Najnowsze artykuły
- Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński20
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński4
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać321
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Iwona Rusek
2
8,0/10
Pisze książki: utwór dramatyczny (dramat, komedia, tragedia)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,0/10średnia ocena książek autora
1 przeczytało książki autora
0 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Dramaty radiowe 2 Iwona Rusek
8,0
Pierwszy tom „Dramatów radiowych” był wspaniałą lekturą. Dlatego bez wahania sięgnęłam także po „Dramaty radiowe 2”, bo wiem, że Iwona E. Rusek jest mistrzynią w swoim fachu!
Jeszcze przed tekstem właściwym dostajemy tu znakomity wstęp autorki, w którym wykłada właściwie swoje pisarskie credo. Iwona Rusek tworzy dzieła szczególne – dramaty przeznaczone do czytania w radio. To wymaga zupełnie innych kompetencji niż tworzenie powieści lub wierszy, a nawet utworów przeznaczonych na scenę.
W tym wspaniałym wprowadzeniu autorka rozkłada tekst na czynniki pierwsze. Pisze o czuciu tekstu, o recepcji sztuki, otwartości odbiorcy, ale i o pułapkach w odbieraniu dzieł. Najwięcej miejsca zaś poświęca… ciszy. Wszak to jeden z kluczowych elementów utworu. „W gruncie rzeczy chodzi więc o to, by znaleźć ciszę i dać jej głos, najpierw w sobie, a potem w tworzonych przez siebie postaciach”.
Drugi tom „Dramatów” zawiera pięć tytułów. Wszystkie utwory były wcześniej prezentowane na antenach radiowych, pierwszy tekst – „Odessa – Krym – Odessa” otrzymał nagrodę główną w Konkursie Scenariuszowym Script Pro 2021 (za scenariusz).
To utwór historyczny. Rusek wskrzesza takie postaci jak Karolina Sobańska, Adam Mickiewicz czy Jan Witt. Przeniesiemy się zatem do Romantyzmu, gdzie poza sprawami towarzyskimi i tworzeniem wielkiej literatury, prowadziło się także wyrafinowaną grę wywiadowczą.
Od razu ujmują nas znakomite dialogi. Wystarczy zaledwie kilka kwestii, byśmy w mig zorientowali się w układach panujących między bohaterami, a także wyrobili sobie pierwszy o nich pogląd.
Narcystyczny Mickiewicz z trudem odnajduje się w wysokich sferach, a i wśród „przyziemnych spraw” nie ma swojego miejsca. Relacje damsko-męski podług etykiety, a w tle brudne gierki w imię podejrzanych ideałów.
Iwona Rusek stawia przed aktorami wyzwanie swoim tekstem. Na scenie z pewnością byłoby łatwiej dograć pewne sprawy gestami i mimiką, a radio ogranicza te możliwości. Siłą „Odessa – Krym – Odessa” są dialogi, wplecione naturalnie cytaty z literatury i korespondencji. Autorka pokazała w tej sztuce pewne bolączki ówczesnych emigrantów, wikłanie się z rozmaite układy, dla zaspokojenia kaprysów, wybujałych ambicji lub też dla celów politycznych. Dobre tempo, intrygująca gra napięciem i dużo muzyki, która buduje nastrój.
„Wanda znaczy wolność” to ukłon w stronę naszej wspaniałej himalaistki. W zasadzie jest to dialog matki z córką. Maria Błaszkiewicz na chwilę przed spełnieniem największego marzenia Wandy. „Marzenia zawsze są kosztowne, zwłaszcza te, które można spełnić”.
Kobiety wspominają o trudnych punktach na ich wspólnej mapie. Jednym z nich była śmierć brata Wandy. Jurek zginął w Powstaniu. To jest dla nich także pretekstem do zdefiniowania swoich życiowych celów i potrzeb. Wanda o swoich wspinaczkach mówi:
„chodzę w góry, gdzie niema tu i teraz,
Nie ma: tam; nie ma jutra.
Jest tylko przestrzeń.
Wielka, niczym niezmącona przestrzeń
(…)
Tam jest biel, cisza i wolność”
I tu mamy swoistą grę napięć. Tym razem podszytą dramatycznym przeczuciem. Znamy historię Wandy Rutkiewicz, a mimo tego czytamy dramat Rusek z wypiekami, zaklinając, żeby troski Marii były jedynie obawami matki, martwiącej się o swoje dziecko.
Dodatkowym zaskoczeniem jest tu żonglowanie perspektywą czasową. Dialog kobiet przecinają przebitki z tragicznej nocy majowej, kiedy Wanda Rutkiewicz została na Górze już na zawsze. Ten tekst zostawia po sobie dużo emocji w czytelniku.
Kolejny utwór wszystko odkrywa w swoim tytule – „O Stasiu Jachowiczu, co został bajkopisarzem”. Iwona Rusek przypomina postać nieznanego już dziś, pozostawionego na pastwę (nie)pamięci poety i pisarza.
Bardzo przyjemny dramat, utrzymany w konwencji bajkowej, gdzie jednym z bohaterów, obok ludzi, zwierząt i bytów tajemniczych, jest chłopiec, Staś Jachowicz. Są tu elementy dobrze znanych opowieści dla dzieci, m.in. motyw chatki na kurzych łapach i jej podejrzanej właścicielki, wkładanie do pieca, leśna sceneria, zagubienie się bohaterów itp. Z wielką przyjemnością podążamy za Stasiem, choć niekiedy i dorosłemu czytelnikowi udzieli się nutka niepokoju.
„Słowo honoru” to znów powrót do wątków historycznych. Jesteśmy w przededniu II wojny światowej, w domu państwa Orlińskich. Pan Antoni, na ten niepewny czas musi włożyć mundur, a lekarski kitel odwiesić na kołek. Każdy zmaga się z tu z jakimś kłopotami, jakby przydzielanymi przez autorkę podług wieki.
W tematyce wojennej został utrzymany ostatni z prezentowanych przez Rusek tekstów – „Jeszcze będzie…?”. „Powstanie na Czerniakowie dogorywa”. Ranna Basia podejmuje rozmowę ze „Starcem”, postacią-symbolem. Dzięki niemu do głosu dochodzi m.in. Polska, co przenosi las do przeszłości, w czas Powstania Styczniowego. Czy historia nieustannie zatacza koło? A może coś innego chce nam podpowiedzieć autorka?
Nieodmiennie zachęcam do lektury „Dramatów radiowych” Iwony Rusek! To wyborna lektura!
Dramaty radiowe Iwona Rusek
8,0
Urzekają u Rusek nie tylko opowieść, pełnokrwiści bohaterowie czy widoczny nastrój, ale też i tło – pojawiające się detale w języku, jak choćby wplecione: piosenka z przedwojennego kabaretu, pieśni powstańcze, cudowne teksty Hemara, wspomnienie ówczesnych ikon, zachowane przemówienia, roty przysiąg itp. oraz rekwizyty codzienności, jak np. podarowany kapelusik – spełnienie marzeń wielu dziewcząt, „trzaskające” radio, niedostarczony list. To, co charakteryzuje miejsce oraz czas jest znakomite, i okazuje się, że wcale nie musimy tego widzieć, żeby zobaczyć!
Jestem wdzięczna autorce nie tylko za wyśmienitą zabawę, za nowych literackich przyjaciół i intrygujące opowieści, ale także i za te smaczki, subtelnie przemycane jako rekwizyty. Kilkukrotnie musiałam sobie wyszperać pewne informacje, które przynosiły kolejne odkrycia. Dziękuję więc za wszelkie inspiracje! Również za szacunek do słowa i do czytelnika/słuchacza, jaki wyczuwamy tu na każdej stronie.
„W sztuce gra idzie zawsze o życie”, uważa Iwona Rusek. I swoje sztuki nasyciła życiem po brzegi! Stworzyła bohaterów, których się od razu wyczuwa, wsiąka się w nastrój konkretnej opowieści, przenosi w czasie i przestrzeni.
Więcej: http://dajprzeczytac.blogspot.com/2022/07/dramaty-radiowe-iwona-rusek.html