OPINIE UŻYTKOWNIKÓW

Dodaliście już:
3
7
9
3
3
1
0
opinii o książkach

Najnowsze opinie

Video-opinia Dream again Mona Kasten
4,0 / 10
26.04.2024
awatar Rachel3
772
407
Opinia W mojej rodzinie każdy kogoś zabił Benjamin Stevenson
6,0 / 10
27.04.2024

Po "The Traitor Baru Cormorant" zachciało mi się czegoś szybkiego i zupełnie innego, więc uznałam, że czas skreślić jakieś mystery z tbr. Lekko się przeliczyłam - lektura była co prawda wartka... Ale dopiero gdzieś w ostatniej 1/3. Do tego czasu czytało się dość mozolnie, w dobrym stylu, ale jednak powoli i bez wyraźnego powodu...

Czytaj więcej
Filtry

Opinie i Video-opinie [3 793 310]

Sortuj:

Na półkach:

O dziwo, wymaga skupienia się i czytania ze zrozumieniem. To nie jest lektura do czytania w biegu, mimochodem. Smaczki wypływają na światło dzienne dopiero po zagłębieniu się w toń absurdalnego humoru tego autora.

O dziwo, wymaga skupienia się i czytania ze zrozumieniem. To nie jest lektura do czytania w biegu, mimochodem. Smaczki wypływają na światło dzienne dopiero po zagłębieniu się w toń absurdalnego humoru tego autora.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po "The Traitor Baru Cormorant" zachciało mi się czegoś szybkiego i zupełnie innego, więc uznałam, że czas skreślić jakieś mystery z tbr. Lekko się przeliczyłam - lektura była co prawda wartka... Ale dopiero gdzieś w ostatniej 1/3. Do tego czasu czytało się dość mozolnie, w dobrym stylu, ale jednak powoli i bez wyraźnego powodu - dość długo zajmuje, zanim pojawia się meritum książki, czyli faktyczne morderstwo do rozwiązania.

Książka ma do tego aspekt meta - narratorem jest gość piszący książki o pisaniu kryminałów - więc ma sporo komentarzy na temat gatunku. Ani mnie to grzało ani ziąbiło, natomiast ktoś bardziej obeznany może mieć z tego więcej frajdy.

Stąd tak ogólnie polecam, ale ostrożnie - raczej osobom, co więcej w gatunku czytają niż taki casual jak ja.

Po "The Traitor Baru Cormorant" zachciało mi się czegoś szybkiego i zupełnie innego, więc uznałam, że czas skreślić jakieś mystery z tbr. Lekko się przeliczyłam - lektura była co prawda wartka... Ale dopiero gdzieś w ostatniej 1/3. Do tego czasu czytało się dość mozolnie, w dobrym stylu, ale jednak powoli i bez wyraźnego powodu - dość długo zajmuje, zanim pojawia się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli miałabym w kilku słowach powiedzieć z czym kojarzy mi się ta książka, to zdecydowanie z amerykańskimi, tanimi komediami romantycznymi z 2005 roku. I to o bardzo małym budżecie.
W tej książce nie zachwyca dosłownie nic... Ale jako, że nie będzie to pozytywna recenzja zacznijmy od plusów. A więc szybko się czyta....to na tyle bo pomimo tego język tej książki przypomina opowiadania na blogach pisane przez 15latki. Dialogi są mdłe, mało opisów a fabuła się nie klei...
Postaci nie da się polubić....durna Anetka, która jedyne o czym myśli, to jak jej przeszkadza bycie dziewicą i jak to chciałaby wylądować w łóżku ze swoim nowym szefem Zeusem. Ten z kolei też nijak się ma do mitologicznej wersji, chociaż nie mówię, że to źle (ale do tego wrócimy). On był tak bardzo bez charakteru... jedyne co o nim wiemy, że jest wściekły na Herę i chce spać z Anetką ale nie może.
No właśnie... nie może. Ze względu na klątwę, która jest tak kiepsko przemyślana, chociaż to jest wciąż jeden z bardziej sensownych wątków. Kiepski, ale ujdzie na pierwszy rzut oka. Po prostu gdy się w niego zagłębiasz widzisz ile dziur tutaj nie zostało załatane, albo zostało załatane ale za pomocą dwóch patyków i gumy do życia, czyli, no, nijak.
Największy minus to dla mnie zakończenie. Ono nie jest otwarte, ono jest po prostu nieskończone. Urwane i zostawione jakby autorce nie chciało się pisać dalej... Ilość niedomkniętych wątków też zgrzyta... np. o co chodziło z Hadesem? Reakcja matki na partnera? Aneta zasiądzie na Olimpie? No właśnie, co z Olimpem? Tyle gadania, że Zeus musi wrócić na tron i nagle co? Nic. Bo po co to opisać? Rzucenie od niechcenia dlaczego Aneta jest "specjalna" bez większego wyjaśnienia czy co się stanie z Herą jak Zeus wróci na tron?
Znajomość mitologii na poziomie podstawówki. Ja rozumiem, że nie każdy musi być Riordanem, ale wierzę, że dało się to zrobić po prostu lepiej. Bo to wszystko z Bogami wypada po prostu kiepsko. Tego nawet nie można nazwać parodią, to po prostu tania nieśmieszna komedia.... Brakuje mi też zagłębienia w relacje bohaterów i ich psychikę....
Cała książka jest dosłownie dwiema perspektywami osób, które chcą się ze sobą przespać (ale nie mogą) i się w sobie "zakochują" (tia...jasne) i ciągle o tym gadają....
Jako osoba uwielbiająca mitologię, jestem po prostu rozczarowana....

Jeśli miałabym w kilku słowach powiedzieć z czym kojarzy mi się ta książka, to zdecydowanie z amerykańskimi, tanimi komediami romantycznymi z 2005 roku. I to o bardzo małym budżecie.
W tej książce nie zachwyca dosłownie nic... Ale jako, że nie będzie to pozytywna recenzja zacznijmy od plusów. A więc szybko się czyta....to na tyle bo pomimo tego język tej książki przypomina...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Zwierzęta łowne" Anna Mazurek.

Powieść "Zwierzęta łowne" Anny Mazurek zmusza czytelnika do spojrzenia na życie ludzkie i życie zwierząt bardziej uważnie i bardziej rozważnie.
Główny bohater, Jurek przyjeżdża na okres letni do rodzinnej miejscowości, zlokalizowanej w pobliżu puszczy. Nie zatrzymuje się jednak u rodziców, tylko u swojej ciotki, Matyldy. Jego ojciec jest właścicielem ubojni drobiu, co nie specjalnie podoba się Jurkowi, nie mniej jednak z tego żyje on i jego rodzina, chociaż on sam, jak i jego ciotka Matylda są wegetarianami. W tym czasie znika jedna z młodych kobiet, aktywistka Zuza, a to powoduje, że do wioski wraca Katia, przyjaciółka Zuzy. Katia nie jest zbyt mile widziana w wiosce, ma tu zbyt przykre wspomnienia.
Pełna onirycznego spojrzenia na konflikt ekologów z myśliwymi powieść, pozwala zanurzyć się w kojący świat półsnu i półjawy, przerywany koszmarami ludzkiego okrucieństwa, bezwzględności i egoizmu.
Nie jest to rozrywkowa lektura i tym bardziej warta przeczytania.

"Zwierzęta łowne" Anna Mazurek.

Powieść "Zwierzęta łowne" Anny Mazurek zmusza czytelnika do spojrzenia na życie ludzkie i życie zwierząt bardziej uważnie i bardziej rozważnie.
Główny bohater, Jurek przyjeżdża na okres letni do rodzinnej miejscowości, zlokalizowanej w pobliżu puszczy. Nie zatrzymuje się jednak u rodziców, tylko u swojej ciotki, Matyldy. Jego ojciec jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia o dwóch królowych, które dzieli tysiąc lat, ale łączy jedna przepowiednia.

Dwie królowe, dwie linie czasowe dzielące tysiąc lat, dwie perspektywy, klątwa i magiczny świat.

Usiadłam do tej historii i pochłaniałam ją jak szalona. Nie ukrywam, że z bólem serca kładłam się spać zanim doczytałam końcówkę. Bardzo dobrze mi się ją czytało, choć chwile mi zajęło zanim zaczęłam powoli łączyć ze sobą różne wątki. Na samym początku dostajemy dużo informacji, które ciężko z czymkolwiek posklejać w jakąś większą logiczną całość. Zwłaszcza, że prolog wprowadza nas w odległą część fabuły, który w sumie swojego wyjaśnienia takiego całościowego wciąż nie dostał.

Ta historia ma swoje lepsze i gorsze momenty, ale mi się osobiście podobała. Podoba mi się pomysł na fabułę i kreacje świata. Po „Zrodzonej z furii” czuje niedosyt. Chciałabym wiedzieć co będzie dalej, chciałabym poznać odpowiedzi na wciąż tak wiele pytań które bez nich zostały.

Co do królowych - jedna będzie krwawa, a druga słoneczna. Jednej moc może zniszczyć świat, a drugiej ocalić. Wbrew pozorom już na samym starcie wiemy, która z bohaterek (Rielle) ma tą niszczycielską moc bo prolog o tym mówi. Jednak jak do tego doszło? Cóż myśle, że tego się w końcu dowiemy, ale na pewno będzie to rozciągnięte na kolejny tom, bądź nawet tomy.

Ja osobiście jestem team Eliana i najbardziej wyczekiwałam właśnie rozdziałów z jej perspektywy. Chyba po prostu jej wątek i to jak był prowadzony spodobał mi się bardziej. Ale z kolei to Rielle będzie przechodziła próby żywiołów, które mnie bardzo zaintrygowały (choć myślałam, że będą bardziej spektakularne).

A jeżeli lubicie wątki romantyczne to bez nich też się nie obejdzie. I sama nie wiem, który podobał mi się bardziej, bo wiecie… wątek romantyczny z głosem w głowie? 🙊

Mi osobiście się podobała, dobrze spędziłam z nią czas. Może nie była rewelacyjna bo do tego troszkę jej zabrakło, ale wciąż uważam, że warto było po nią sięgnąć.
No i oczywiście czekam na kolejne tomy i mam nadzieję, że się u nas pojawią. ✨

Historia o dwóch królowych, które dzieli tysiąc lat, ale łączy jedna przepowiednia.

Dwie królowe, dwie linie czasowe dzielące tysiąc lat, dwie perspektywy, klątwa i magiczny świat.

Usiadłam do tej historii i pochłaniałam ją jak szalona. Nie ukrywam, że z bólem serca kładłam się spać zanim doczytałam końcówkę. Bardzo dobrze mi się ją czytało, choć chwile mi zajęło zanim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

3.4/5?
To moje pierwsze zetknięcie się z sci-fi i nie do końca wiem co myśleć. Okej, momentami skłaniała do filozoficznych przemyśleń na temat własnego istnienia, ale czy była aż taka wspaniała? Jak dla mnie trochę powyżej przeciętnej, nie więcej.
Przeszkadzał mi rodzaj nijaki, trochę trudno się przez to czytało.

3.4/5?
To moje pierwsze zetknięcie się z sci-fi i nie do końca wiem co myśleć. Okej, momentami skłaniała do filozoficznych przemyśleń na temat własnego istnienia, ale czy była aż taka wspaniała? Jak dla mnie trochę powyżej przeciętnej, nie więcej.
Przeszkadzał mi rodzaj nijaki, trochę trudno się przez to czytało.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Najgorszy pożar w życiu Wiktora jest opisany właśnie w tej książce. Sama współczuję mu poznania tej kobiety, gdyby nie ona życie Forsta mogło potoczyć by się zupełnie inaczej. Niby historia wydaje się zakończona jednak mam przeczucie że to nie moje ostatnie spotkanie z komisarzem. Zdecydowanie polecam przeczytać

Najgorszy pożar w życiu Wiktora jest opisany właśnie w tej książce. Sama współczuję mu poznania tej kobiety, gdyby nie ona życie Forsta mogło potoczyć by się zupełnie inaczej. Niby historia wydaje się zakończona jednak mam przeczucie że to nie moje ostatnie spotkanie z komisarzem. Zdecydowanie polecam przeczytać

Pokaż mimo to


Na półkach:

To trochę takie harcerskie power fantasy i traci bardziej propaganda i próba zmitologizowania założyciela scoutingu, który miał swoje za uszami.

To trochę takie harcerskie power fantasy i traci bardziej propaganda i próba zmitologizowania założyciela scoutingu, który miał swoje za uszami.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dlaczego mamy skłonności do uzależnień?
Ludzkość przeszła ogromny proces ewolucyjny- w przeszłości nasz gatunek był łowcami, a czynności takie jak znalezienie żywności było problematyczne. W konsekwencji nasze mózgi ewoluowały w taki sposób, aby radzić sobie skutecznie z niedoborami. Przyjemności uwalniają zatem nagrodę w naszym mózgu, a to z kolei prowadzi do poszukiwania ich z większą częstotliwością.
Industrializacja gwarancją obfitości- żyjemy w czasach, gdy dostęp do narkotyków, niezdrowej żywności, rozrywki i innych dóbr, które dają nam przyjemność, jest łatwy. Społeczeństwo posuwa się do nadmiernej konsumpcji w obawie, że dóbr tych może zabraknąć w przyszłości, mając w umyśle instynkty naszych przodków.
Czas wolny popycha ku nadmiernej konsumpcji- kiedy ilość wolnego czasu jest zbyt duża, wówczas stwarza to okazję do kompulsywnej konsumpcji, bowiem czas ten może być spożytkowany na zajęcie sprawiające przyjemność.
Połączenie tych trzech czynników sprawia, że mamy tendencje do uzależnień. Niemniej jednak istnieje możliwość przezwyciężenia pobłażania sobie, radząc sobie z emocjonalnym i neurochemicznym wymiarem.
Chemia mózgu zachętą do nadmiernej pobłażliwości
Autorka stwierdza, że w przypadku równowagi substancji chemicznych w naszym mózgu musimy liczyć się z tym, że może to być zarówno duża przeszkoda, jak i część rozwiązania problemu uzależnień.
Aby lepiej to zrozumieć, warto zrozumieć czym jest dopamina. Jest to pewna substancja chemiczna, która motywuje nas do ciągłego poszukiwania przyjemności, a nie tak jak często jest rozumiana, jako substancja uwalniająca się w przypadku otrzymania czegoś przyjemnego. Można zatem stwierdzić, że dopamina wpływa na nadmierne pobłażanie i skłania do wykonywania przyjemnych zajęć. Przykładem czynności z dużym poziomem dopaminy może być chociażby hazard, narkotyki, seks, zakupy, ale również media społecznościowe, gry czy cukier.
Mechanizm bólu i przyjemności- przepis na nadmierną konsumpcję
Warto mieć świadomość, że ból i przyjemność przetwarzane są w tych samych częściach mózgu, tworząc pewnego rodzaju huśtawkę, która przechyla swoją szalę w kierunku jednej strony. Jeśli wykonywane czynności dostarczają nam dużego poziomu dopaminy, wówczas owa huśtawka ustawia się w kierunku przyjemności. Jeśli przez cały czas będziemy naciskać na tę stronę, wówczas dojdzie do przerzucenia większej ilości ciężaru na stronę bólu.
Nadmiar ciężaru bólu równoważący się z przyjemnością może wciągnąć nas w cykl pobłażania sobie z dwóch powodów:
1) Budowanie tolerancji na przyjemność- powtarzane doświadczanie przyjemności sprawia, że każde następne doświadczenie takiej przyjemności będzie miało mniejszą siłę i wpływ
2) Ustawienie domyślnego stanu na ból- kiedy przez dłuższy okres czasu będziemy oddawać się przyjemnościom, wówczas jego środek ciężkości obciąży bolesną stronę huśtawki. Oznacza to, że domyślnym stanem, gdy nie będziemy robić w konkretnej chwili ani bolesnego ani przyjemnego, będzie złe samopoczucie, a nie jak mogłoby się wydawać- neutralność.
Działanie tych dwóch czynników jest cykliczne, to znaczy odczuwamy ból, gdy przestajemy sobie nadmiernie pobłażać z powodu ciężaru umieszczonego po stronie bólu. Ból ten natomiast jest zachętą do kolejnej konsumpcji i chwilowego powrotu dobrego samopoczucia, co jednak po chwili może stać się zamkniętym kołem.
Przezwyciężanie pobłażania sobie- praca z mózgiem
Według autorki istnieją dwie metody, umożliwiające przywrócenie równowagi „huśtawki”:
1) Powstrzymywanie się od przyjemności- w książce zalecane jest, aby powstrzymać się od aktywności, które dostarczają dużego poziomu dopaminy na okres 4 tygodni. Wymaga to jednak dużej samodyscypliny, towarzyszy nam wówczas uczucie wycofania, a każdy z nas musi dobrowolnie znosić ten ból. Niezbędna jest oczywiście samokontrola. Istnieją jednak pewne strategie, które mogą ułatwić nam osiągnięcie sukcesu:
• Ograniczenia przestrzenne- autorka twierdzi, że poprzez tworzenie większego dystansu fizycznego i barier między sobą a obiektem przyjemności mamy więcej czasu na zastanowienie. Trudniej również dojść do głosu bezmyślnym i automatycznym nawykom konsumpcyjnym. Przykładem takiego działania może być chociażby usunięcie aplikacji lub niezdrowego jedzenia
• Ograniczenia czasowe- warto ustanawiać limity czasowe, które będą nam mówić, kiedy, jak często i jak długo możemy oddawać się przyjemnościom. W tym celu możemy wykorzystać minutnik
• Ograniczenie skojarzeniowe- zalecane jest unikanie czynności, które kojarzą się nam z przyjemnościami. Przykładem jest unikanie gier karcianych przez osób, które uzależnione są od hazardu.
2) Używanie bólu terapeutycznego- w tym przypadku należy celowo naciskać na bolesną stronę huśtawki, bowiem odczuwanie bólu sprawi, że mózg odejdzie od strony bólu i przybliży się ku równowadze. Przykładem może być chociażby kąpiel w zimnej wodzie i lodowate prysznice. Należy jednak pamiętać, aby robić to z rozwagą, bo sam ból również może stać się nałogiem.
Przeszkody emocjonalne
Nadmierne pobłażanie jest również napędzane przez czynniki emocjonalne. Autorka wyróżnia 4 najczęściej pojawiające się:
1) Nadawanie priorytetu długoterminowym nagrodom- ludzie mają trudności w preferowaniu nagród długoterminowych nad tymi krótkoterminowymi. Te drugie są łatwiejsze do zdobycia. Niemniej jednak zaprzestanie pobłażania sobie na krótką metę jest trudne, ale w długim terminie czasu wiąże się z lepszym samopoczuciem. Autorka stwierdza również, że krótkoterminowe nagrody zależą od emocjonalnych części mózgu, natomiast te długoterminowe wymagają wysiłku i związane są z częścią mózgu odpowiedzialną za logikę i planowanie.
Rozwiązanie problemu: podjęcie wysiłku związane z szukaniem długoterminowych korzyści. Pomyślmy, jak chcielibyśmy, aby nasze życie wyglądało np. za 10 lat, w ten sposób uzyskamy perspektywę i być może uda się znaleźć motywację do zmiany zachowania
2) Rozpoznawanie swoich wzorców zachowań- gdy jesteśmy świadomi swoich zachowań i rozpoznajemy wzorce pobłażania sobie, wówczas początkowo zaakceptowanie faktu występowania problemu może być trudne. Nikt nie lubi bowiem postrzegać się jako osoby nie mające nad sobą kontroli.
Rozwiązanie: powiedzenie sobie prawdy. Zobowiążmy się do uczciwości- mimo że jest to bolesne, to niesie ze sobą 4 kluczowe korzyści:
I. Uznanie- to nic innego jak szczere zwrócenie uwagi na swoje zachowanie.
II. Wzmocnienie umysłu- umożliwia to zachowanie większej uważności i podejmowanie lepszych decyzji, a polega na szczerym przyznaniu się do swojego zachowania
III. Odpowiedzialność- poprzez przyznanie się do sytuacji i wzięcie za nie odpowiedzialności możemy ujawnić, jakie są możliwości związane z przerwaniem złego cyklu
IV. Autonomia- rozpoznanie własnej roli w pobłażaniu sprawia, że mamy siłę, by dokonać niezbędnych zmian
3) Izolacja- często barierą pokonania uzależnień jest izolacja, czyli odcięcie się od najbliższych, co dzieje się z dwóch powodów:
I. Wstyd- to właśnie on składnia nas do ukrywania tego przed innymi. Wielokrotne próby utrzymania dobrych pozorów sprawiają, że otworzenie się i bycie sobą jest trudniejsze, co natomiast wpływa negatywnie na zdolność do tworzenia więzi i szukania pomocy
II. Preferowanie dopaminy nad relacjami- im więcej czasu i energii poświęcamy na czynności z dużą ilością dopaminy, tym mniej czasu mamy na pielęgnowanie relacji. Dodatkowo im większa samotność, tym silniejsza jest potrzeba tego, aby szukać krótkotrwałego pocieszenia, co w jeszcze większym stopniu pogarsza nasze samopoczucie.
Rozwiązanie: by rozwiązać problem izolacji, niezbędne może okazać się budowanie relacji poprzez dzielenie się problemami z innymi. Pomoże nam w tym uczciwość w stosunku do innych, co sprawi, że relacje się zacieśnią.
Alternatywnym rozwiązaniem jest znalezienie wspierającej społeczności. Każdy z nas potrzebuje niekiedy słuchacza, który zaakceptuje nas. Istnieją różne grupy wsparcia, gdzie możemy uzyskać sprawdzone porady ułatwiające zmianę wzorców zachowań.
4) Eskapizm- wielu ludzi pobłaża sobie ze względu na to, iż twierdzą, że życie jest nudne.
Rozwiązanie: Odkrycie w życiu czegoś nowego, np. nowe hobby, które mogło zostać przez nas przeoczone.
Aby możliwie najskuteczniej wdrożyć zasady przedstawione w powyżej książce, warto rozpocząć od zaprzestanie używania źródeł wysokiej dopaminy na 30 dni. Warto skorzystać z zimnego prysznica, poprzez stopniowe zmniejszanie temperatury- w ten sposób realnie zwiększymy swoją wrażliwość na przyjemność. Ustalmy również dzienny limit czasu oddawania się przyjemnościom.

Dlaczego mamy skłonności do uzależnień?
Ludzkość przeszła ogromny proces ewolucyjny- w przeszłości nasz gatunek był łowcami, a czynności takie jak znalezienie żywności było problematyczne. W konsekwencji nasze mózgi ewoluowały w taki sposób, aby radzić sobie skutecznie z niedoborami. Przyjemności uwalniają zatem nagrodę w naszym mózgu, a to z kolei prowadzi do poszukiwania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cudowna książka, przepełniona bólem, ale i miłością, która wynagradza każde wylane podczas czytania łzy.
Polecam ❤️

Cudowna książka, przepełniona bólem, ale i miłością, która wynagradza każde wylane podczas czytania łzy.
Polecam ❤️

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekka i przyjemna. Przechichotałam połowę książki 😀

Lekka i przyjemna. Przechichotałam połowę książki 😀

Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor przybył do Auschwitz , jako jedenastoletnie dziecko wraz z rodzicami z czeskiego Terezina.
Książka nie jest wspomnieniowa. To próby uchwycenie ulotnych obrazów, snów, pejzaży z metropolii śmierci.
To subtelna chęć oddania jednostkowego odbioru, pamięci szczegółu i odczuć , próba nazwania nienazwanego.
A wszystko jakby podszyte duchem Kafki, którego pisarz często przywołuje.

Autor przybył do Auschwitz , jako jedenastoletnie dziecko wraz z rodzicami z czeskiego Terezina.
Książka nie jest wspomnieniowa. To próby uchwycenie ulotnych obrazów, snów, pejzaży z metropolii śmierci.
To subtelna chęć oddania jednostkowego odbioru, pamięci szczegółu i odczuć , próba nazwania nienazwanego.
A wszystko jakby podszyte duchem Kafki, którego pisarz często...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Czytalam na wakacjach i musze przyznać umiliła mi fantastycznie czas w podróży 🍀🌻
Bardzo wciągająca Polecam👍🏼

Czytalam na wakacjach i musze przyznać umiliła mi fantastycznie czas w podróży 🍀🌻
Bardzo wciągająca Polecam👍🏼

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Williard oraz jego kłamczucha, skradli oni me serce, które z wielką chęcią im oddałam. Oczywiście niektórzy powiedzą "Przecież Williard jest toksyczny", lecz warto czytać wszystko, gdyż z każdą stroną wszystkie niegodności są wyjaśniane! Kocham styl Martyny, a teraz nadal nic się nie zmieniło. Jeśli ktoś pragnie bólu to dylogia lies jest adekwatna <3

Williard oraz jego kłamczucha, skradli oni me serce, które z wielką chęcią im oddałam. Oczywiście niektórzy powiedzą "Przecież Williard jest toksyczny", lecz warto czytać wszystko, gdyż z każdą stroną wszystkie niegodności są wyjaśniane! Kocham styl Martyny, a teraz nadal nic się nie zmieniło. Jeśli ktoś pragnie bólu to dylogia lies jest adekwatna <3

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka nie wymagająca, fajny cięty język bohaterki👍🏼 czytało sie przyjemnie, na jeden wieczór🌻

Książka nie wymagająca, fajny cięty język bohaterki👍🏼 czytało sie przyjemnie, na jeden wieczór🌻

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Osobiście uważam, iż chwilami bohaterowie zachowują się zaskakująco płytko i nierozsądnie. Oczywiście w niektórych momentach było to konieczne, lecz w innych bohaterka sama z siebie działała mi na nerwy. Naprawdę szczerze mogę ją polecić każdemu, kto lubi wątek przyjaciół z dzieciństwa, nieco zakazanych relacji!!

Osobiście uważam, iż chwilami bohaterowie zachowują się zaskakująco płytko i nierozsądnie. Oczywiście w niektórych momentach było to konieczne, lecz w innych bohaterka sama z siebie działała mi na nerwy. Naprawdę szczerze mogę ją polecić każdemu, kto lubi wątek przyjaciół z dzieciństwa, nieco zakazanych relacji!!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Harlow rozpoczyna naukę na studiach weterynaryjnych, poznaje studenckie życie od podszewki - przeprowadzkę do nowego mieszkania, rozłąkę z rodzicami, zacieśnianie więzi ze współlokatorkami. Podczas pierwszych zajęć dziewczyna poznaje kolegę z roku - Travisa, który szybko wpada jej w oko i to z wzajemnością. Młodzi zaczynają coraz częściej się widywać, spędzać czas na nauce i nie tylko, aż dochodzą do wniosku, że są dla siebie stworzeni. Składają obietnicę, że będą obecni przy sobie podczas najważniejszego dnia w ich życiu - ślubu.

Splot wydarzeń, niepewności i nie przegadanych wątpliwości sprawia, że para po dwóch latach związku rozstaje się, choć jeszcze do niedawna byli dla siebie wszystkim, z dnia na dzień tracą kontakt. Po czterech latach, podczas których każde z nich układało sobie życie, szczególnie zawodowe, Harlow otrzymuje zaproszenie na ślub Travisa. Początkowo dziewczyna chce odmówić, nie czuje się na siłach, aby przyglądać się jak miłość jej życia żeni się z inną kobietą. Pamięć jednak nie zawodzi, a dziewczyna nie chce złamać danej kiedyś obietnicy i postanawia być przy Travisie w dniu jego ślubu, choć w sercu czuje, że to ona powinna kroczyć w białej sukni.

W dniu ślubu wszystko idzie nie tak jak powinno... katastrofa goni katastrofę, to tak jakby przeznaczenie sprzysięgło się przeciwko temu małżeństwu. W końcu panna młoda trafia do szpitala, a Travis i Harlow wspominają dane lata związku...

Ta opowieść jest do granic przewidywalna, choć czyta się ją przyjemnie. Nie dłuży się, język jest przystępny, a akcja spójna. Mogę się przyczepić do klamry jaką zastosowała autorka, akcja kończąca rozdział, zazwyczaj powtarza się i rozpoczyna kolejny, to tak jakbyśmy czytali dwa razy to samo, jeśli książkę czyta się ciągiem, w którymś momencie może to denerwować.
Główni bohaterowie napisani są bardzo zachowawczo, więcej szumu robiły postacie drugoplanowe i już wiemy, że kolejna część będzie o losach jednej z nich, co zapowiada się ciekawie.

Choć już na początku wiedziałam, jak wszystko się potoczy, to i tak spędziłam miło czas, historia na jeden wieczór, kierowana do czytelników +18

Harlow rozpoczyna naukę na studiach weterynaryjnych, poznaje studenckie życie od podszewki - przeprowadzkę do nowego mieszkania, rozłąkę z rodzicami, zacieśnianie więzi ze współlokatorkami. Podczas pierwszych zajęć dziewczyna poznaje kolegę z roku - Travisa, który szybko wpada jej w oko i to z wzajemnością. Młodzi zaczynają coraz częściej się widywać, spędzać czas na nauce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekka, ciekawa książka. Oczywiście jak to w pozycjach tego typu książek - tam wszyscy są przystojni, czarujący itp. Myślałam że ta książka będzie przesłodzona, jak to zwykle w zwyczaju mają romanse. Lecz okazało się całkiem fajną pozycją, czytało się ją bardzo szybko. Spodobała mi się bardziej książka od środka niż od początku. Byłam przekonan że Nikki z tym z swoim temperamentem dłużej powalczy z Paxtonem i nie ulegnie mu tak łatwo - myliłam się. Fajnie by było gdyby z zimną krwią do niego podchodziła i by ona również miała asa w rękawie -no cóż nie można mieć wszystkiego. Trochę wkurzające było zachowanie Paxtona, niby chce mieć tę dziewczynę, a robił wszystko by go znienawidziła i zostawiła - to trochę chamskie bo jaki facet otacza się innymi kobietami jak przychodzi z tą jedyną wybraną? Mimo to ciekawi mnie los reszty grupy motocyklistów. A tę część polecam, choć nie porwała mnie tak bardzo. Opis tej książki nie pokazuje temperamentu naszej bohaterki, a szkoda.

Lekka, ciekawa książka. Oczywiście jak to w pozycjach tego typu książek - tam wszyscy są przystojni, czarujący itp. Myślałam że ta książka będzie przesłodzona, jak to zwykle w zwyczaju mają romanse. Lecz okazało się całkiem fajną pozycją, czytało się ją bardzo szybko. Spodobała mi się bardziej książka od środka niż od początku. Byłam przekonan że Nikki z tym z swoim...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Miłość na cztery łapy Małgorzata Falkowska, Ewelina Nawara
Ocena 7,4
Miłość na czte... Małgorzata Falkowsk...

Na półkach: , , , , ,

"zależy mi na znalez­i­eniu kogoś, dla kogo sam będę chciał jak najdłużej oddychać."
Czy można znaleźć taką osobę "Dzięki wo­lontari­atowi w schronisku i sto pier­wszemu psiakowi, który do niego trafił"?

Krótka, lekka historia, bez dram i zbytniego przeciągania. Od lekkiego hate do szybkiego love w bardzo przyjemnym stylu. Tylko gdzie tak naprawdę są tacy faceci? 😉

"zależy mi na znalez­i­eniu kogoś, dla kogo sam będę chciał jak najdłużej oddychać."
Czy można znaleźć taką osobę "Dzięki wo­lontari­atowi w schronisku i sto pier­wszemu psiakowi, który do niego trafił"?

Krótka, lekka historia, bez dram i zbytniego przeciągania. Od lekkiego hate do szybkiego love w bardzo przyjemnym stylu. Tylko gdzie tak naprawdę są tacy faceci?...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Dobry chłopak Sarina Bowen, Elle Kennedy
Ocena 7,1
Dobry chłopak Sarina Bowen, Elle ...

Na półkach: , , , ,

Eh... To był taki typowy (dla mnie) komediowy romans z żenującymi erotycznymi tekstami, podtekstami, scenami erotycznymi, które chciało się szybko ominąć. Historia żenująca, ale też rozśmieszająca. Z główną bohaterką trochę się utożsamiam i ją polubiłam, za to to był chyba najgłupszy główny bohater. Przysięgam, Blake był jak ten drugoplanowy bohater, kumpel głównego bohatera, który mało myśli, a jak już to o trzech rzeczach: sporcie, żarciu i $ek$Ie. Bywał słodki, ale zaraz przypominał o swoim małym móżdżku. Jako poboczny bohater fajny, ale czytając książkę z takim głównym bohaterem nie raz skrzywiłam się, walnęłam w czoło albo roześmiałam niezręcznie, bo teksty były jak: "bolą cię dziś nogi? Bo cały dzień chodzisz mi po głowie". Zdecydowanie wolę Ellę Kennedy w pojedynkę;)

Eh... To był taki typowy (dla mnie) komediowy romans z żenującymi erotycznymi tekstami, podtekstami, scenami erotycznymi, które chciało się szybko ominąć. Historia żenująca, ale też rozśmieszająca. Z główną bohaterką trochę się utożsamiam i ją polubiłam, za to to był chyba najgłupszy główny bohater. Przysięgam, Blake był jak ten drugoplanowy bohater, kumpel głównego...

więcej Pokaż mimo to