-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać385
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Cytaty z tagiem "narcyzm" [40]
[ + Dodaj cytat]W efekcie pychy ujawniają się zaś fanatyzm naśladowców, utrata partnerstwa, klakieryzm, arogancja, negacja i narcyzm. Sytuacja, w której ktoś kocha samego siebie bardziej niż życie. To stan, w którym ludzie nie chcą widzieć świata - chcą natomiast widzieć siebie jako świat.
- Opowiedz mi o tym, błagam!
- Innym razem. Powiem ci tylko tyle, że rozstaliśmy się, bo miałam dość ciągłych kłótni na tle religijnym.
- Był ortodoksyjnym żydem? Muzułmaninem? Może hindusem?
- Uważał, że jest bogiem.
Oto pytanie na miarę jajka i kury - chcemy być sławni, bo jesteśmy narcyzami, czy może jesteśmy narcyzami z powodu kultu sławy?
Żądanie dowodów - lub potwierdzenia słuszności - które zawsze zakotwiczało autentyczną i postępową naukę, oznacza po prostu, że czyjeś ego nie może narzucać wszechświatowi wizji rzeczywistości, która nie znajduje poparcia w samym wszechświecie. Potwierdzenie słuszności i dowody pozwalają nam zestroić się z kosmosem. Potwierdzenia słuszności zmuszają nas do skonfrontowania się z rzeczywistością; powściągają nasze egoistyczne fantazje i nasz egocentryzm; żądają dowodów z pozostałej części kosmosu; zmuszają nas do przekroczenia siebie! Są mechanizmami gwarantującymi zachowanie równowagi politycznej w Konstytucji Kosmicznej.
Miłość usprawiedliwia... narcyzm. (...) Miłość wymaga narcyzmu.
-Ale ja ją, panie profesorze, naprawdę bardzo kochałem-bronił się teraz nieporadnie Robert.
-Chłopcze, ty kochasz sportowe samochody, wódę, rozwiązłe kobiety, pieniądze, ale najbardziej to siebie samego.
Nienawidził lekarzy. Zachowywali się jak wszystkowiedzący, szczególnie w marynarce wojennej. Przeważnie wiedział dwukrotnie więcej, a musiał wykonywać ich rozkazy, szczególnie wściekał się na wspomnienie świństwa pewnego lekarza, który puścił go kantem za przywłaszczenie kilku amfetamin. Co za hipokryzja! Wszyscy doskonale wiedzą, że lekarze latami kradną medykamenty, narzędzia. Nie gardzą żadnym łupem.
Co można zrobić z takim tłumem?
No cóż, Dżoker doszedł do wniosku, że czas już ich wszystkich zabić.
Raz jeszcze odezwał się do mikrofonu.
- Teraz uwolnię was, mali ludzie, od brzemienia waszego nieudanego i bezużytecznego życia. Ale, jak mawiał zwykle mój chirurg plastyczny - jeśli musisz odejść, odejdź z uśmiechem.
- Posłuchaj, Jack. Ubijemy interes.
Pistolet nie drgnął.
- Jack? Jack nie żyje, przyjacielu. Możesz mnie nazywać Dżokerem.
Potem ,,Dżoker" zdjął płaszcz i kapelusz. Grissom pożałował, że to zrobił. Trudno było w nim rozpoznać Jacka Napiera. Miał kredowobiałe ciało i włosy zielone jak sztuczna darń. Ale najstraszliwiej wyglądały usta. Coś się musiało stać w czasie wypadku. Jack miał wargi zbyt czerwone w stosunku do reszty skóry i wykrzywione w nigdy nie znikającym grymasie uśmiechu.
- Jak widzisz - powiedział - teraz jestem dużo szczęśliwszy.
Zachichotał. Naprawdę zwariował...
Znam go nie od dzisiaj i dobrze wiem dlaczego. On jest w swoim mniemaniu kimś wyjątkowym. On grał. Owszem nie zakwalifikował się do panteonu sław, ale zalicza się do elity, która w pocie czoła wynosiła te sławy na piedestał. Przez całe życie bujał w swoim własnym narcystycznym światku, którego on jest pępkiem.