Henryka Anna Chalupec

Henryka Anna Chalupec
1
6,6/10
Urodzona: 1928 (data przybliżona)
6,6/10średnia ocena książek autora
12 przeczytało książki autora
20 chce przeczytać książki autora

Książki i czasopisma

  • Wszystkie
  • Książki
  • Czasopisma
Dlaczego nie? Moje życie w Warszawie, jakiej już nie ma
2015
Dlaczego nie? Moje życie w Warszawie, jakiej już nie ma
Henryka Anna Chalupec
6,6 z 12 ocen
32 czytelników 1 opinia
2015

Popularne cytaty autora

  • Za to nigdy nie omijałam wielkiego prania w domu. Już zawczasu Mama ustalał z sąsiadkami termin, kiedy będzie potrzebowała zająć strych, na ...

    Za to nigdy nie omijałam wielkiego prania w domu. Już zawczasu Mama ustalał z sąsiadkami termin, kiedy będzie potrzebowała zająć strych, na którym wisiały sznury na bieliznę. Jedna strona klatki budynku miała swoją suszarnię po jednej stronie, a druga po drugiej, tak aby lokatorzy nie wchodzili sobie w paradę. Przysłuchiwałam się nieraz sąsiadkom, które nie mogły dojść do porozumienia, kto ma kupić i założyć nowe sznury, bo stare już się do niczego nie nadawały - oczywiście nikt nie chciał wyłożyć pieniędzy. Mama zawsze ostentacyjnie odmawiała udziału w tych handryczeniach; jej własne, prywatne grube sznury zawsze wisiały przy wejściu na strych - tak więc jedynie mówiła sąsiadkom, kiedy chce mieć górę dla siebie, ale gdy sznury były wolne, pozwalała innym wieszać na nich pranie. Oczywiście, z naszych sznurów milcząco korzystała też cała reszta kamienicy, czemu Mama nigdy się nie sprzeciwiała.

    1 osoba to lubi
  • Pojechaliśmy na Grzybowską. Wszędzie, cała okolica: Grzybowska, Żelazna, Lucka, Wronia, Złota leżały w gruzach. Wprawdzie już od pierwszych ...

    Pojechaliśmy na Grzybowską. Wszędzie, cała okolica: Grzybowska, Żelazna, Lucka, Wronia, Złota leżały w gruzach. Wprawdzie już od pierwszych dni widać było ludzi odgruzowujących ulice, ale zniszczenia były ogromne. Podwórko na Grzybowskiej zmieniło się w jedno wielkie rumowisko. Nic nie ocalało. Przebijaliśmy się przezwały cegieł do ogródka, gdzie Babcia przy pomocy sąsiadów pochowała wujka Heńka jeszcze w czasie powstania. Był lekko przysypany ziemią. Póki był śnieg i mróz, widać było tylko wetknięty w mogiłę mały krzyż, ale gdy ziemia zaczęła odmarzać, wszystko się zapadło i z przerażaniem zobaczyliśmy wystające z ziemi buty. Buty wujka Heńka.

    1 osoba to lubi
Zobacz więcej cytatów

Najnowsze opinie o książkach autora