Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Przykład, że autobiografia potrafi jeszcze podsumować praktycznie całe życie bohatera co w dobie nastoletnich wręcz gwiazdek czujących podobna potrzebę jest coraz bardziej unikalne. Nie da się ukryć, że do bohatera żywię sentyment, bo to kawał sportowej historii i przede wszystkim charakterystyczny głos. Całość może nie obfituje szczególnie w jakieś wyjątkowe smaczki, ale spina klamrą życie Szaranowicza począwszy od specyficznego pochodzenia, przez to jak trafił do zawodu, wraz z licznymi perypetiami związanymi z wejściem w dość skostniałe środowisko w słusznie minionych czasach, aż po kolejne duże imprezy przy których relacjonowaniu brał udział. W rozmowie nie unika też tematu ostatnich lat, czyli sportowej emerytury związanej w dużej mierze z postępującą chorobą, nie ma specjalnego tematu tabu, a zwykła świadomość upływającego czasu. Do pełni szczęścia brakowało mi tego by czytania wersji audio podjął się sam bohater. Co prawda jest jakaś więź między nim a Fronczewskim i to nie tylko wspominana w tekście znajomość, ale jakieś podświadome przemijanie legend, choć dość zabawne a potem może nieco niezręczne było gdy lektor musiał czytać fragmenty o samym sobie. Wartościowa lektura, trafne podsumowanie życia.