Lecz powiedz, Lancelocie, czy sama miłość nie jest także jedynie złudzeniem, absurdalnym wytworem chorej wyobraźni, niszczącym człowieka i s...
Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Christian de Montella
![Christian de Montella](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
4
6,4/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
254 przeczytało książki autora
241 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Bezimienny Rycerz
Christian de Montella
Cykl: Graal (tom 1)
6,1 z 151 ocen
291 czytelników 18 opinii
2007
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Rycerz(...) ma dwa serca: jedno nieugięte, twarde jak diament, drugie – czułe i miękkie jak wosk. Serce z diamentu sprawia, że potrafi być b...
Rycerz(...) ma dwa serca: jedno nieugięte, twarde jak diament, drugie – czułe i miękkie jak wosk. Serce z diamentu sprawia, że potrafi być brutalny, bezwzględny i okrutny. Serce z wosku natomiast czyni go dobrym, współczującym w smutku i bólu, pomocnym w potrzebie, a nawet łagodnym i pokornym.
1 osoba to lubiJednak walczyć z miłością, znaczy ciągle o niej myśleć, rozważać ją w umyśle i w sercu.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Bezimienny Rycerz Christian de Montella ![Bezimienny Rycerz](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/57000/57303/352x500.jpg)
6,1
![Bezimienny Rycerz](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/57000/57303/352x500.jpg)
Opis zachęcił mnie do sięgnięcia po tę pozycję. Natomiast błędy w stylu "opóścił" sprawiły, że książka straciła w moich oczach.
Seria o Graalu, wydawałoby się, że chociaż coś wspomną, co jak i gdzie, czyż nie? A gdzieżby tam. Na końcu mała wzmianka. Ale może tak po kolei?
Książkę czyta się stosunkowo szybko, oprócz błędów składniowych, gramatycznych i ortograficznych jest wydawana w sposób przyjazny czytelnikowi. Jest też prostą historyjką, bazującą na legendzie o królu Arturze. Do głównego bohatera (możemy się dosyć szybko domyślić kim jest) nie pałałam zbytnią sympatią. Właściwie do Ukochanej też nie. Historia opisana dość chaotycznie i topornie, jakby autor właściwie sam nie wiedział co chce nam przekazać. Mamy więc porwanie, pogoń, trochę przygód, trochę trupów po drodze, wielką niewiadomą i słabe zakończenie. Kilka wątków rozpoczętych, niedokończonych i niepotrzebnych. Brakowało mi rozwinięcia pewnych tematów, wyborów, postaci. Opisów, dialogów i życia w bohaterach. Bo są płascy jak deska.
Dla mnie ta powieść jest rozczarowaniem, chociaż ktoś może to polubić.
Bezimienny Rycerz Christian de Montella ![Bezimienny Rycerz](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/57000/57303/352x500.jpg)
6,1
![Bezimienny Rycerz](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/57000/57303/352x500.jpg)
Wczesnośrodniowieczna Brytania. Król Ban z Benwick po kolejnym najeździe wrogów traci swoje królestwo i umiera z żalu. Wiwiana, zwana Panią Jeziora, zabiera jego syna od zrozpaczonej matki i wychowuje w swoim zamku, nie zdradzając mu jego pochodzenia i prawdziwego imienia. Gdy chłopiec dorasta, trafia na zamek króla Artura i tam dowiaduje się, że z jego losem powiązane są pewne przepowiednie.
Chociaż historia zaczyna się w taki sposób, by tworzyć jakiś nastrój tajemnicy wokół głównego bohatera, każdy choć trochę znający legendy arturiańskie od razu odgadnie, że jest to opowieść o Lancelocie. ,,Bezimienny Rycerz” jest właściwie bardzo wiernym opisaniem tej najbardziej znanej i rozpowszechnionej wersji legend arturiańskich (ale nie pierwotnej, bo oryginalne legendy walijskie wyglądały trochę inaczej),bardziej w stylu zbioru mitów, ale z dialogami, niż współczesnego retellingu. Nie jest to złe, całość czyta się dość szybko i przyjemnie, styl autora jest płynny, akcja ciekawa i wartka, nawet jeśli znamy już tę historię. Mnie zapewne by to nie przeszkadzało, gdyby nie jeden podstawowy fakt – nie lubię Lancelota z legendy (tylko w ,,Przygodach Merlina” jest spoko),nie lubię jego wątku miłosnego z Ginewrą, a ta historia właśnie na tym się skupia i przedstawia dokładnie to, co mi się w tej historii nie podoba. Chyba ten wątek romantyczny jest tu najgorszy, bo Montella nawet się nie stara przedstawić go w taki sposób, żebyśmy przeżywali losy zakochanych – skoro w legendzie się kochali, to mamy w to wierzyć i nie drążyć. Lancelot i Ginewra zakochują się w sobie, nawet nie rozmawiając, nie mają żadnych interakcji, a mimo to narrator przekonuje nas, że ich miłość jest głęboka i piękna – cóż, trudno mi uznać to za powód do rozbijania kilkuletniego małżeństwa, które prawdopodobnie było ze wszech miar udane. Lancelot jest irytujący, niby nam się mówi o jego szlachetności i bohaterstwie, ale przez większość czasu jest bucem, który obraża wszystkich, którzy śmią zwrócić mu uwagę, porzuca zasady honoru dla ledwo poznanej kobiety, a wobec Ellany zachowuje się jak kompletny psychol. Pozostałe postacie są bardzo jednowymiarowe i tworzone tak, by zostać dopasowane do szablonu – Ginewra jest właściwie samym wyglądem, Artur to nudny zdradzony mąż, który nie okazuje uczuć żonie i w ogóle to nie jest dobrym królem, Morgana i Malagant to samo zło bez jakichkolwiek dobrych uczuć. Wiem, że mniej więcej tak wyglądały dawne mity i legendy, może w formie zbioru by to przeszło, ale jako powieść jest irytujące i męczące. Do tego niestety korekta w tej książce pozostawia sporo do życzenia i często zdarza się brak przecinków – rozumiem, że ,,Bezimienny Rycerz” ma już swoje lata, ale to wydanie pochodzi z 2007 roku i powinno mieć już dostosowaną interpunkcję.
Mimo że książka jest krótka i przeczytałam ją szybko, to niestety z myślą, żeby już ją skończyć. Jednak, o dziwo, nie czuję się jakoś bardzo zrażona do dalszych tomów i pewnie spróbuję przeczytać chociaż jeden. Myślę też, że jeśli ktoś chce poznać legendy arturiańskie w przystępnej formie i potem próbować z bardziej skomplikowanymi pozycjami, to ta będzie niezłym wyborem. A ja mam nadzieję, że skoro trochę wraca moda na Grecję, to za jakiś czas wróci też moda na legendy arturiańskie i będziemy mogli poczytać powieści w tej tematyce bardziej dopasowane do współczesnego odbiorcy 😊
,, (…) czy sama miłość nie jest także złudzeniem, absurdalnym wytworem chorej wyobraźni, niszczącym człowieka i sprowadzającym go na manowce?”