Martwa laleczka Edward Mogilski 6,9
ocenił(a) na 710 lata temu Prawdę mówiąc, im więcej czytam kryminałów, tym bardziej płynne wydaje mi się to określenie gatunkowe. Nie ubolewam nad tym - jak przedmówca też lubię w kryminałach to, co dzieje się na obrzeżach samej intrygi i procesu odpowiedzi na pytanie "Kto zabił". I pod tym względem "Martwa laleczka" jest tekstem intrygującym.
Opowiada ona historię prywatnego detektywa, który postanawia wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę.
Od początku: Adam jest trochę fatalnym kolesiem. Wiele mu się w życiu nie powiodło: w narracji pojawiają się reminiscencje z dzieciństwa naznaczonego obecnością brutalnego ojca. Miłość jego życia wyszła za innego mężczyznę. On zaś poległ na polu kariery naukowej, którą chciał uprawiać, więc zrezygnowany zajął się parszywym zawodem.
Po latach zgorzknienia w jego życiu pojawia się nagle światełko. Beata. Piękna, zaradna samotna matka, która obdarza do uczuciem. W końcu Adam ma szanse na normalne życie: skończy ze śledzeniem obcych ludzi, ustatkuje się, odpocznie.
Jednak jednocześnie z Beatą w życiu Adama pojawia się jeszcze jedna kobieta, Alicja Morawska-Kopeć: mało ciekawa klientka, która przychodzi do niego z rutynową pozornie sprawą - chce dowodów na zdradę męża.
Adam bez entuzjazmu przystępuje do pracy, ale zostaje ono nieoczekiwanie przerwane śmiercią klientki. Została brutalnie zamordowana.
Detektyw chce zacząć od nowa. Chce spokoju i miłości (oczywiście, nie mówi tego, bo jest facetem, ale co bystrzejszy czytelnik wie, że jego krzywdy potrzebują spokoju, by rany mogły się zaleczyć). Wiąże się z Beatą, zaczyna tworzyć rodzinę z nią i jej córeczką. Ale chce też zakończyć sprawę swojej klientki - znaleźć mordercę Morawskiej-Kopeć.
Adam, chcąc stać się w końcu dobrym, uczciwym facetem, musi zrobić coś, co go zgubi i przekreśli szanse na dobre życie - czyli zachować się etycznie wobec byłej klientki.
Do tego nasz bohater czasem, by utrzymać się psychicznie w formie, co jest nadwyrężane nieustannie przez uroki jego zawodu, bierze czasem leki. Trochę. Niedużo.
Intryga toczy się wartko, a akcja rozgrywa się jednocześnie na kilku zazębiających się polach: nie tylko śledzimy mordercę, ale i poznajemy po drodze masę dziwnych osób, związanych z denatką. Do tego jeszcze czasami Adam miewa bardzo realistyczne sny - czy wciąż pamięta, gdzie leży granica?
"Martwa laleczka" cały czas oscyluje między kryminałem a thrillerem psychologicznym, dzięki czemu i sam czytelnik jest utrzymywany w ciągłym napięciu. Do tego sposób wykreowania postaci głównego bohatera zasługuje na wielką pochwałę - jest tak realistyczny, że aż czasem wkurza.
Wielkie tez brawo za mroczną Częstochowę w tle!