Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać211
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Len Vlahos
Źródło: https://mediarodzina.pl/autorzy/835/Len-Vlahos
1
7,8/10
Pisze książki: literatura młodzieżowa
Urodzony: 1965 (data przybliżona)
Len Vlahos rzucił studia filmowe na Uniwersytecie Nowojorskim, by zająć się komponowaniem piosenek dla punkowo-popowej grupy Woofing Cookies, z którą wydał płytę. Gdy grupa się rozpadła, poświęcił się swojej drugiej pasji – pisaniu. Jest autorem kilku książek dla młodzieży. Mieszka z żoną i dwoma synami w Denver, gdzie prowadzi księgarnię.
7,8/10średnia ocena książek autora
83 przeczytało książki autora
95 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Życie na podglądzie Len Vlahos
7,8
Lubię takie książki. Fajny pomysł na historię. Trudno się oderwać, bo fabuła ma zwroty, których kontynuację chce się śledzić. Temat ważny, współczesność w krzywym zwierciadle. Po lekturze mam też przekonanie, że historia została dopracowana.
Nie jest to arcydzieło. Koło arcydzieła nawet nie stało, ale też nie miało stać. Jako rozrywka z dozą mądrego przesłania sprawdza się dobrze. Chętnie zobaczyłbym film na podstawie tej książki.
Umierający ojciec chce zapewnić swojej rodzinie dostatnią przyszłość i decyduje się... sprzedać ostatnie tygodnie swojego życia. Kupiec znajduje się błyskawicznie.
Życie na podglądzie Len Vlahos
7,8
Jak się zachowasz, gdy zawiśnie nad Tobą wyrok śmierci? Jakie decyzje podejmiesz najpierw? O kim pomyślisz w pierwszej kolejności? I czy odważysz się choć przez moment zapomnieć o tym co cię czeka?
Len Vlahos porusza mocny, emocjonalny temat w zaskakujący sposób - z humorem. Nie dystansuje się od tragedii, ale nadaje jej rangi prozy życia, pokazuje, że mimo prywatnego dramatu świat biegnie dalej. I niestety nie skupia się na jednostce. Nie byłam pewna czy autor udźwignie powierzone mu zadanie, ale po lekturze mogę śmiało napisać, że Vlahos stanął na wysokości zadania.
Już na wstępie zaznaczę, że jestem urzeczona, zachwycona "Życiem na podglądzie". Nie spodziewałam się, że to będzie tak dobra, wyjątkowa powieść z konkretnym przesłaniem, ale i lawiną emocji na pierwszym planie. Od początku śledzimy losy piętnastoletniej Jackie Stone i jej umierającego na guza mózgu ojca. Zaczęło się od tragicznej diagnozy a skończyło na postanowieniu, by sprzedać swoje życie na eBayu. To miało zapewnić rodzinie Jareda poczucie finansowego bezpieczeństwa po jego śmierci. Nikt się nie spodziewa, że licytację wygra producent telewizyjnego reality show, który wywróci życie tej rodziny do góry nogami.
Pomysł przedni, wykonanie jeszcze lepsza. Fabuła nieustannie porusza się do przodu, dynamicznie zmienia się akcja a bohaterowie idealnie dostosowują się do wydarzeń przez cały czas pozostając realnymi, w pełni wiarygodnymi jednostkami. Poznajemy ich myśli związane z aktualną sytuacją oraz lęk przed nieuchronnie zbliżającym się końcem. Autor utrzymał swoją powieść w humorystycznym stylu, ale nie prześmiewczym. Bawi nas, sprawia, że uśmiechamy się przy czytaniu, ale jednocześnie upomina, że to temat ważny i niestety bardzo trudny dla głównych bohaterów, rzez co nie możemy zapominać co było punktem zapalnym dla kolejnych wydarzeń.
Okazuje się, że można połączyć temat śmierci i reality show w bardzo oryginalny sposób. Nic tu się ze sobą nie gryzie, wręcz czytelnik ma poczucie, że wszystko jest na właściwym miejscu. Niemal cała powieść skupia się na działaniach Jackie, młodej bohaterki w niecodziennej sytuacji, której przygody wydają się nie mieć końca, ale w tle dostrzegalne są też motywy siły rodziny, miłości, lęku przed śmiercią czy po prostu - ogromnym bólem po stracie. W niektórych rozdziałach narratorem jest sam nowotwór co samo w sobie jest odważne i innowacyjne, ale idealnie zamyka koło tej historii.
Śmiałam się i płakałam przy tej książce na przemian, zastanawiając się dlaczego tyle zwlekałam z lekturą? To jedna z piękniejszych książek jakie czytałam w życiu, mądra i piekielnie dojrzała, która nie tylko bawi, ale również uczy. "Życie na podglądzie" zaskakuje formą przekazu i pozostaje w głowie czytelnika na długo po zamknięciu ostatniej strony. Wiem, że wrócę do niej jeszcze wiele razy.