Wow tak książka zaczęła się jak burza u mnie przed chwilą - od razu, bez wstępu i tak samo szybko się skończyła. Podobnie jak w 1 części autorka skupiła się mocno na fizycznej części związku Anouk i Ronina :) trudno było się nawet przedstawić :) Ronin był takim typowym macho, choć pokazał jakąś tam wrażliwość. Chociaż ja nadal nie wiem co oprócz seksu ich połączyło. Ok dziewczyna nie zwracała uwagi na jego blizny, ale tylko to jako podstawa związku? Tam chyba nie minęła godzina jak Ronin ogłosił, że jest jego starą. Czytałam z przymróżeniem oka oraz z rozbawieniem. Jak zawsze skończyło się dobrze oraz dosyć szybko :)

Wow tak książka zaczęła się jak burza u mnie przed chwilą - od razu, bez wstępu i tak samo szybko się skończyła. Podobnie jak w 1 części autorka skupiła się mocno na fizycznej części związku Anouk i Ronina :) trudno było się nawet przedstawić :) Ronin był takim typowym macho, choć pokazał jakąś tam wrażliwość. Chociaż ja nadal nie wiem co oprócz seksu ich połączyło. Ok...

W Crane poznaliśmy Ronina, który jest Prezydentem MC Lost Valkyries, jest także płatnym zabójcą, który dostał zadanie zabicia trzech osób i w ten sposób poznaje swoją Starą i wielką miłość Anouk, która jest świadkiem jego wyczynu. Obydwoje nie mieli szczęśliwego dzieciństwa. To, co zrobił ojciec Ronina, za to,że wybił szybę piłką do nogi, było okropne i pozostawiło blizny nie tylko na policzku ale i na jego psychice. Anouk straciła swoją rodzinę przez wybryki swojej matki. Ronin był szorstki i niebezpieczny ale miał tę swoją słodką stronę tylko dla Anouk. Jego Stara jest dość zadziorna i naprawdę pasuje do Ronina. Końcówka taka jak lubię, no i czekam na historię Barka:)

W Crane poznaliśmy Ronina, który jest Prezydentem MC Lost Valkyries, jest także płatnym zabójcą, który dostał zadanie zabicia trzech osób i w ten sposób poznaje swoją Starą i wielką miłość Anouk, która jest świadkiem jego wyczynu. Obydwoje nie mieli szczęśliwego dzieciństwa. To, co zrobił ojciec Ronina, za to,że wybił szybę piłką do nogi, było okropne i pozostawiło blizny...