Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Argymir Iwicki
Źródło: od autora
2
7,6/10
Pisze książki: literatura podróżnicza
Borowiak z domieszką krwi kosznajderskiej. Z wykształcenia dziennikarz. Kilkanaście lat pracy w zawodzie. Obecnie serowar. Fotograf hobbysta.
Laureat konkursów fotograficznych BZ WBK Press Photo, Grand Press Photo, Gdańsk Press Photo. Kilka arzy w roku laduje na Bałkanach, a wrazenia opisuje na dziesięcioletnim już blogu argymir.blogspot.comhttp://www.argymir.blogspot.com
Laureat konkursów fotograficznych BZ WBK Press Photo, Grand Press Photo, Gdańsk Press Photo. Kilka arzy w roku laduje na Bałkanach, a wrazenia opisuje na dziesięcioletnim już blogu argymir.blogspot.comhttp://www.argymir.blogspot.com
7,6/10średnia ocena książek autora
62 przeczytało książki autora
81 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Burek na śniadanie. Serbia dla koneserów Argymir Iwicki
8,0
Argymir Iwicki w swojej książce-albumie „Burek na śniadanie. Serbia dla koneserów” pisze:
„Burek to moja kulinarna miłość… (…) Mógłbym go jeść dzień po dniu, a i tak mi się nie znudzi”.
Zamiast rozpisywać się o tym, że Autor to nietuzinkowy pisarz i utalentowany fotograf, który potrafi dojrzeć i opisać to, co zwykłym podróżnikom umyka; że chciałoby się razem z nim zwiedzać Bałkany wzdłuż i wszerz – dokładnie tak jak on przemierza Serbię, Bośnię i Hercegowinę… ; że chciałoby się spojrzeć na otaczający świat jego wnikliwymi oczami, podumać nad historią i ludzkimi losami, posiadając jego bogatą osobowość i ciekawość, z jaką spogląda na każdego napotkanego człowieka; delektować się razem z nim aromatyczną kawą, rakiją i miejscowymi przysmakami, posiedzieć i porozmawiać bądź pomilczeć tak jak on gawędzi z tubylcami lub w ciszy przygląda się ich życiu… itd. itd., napiszę po prostu: książki Argymira Iwickiego mogłabym czytać dzień po dniu, a i tak mi się nie znudzą! Czekam na kolejne, a dwie już dostępne na polskim rynku serdecznie polecam! Wszystkim bez wyjątku!
Bośnia. Muzyka, kuchnia i dobrzy ludzie Argymir Iwicki
7,2
Długo czekałem na taką książkę, o ile na temat Bałkanów ukazało się ich w Polsce całkiem sporo, to poza przewodnikami i pozycjami traktującymi o wojnie w latach 90, nie przypominam sobie pozycji poświęconej tylko i wyłącznie Bośni i Hercegowinie. Nie pamiętam kto stworzył kilka lat temu ranking europejskich państw o najmniej wykorzystanym potencjale turystycznym, w którym właśnie ten kraj znalazł się na pierwszym miejscu, ale zestawienie to było dowodem na to, że wiedza o Bośni poza kręgiem bałkanofilów jest raczej znikoma.
Cieszy mnie to, że tym tematem zajął się Argymir Iwicki, który kraje byłej Jugosławii przemierzył wielokrotnie swoim kamperem. Autor wydanej kilka lat temu bardzo udanej książki na temat Serbii pt. "Burek na śniadanie" tym razem zabiera czytelników w podróż po skleconym na prędce kraju w którym, żyją obok siebie przedstawiciele trzech narodów, niedarzący się zbyt dużą estymą. Nie jest to jedynie wyprawa do miejsc tak oczywistych jak Sarajewo czy Mostar, choć oczywiście nie mogło ich zabraknąć. Iwicki często opuszcza główne szlaki w poszukiwaniu Bośni prawdziwej, również tej odchodzącej już bezpowrotnie. Podobno podróżujący po świecie dzielą się na tych, którzy jadą w jakieś miejsce dlatego, że jest tam McDonald lub dlatego że go tam nie ma. Autor tej publikacji należy raczej do tej drugiej grupy i dzięki temu jest ona interesująca zarówno dla tych czytelników którzy odwiedzili już ten kraj jak i osób które tam jeszcze nie były.
Moje ulubione fragmenty "Bośni" to opowieść o sevdalinkach (siostrach portugalskiego fado, hiszpańskiego flamenco, greckiego rebetiko czy najbliższego im sevdah, orientalnego miłosnego tureckiego bluesa, "pieśniach o smutku i utraconych niematerialnych dobrach: miłości, zdrowiu, młodości czasie, który wydaje się przeciekać między palcami") oraz rozdział o Wiszegradzie i budowli opisanej przez Ivo Andriča w "Moście na Drinie", książce, którą powinien przeczytać każdy, kto pragnie zrozumieć dlaczego na Bałkanach różnica między radością i smutkiem jest tak znikoma.
Dla mnie jest to krajoznawcza książka bez wad, pisana bez nadęcia, z sercem i doskonałą znajomością tematu. Bardzo dobrym pomysłem jest umieszczenie na końcach rozdziałów kodów QR z linkami do materiałów multimedialnych czy map. Żałuję jedynie, że "Bośnia" nie ukazała się w tej formie co "Burek na śniadanie", bo cenię Argymira Iwickiego jako fotografa, a zdjęcia które są istotną częścią tej książki o wiele lepiej prezentowałyby się w większym albumowym formacie.
..