cytaty z książek autora "Paweł Radziszewski"
Ludzie zamknęli się w betonowych klatkach, pozaciągali zasłony, zamontowali żaluzje w oknach, żeby nikt nie widział, jak upijają się przed telewizorami. Jakby się bali, że ktoś zobaczy, kim naprawdę są, bo zapomnieli, że wszyscy są tacy sami.
Rozmowy wywoływały u Ignacego uczucie swędzenia pod czaszką, jakby zamiast mózgu miał mrowisko. Bo jak już usłyszał to, co właśnie powiedział, to rozumiał, że nie o to mu chodziło, mówił więc dalej, żeby to wyjaśnić, coraz głośniej i szybciej, aż w końcu zapominał, co chciał powiedzieć. Doszedł do wniosku, że brak mu słów. Było ich za mało, żeby nazwać wszystko, co ma w głowie, więc zaczął wymyślać własne. Za ich pomocą potrafił wyrazić to, co myśli, tyle że nikt go nie rozumiał.
[...]nie podobają się nam twoje rysunki. Są... Jak to powiedzieć? Są zbyt prawdziwe, a prawda nie jest nikomu potrzebna. Dlatego jeśli chcesz nas dalej rysować, to dodaj tym obrazkom trochę kolorów, uśmiechu, dorysuj może jakieś kwiatki.
Każde dziecko na osiedlu wiedziało, że z ojcem pijakiem trzeba ostrożnie, na paluszkach, jak z jajkiem. Inaczej się zirytuje i znów znacznie pić. Alkoholicy żyli w trochę innym, może lepszym świecie, do którego nie docierały złe wiadomości. O pewnych rzeczach się z nimi nie rozmawiało. Zupełnie jak z dziećmi.
[...]przestraszyła się samej siebie. Nie spodziewała się, że ma tyle odwagi, aby być sobą.
Owszem, można stac się kimś innym. Można się tego nauczyć i osiągnąć mistrzostwo, ale żeby tego dokonać, nie wolno ani na moment zapomnieć, kim się nie chce być.
Przespać się można z każdym, ale tylko ludzie, którzy się naprawdę kochają, mogą razem śnić.
Nawet żona mi wypominała, że nic nie robię, tylko czytam, tak jakby można było robić coś ważniejszego. (125).
(...) jak ktoś dużo czyta, to traktuje życie mniej dosłownie. (117).
Pomyślała, że po raz pierwszy w życiu nie wie, co robić. Świat, który znała, się skończył, a o tym nowym nikt nie napisał jeszcze książki, która pomogłaby go zrozumieć.
Pamięć ludzka jest z ciała, więc jest słaba, choruje, łamie się, starzeje, łuszczy, a w końcu gnije i obraca w proch. Pamięć drzewa jest z drewna. Stare drzewa dotykają korzeniami tego, co ludzie zakopali głęboko, by o tym zapomnieć. Drzewa pamiętają wszystko obojętnie i sprawiedliwie.
Dla nas opowieść jest najważniejsza, ważniejsza niż życie, bo z niego zostaje tylko to, co trafi do opowieści.
Tylko muzyka jest prawdziwa, pomyślał. Może dlatego, że nie potrzebuje słów.
- No nieźle, panie Jacenty.
- Co, kurwa?
- Ty nam powiedz, co, kurwa.
- Że co, kurwa? - syknął syn palacza, niemal nie otwierając ust, bo zaciskał je tak samo mocno jak pięści.
- Jajco, kurwa. - Błażej odciął się z rezygnacją, a potem splunął między nogi.
- No, kurwa! - zakończył dyskusję Jacek i wrócił do domu.
[...]odkąd zaczął chodzić do szkoły. wiedział, że lepiej nie mówić tego, co się myśli.
To co było, jest dużo mniej straszne od tego, co dopiero będzie, niezależnie od tego czy się zna dobrą odpowiedź.
Dobrze wiedział, że nie ma o czym gadać, bo współczucie rzadko pomaga, natomiast zawsze nie pozwala zapomnieć.
Najpierw trzeba nauczyć się grać, a potem robić to tak długo, aż się całą naukę zapomni. Prawdziwą muzykę można grać tylko wtedy, gdy się o niej nie myśli.
Poza tym im dłużej się tkwi w jednym miejscu, tym trudniej się potem ruszyć, zwłaszcza jak się ugrzęźnie w bagnie. Jutro będzie bardzo dobry dzień, żeby wyruszyć w drogę. Tak samo dobry jak każdy inny.
Tak było, ani źle, ani dobrze, ot, jak zwykle. (Str. 13).
Zasady to nie to, co jeden drugiemu powie, tylko to, czego mówić nie trzeba, a wszyscy wiedzą.
Zrozumiałem, że nic nie wskóram. Ludzie nie dali się przekonać, że są tacy sami.. Jedni czuli się lepsi od drugich i bali się, że stracą to, co nadaje sens ich życiu.
Miał problem z białymi rzeczami, bo trudno było je narysować. Białą kredkę lub farbę ledwie było widać na kartce, więc nikt jej nie używał.. Zostawała gdy skończyły się wszystkie inne.
...ojciec mocno trzymał go za rękę i pokazał, jak z głową wolną od mętnych myśli utrzymać się na powierzchni bagna. (str. 205).
Dzisiaj stał się dorosły, bo się przekonał, że aby docenić wódkę, trzeba posmakować rzeczy dużo obrzydliwszych. (str. 53).
Jest pomiędzy, a z tym, co pomiędzy, nigdy nic nie wiadomo. (str. 105).
Nauczył się nie widzieć, nie słyszeć, a nawet nie myśleć tego, co niepotrzebne, co psuje, piecze i swędzi. Dzięki temu stwardniał, jakby był pokryty pancerzem, bez rys, pęknięć i wystających elementów, o które ktoś mógłby zaczepić i sprawić mu ból. (str. 227).