cytaty z książek autora "John O'Farrell"
Ale Madeleine i ja nie wróciliśmy do siebie jedynie dla dobra dzieci. Maddy powiedziała mi, że zdała sobie sprawę, że jestem światłem jej życia. Przez moment byłem zaskoczony jej romantycznością, dopóki nie dodała: W porządku, może światło teraz trochę mruga, korki ciągle wysiadają, a żarówki nie wystarczają na dłużej niż pięć minut, ale szczerze mówiąc nie chce mi się teraz kupować kolejnej cholernej lampy. Jestem pewien, że chciała powiedzieć, że związki ewoluują, małżeństwa mają swoje przypływy i odpływy i trzeba nad nimi po prosto pracować, dostosowywać swoje nadzieje i oczekiwania, ale nigdy nie zakładać, że obecność drugiej osoby jest oczywista.
W dzisiejszych czasach, kiedy tylko pojawia się problem, wyrzucamy stare i sprawiamy sobie nowe: parasole, komputery, małżonków – wszystko jest traktowane jako jednorazowe.
Gdy ma się koło dwudziestki, jest się optymistycznie nastawionym do tego, co ma się zamiar osiągnąć… Gdy ma się koło trzydziestki, jest się tak znerwicowanym z powodu dzieci… przeprowadzek i pracy… że nie ma nawet chwili, żeby spojrzeć, dokąd się zmierza.
Dopiero koło czterdziestki jest czas, by wreszcie złapać oddech… i zastanowić się, w jakim jest się punkcie i co się osiągnęło. I wtedy zdajemy sobie sprawę, że jest to dalekie od tego, na co liczyliśmy… Czterdziestka to Dekada Rozczarowań.
[...] Sekret leży w tym, by znaleźć to, co cię uszczęśliwia. A potem co wieczór wypijać tego kilka kieliszków.
To była zwyczajna scena: rodzina siedząca w kawiarni, w londyńskim parku, dzieci zjadające czekoladową piankę z kawy rodziców lub dzielące się nawzajem swoimi lodami (...) Jakże błogo nieświadoma cenności tej chwili była owa rodzina; jakże kruche i ulotne jest ludzkie szczęście. To może okazać się najlepszy moment, tutaj i teraz. Za wiele lat mogę spojrzeć wstecz i zdać sobie sprawę, że to był najszczęśliwszy czas, jaki dane mi było przeżyć.
Towarzystwo, wzajemne przyciąganie i regularne kłótnie - to sprawia, że małżeństwo jest udane.
Kłamstwa są jak papierosy – po pierwszym jest ci niedobrze, ale wkrótce jesteś od nich uzależniony i robisz to odruchowo.
Teraz miałem czas, by sformułować dobrze przemyślaną odpowiedź. Mogłem przeanalizować pytanie, zastanowić się nad najlepszą reakcją, a potem powalić ją idealnie sformułowaną ripostą.
– Nie wiem – odparłem.
W dzisiejszych czasach, kiedy tylko pojawia się problem, wyrzucamy stare i sprawiamy sobie nowe: parasole, komputery, małżonków - wszystko jest traktowane jako jednorazowe. Musiały jednak istnieć czasy, kiedy pary naprawdę szanowały swoje parasole, kiedy rozerwanie lub rozdarcie było łatane i naprawiane.
W skomplikowanej równowadze sił męskiej psychiki zdarzają się momenty, kiedy zbiorowa ocena umysłu, serca i duszy zostaje obalona przez penis.
Film był przerywany reklamami i odruchowo przysłuchiwałem się muzyce. Dżingiel do reklamy Gillette twierdził, że nowa ruchoma głowica z dwoma ostrzami i lubrastrip to «najlepsze dla mężczyzny». Pomyślałem, że to dość śmiała teza o jednorazowej maszynce do golenia. Nowe Ferrari albo noc w łóżku z Pamelą Anderson przypuszczalnie znalazłyby się na czele listy preferencji większości mężczyzn, ale nie w opinii tego piosenkarza, nie, jego w każdy dzień tygodnia postawcie przed lustrem z maszynką do golenia.
Po dwudziestu latach małżeństwa patrzymy sobie w oczy jedynie po to, żeby sprawdzić, czy partner wygląda na winnego.
- Nigdy byś nie zgadła co dzisiaj widziałem: Hugona Harrisona znikającego w bramie burdelu.
- Naprawdę? A gdzie ty byłeś?
Jak to gdzie? Schodziłem po schodach, zapinając spodnie.
- On jest żonaty, no nie? Pamiętasz, poznaliśmy jego żonę. Ciekawe, czy jej powie.
- Oczywiście, że jej nie powie! "Jak minął ci dzień w biurze, kochanie?" Dziękuję, bardzo miło. Po południu skoczyłem zaliczyć kurwę". "To rzeczywiście miło, kochanie. Kolacja prawie gotowa".
- Biedna kobieta. Wyobraź sobie, co by było, gdyby się dowiedziała.
- Szczerze mówiąc trochę mnie to zirytowało. Chciałem się dowiedzieć co myśli o kawałku, który mu przyniosłem, a on zniknął, żeby się grzmocić z prostytutką.
- Dowiedziałeś się jak mu się podobało?
- Raczej trudno mi było o to pytać.
- Chodziło mi o twój kawałek.
- A tak, zadzwonił do mnie na komórkę. Powiedział, że jest świetny.
- Nie wiem, jak ty to robisz. Znowu pracowałeś do czwartej nad ranem?
- Nie, nie aż tak długo.
- Nie rozumiem, dlaczego nie możesz pracować przez jakąś rozsądną liczbę godzin i po prostu im powiedzieć, żeby dłużej zaczekali.
- Bo znaleźliby sobie kogoś innego i nie mielibyśmy pieniędzy, więc ja musiałbym zajmować się dziećmi, kiedy ty byś pracowała jako prostytutka dla takich jak Hugo Harrison.
- Absolutnie nie do pomyślenia... żebyś ty miał się zajmować dziećmi.
Nasze dzieci są ludźmi, osobnymi istotami, a nie tylko przedłużeniem naszego ego.
Dlaczego tak wielu mężczyznom zależy na tym, żeby być dobrym w pracy albo w sporcie, lecz bycie lepszym ojcem ma dla nich mniejsze znaczenie?
[...] ale żaden pracownik przemysłu rozrywkowego nie przeszedł takiej ciężkiej szkoły życia, jaką jest uczenie tępych jak but nastolatków w Centrum Językowym w Seaford. Stwierdzenie, że mieli długi czas reakcji, sugerowałoby, że w ogóle reagowali. Nauczanie angielskiego jako języka obcego w tej konkretnej grupie początkujących przypominało próbę wytłumaczenia fizyki kwantowej złotym rybkom, z jedną różnicą: złote rybki od czasu do czasu zamykają usta.
Poza sceną wszystko może być tak chaotyczne i poplątane, jak chcesz, dopóki odpowiednie wtyczki znajdują się w odpowiednich gniazdkach. [s.104].
Przekonałem sam siebie, że w rzeczywistości pracuję mniej więcej tyle samo, co wielu ludzi w moim wieku, a mianowicie dwie albo trzy godziny dziennie. Postanowiłem jednak, że nie będę marnował reszty życia na udawanie, że pracuję, przeskakiwanie na monitorze z gier komputerowych na arkusz kalkulacyjny czy nagłe zmiany tonu rozmów telefonicznych po wejściu dyrektora do biura. Z tego, co słyszałem od swoich rówieśników, wiele posad polegało na tym, że przychodziło się rano, plotkowało przez parę godzin, wykonywało jakąś naprawdę pożyteczną robotę między jedenastą a lunchem, wracało po południu, wysyłało głupiego maila Gary'emu z rachunkowości i spędzało resztę popołudnia w pozornym stanie pełnej koncentracji przy ładującym się do komputera obrazku gołego transseksualisty z "www.cyce-i-fiuty.com".
- Nie traktuj tego osobiście, Paul - powiedziałem. - Nie śmiejemy się z ciebie.
- Ja śmieję się z niego - stwierdził Jim.
- No, ja też - zawtórował mu Simon.
Catherine miała gładką jasną skórę, spiczasty nosek i duże brązowe oczy. [...] Zawsze protestowała, jak jej mówiłem, że jest piękna, bo ubzdurała sobie, że ma za krótkie palce u rąk. Czasami łapałem ją na tym, że chowała dłonie w rękawach bluzy, i wiedziałem, dlaczego to zrobiła: sądziła, że wszyscy na nią patrzą i myślą sobie: "Popatrz na tę kobietę. Wyglądałaby ślicznie, gdyby nie te potwornie krótkie palce". Włosy miała długie i ciemne i chociaż nie nosiła jakiś szczególnie wyrafinowanych fryzur, podróżowała ponad dwadzieścia kilometrów do fryzjera, bo człowiek, który zawsze ją strzygł, przeniósł swój zakład, a ona nie chciała ryzykować powierzenia swoich włosów komu innemu. Byłem zadowolony, że fryzjer nie emigrował do Paragwaju, bo mielibyśmy problemy z uskładaniem pieniędzy na bilet lotniczy co dwa miesiące.
Myślałam, że faceci powinni dzielić życie między pracę a dom, ale ty? Skąd! Tylko rodzina, rodzina i rodzina! Ani razu nie pomyślisz, żeby wrócić późno do domu, bo się zasiedziałeś na drinku z jakimś ważnym klientem. Ani jednego weekendu, żebym została sama z dzieciakami, bo tobie w ostatniej chwili wypadło coś ważnego w pracy. Inni mężowie zostawiają żonom na głowie cały dom i każą im siedzieć z dziećmi, ale ty oczywiście jesteś takim egoistą, że musisz mieć kontrole nad wszystkim
Wyniki wyszukiwania zdjęć z Google ujawniły, że na świecie była więcej niż jedna „Madeleine Vaughan”. Teraz widzę, dlaczego nasze małżeństwo nie wypaliło: albo miała dziewięć lat, albo była szczeniakiem labradoodle, albo bardzo opaloną aktorką porno.
Nagle zdecydowałem, że powinienem to zrobić jak należy, i przy ławce, na smaganym wiatrem cyplu, w naszym ulubionym miejscu wziąłem ją za rękę i uklęknąłem na kolano.
– Madeleine Vaughan, czy uczynisz mi ten niezwykły zaszczyt i zostaniesz moją byłą żoną? Proszę cię, nie, błagam cię: rozwiedziesz się ze mną?
Owca przyglądała się nam, jakby znalazła równych sobie umysłowo.
– Będę zaszczycona!
W każdy wtorkowy wieczór Vaughan gra w halową piłkę nożną z pięcioosobowymi drużynami z gracją i umiejętnościami wkurzonego strusia.
Trzeba spędzać czas z ludźmi, których się kocha. Nie próbuje się ich zmieniać, nie złości się na nich tylko dlatego, że zachowują się nie tak, jak my chcemy, znosi się nudę, awantury i monotonię, po prostu spędza się z nimi czas.
Częściowo wyszliśmy już ze średniowiecza i mężczyźni są obecni przy narodzinach swoich dzieci, lecz ilu z tych mężczyzn jest obecnych w życiu swoich dzieci?
Catherine nie okazywała zbytniego zainteresowania stanem naszych finansów.Raz próbowała spłacić debet czekiem z tego samego konta, ale generalnie jej jedynym zmartwieniem natury finansowej było to, że kiedy świeci słońce, na ekranie bankomatu nic nie widać.
Poczułem się zbędny. Kosz na śmieci do czegoś służył: wrzucało się do niego papiery. Barierki do czegoś służyły: powstrzymywały ludzi przed wchodzeniem na ulicę. Ale do czego ja służę? Nic nie robiłem, nigdzie nie szedłem, więc do czego byłem potrzebny?
Myślę, że sekret leży w tym, by znaleźć to, co cię uszczęśliwia. A potem co wieczór wypijać tego kilka kieliszków.