Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekendLubimyCzytać224Artykuły
Nagroda Bookera 2023. Poznaliśmy krótką listę nominowanychAnna Sierant2Artykuły
Przeczytaj fragment najnowszej książki Aleksandry Troszczyńskiej – „Miasto grzechu“LubimyCzytać1Artykuły
Mole książkowe, czyli co pożera nasze książki. Uwaga! ZdjęciaAnna Sierant9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Rywka Lipszyc

1
7,8/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Urodzona: 15.09.1929Zmarła: 1945 (data przybliżona)
Rywka Bajla Lipszyc (ʁivka lipʃitz) (September 15, 1929 – 1945?) was a Polish-Jewish teenage girl who wrote a personal diary while in the Łódź Ghetto during the Holocaust in Poland. She survived deportation to Auschwitz-Birkenau concentration camp followed by a transfer to Gross-Rosen and forced labor at its subcamp in Christianstadt. She also survived a death march to Bergen-Belsen, and lived to see her liberation there in April 1945. Too ill to be evacuated, she was transferred to a hospital at Niendorf, where the record of her life ended.[1]
Her diary, composed of 112 pages, was written between October 1943 and April 1944 in the Polish language. The diary was translated to English by Malgorzata Markoff and annotated by Ewa Wiatr. It was published for the first time in the United States in early 2014, some 70 years after it was written.
Her diary, composed of 112 pages, was written between October 1943 and April 1944 in the Polish language. The diary was translated to English by Malgorzata Markoff and annotated by Ewa Wiatr. It was published for the first time in the United States in early 2014, some 70 years after it was written.
7,8/10średnia ocena książek autora
28 przeczytało książki autora
69 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Dziennik z getta łódzkiego Rywka Lipszyc 
7,8

http://ksiegarka.pl/ocaleni-od-zapomnienia/
Czasem myślę, że życie jest cierniową drogą. Na tej drodze wśród cierni (ludzi) znajdują się inne kwiaty, delikatniejsze. Takie kwiaty nie mają specjalnego życia, cierpią przez ciernie. Czasem ciernie są zazdrosne o piękność tamtych kwiatów i dokuczają im więcej. A tamte kwiaty albo same stają się cierniami, albo cierpiąc, milczą i chodzą przez cierniową drogę. Nie zawsze się to im udaje, ale gdy wytrwają, ich szczęście zostaje powetowane. Zdaje mi się, że to rzadko się zdarza, ale w każdym razie myślę, że każdy prawdziwy Żyd dąży do celu, milcząc i cierpiąc zarazem. Poza tym myślę, że życie jest piękne i trudne, że żyć trzeba umieć.”
Rywka Lipszyc zakończyła formalną edukację w wieku 11 lat, kiedy to wojna gwałtownie wyrwała ją z bezpiecznej rzeczywistości. Powyższe słowa pisze jako czternastolatka, która postanawia zacząć prowadzić dziennik. Będzie go nazywać pamiętnikiem i stanie się on formą jej terapii, świadectwem wrażliwości i niebywałej dojrzałości emocjonalnej. „Dziennik z getta łódzkiego” stanowi pozycję szczególną, która była głównym powodem, dla którego czytacie teraz o książkach w Tygodniu Literatury Żydowskiej. Po lekturze dziennika chciałam dołączyć do grona osób, które choć odrobinę „powetują szczęście” tego kwiatu pośród cierni. Historia odnalezienia, ocalenia i wędrówki tego dziennika jest niesłychana i świadczy o głębokim zaangażowaniu osób, dla których kult pamięci stanowi sens życia.
Historia odnalezienia „Dziennika z getta łódzkiego” zaczyna się wiosną 1945r. i będzie wędrować przez dziesiątki lat, po kilku kontynentach aż w końcu dotrze również do Polski, dzięki hojności Koret Foundation i Jewish Family and Children’s Services. Niebywałym jest fakt, że jest jednym z dokumentów, które ocalały przed spaleniem pośród wszelakich pamiątek odbieranych więźniom. Jakby ten niepozorny zeszyt szkolny sam wołał o przekazanie dalszym pokoleniom. Odnalazła go lekarka Armii Czerwonej, Zinajda Berezowska, w ruinach III krematorium w KL Auschwitz-Birkenau. Po jej śmierci znalazł się w Moskwie w rękach wnuczki, która zabrała go ze sobą z kolei do Kalifornii. Gdy w 2009 przypadała 65. rocznica likwidacji getta w Łodzi, dziennik skierował swoje tory do Holocaust Center of Northern California, gdzie zaczęły się prace nad jego opracowaniem i przepisaniem przez Judy Janec. Aż do tej pory dziennik wciąż pozostawał anonimowy. Gdy odkryto, że autorka nazywa się Rywka Lipszyc, Judy podjęła się zadania przeszukania bazy danych ofiar Holokaustu, dzięki czemu dotarła do wideorelacji Estery Burstein, czyli kuzynki Rywki. Ester i Minia mieszkały razem z Rywką w getcie i jako jedyne w rodzinie przeżyły wojnę. Dla rodziny mieszkającej w Izraelu, która nie zdawała sobie nawet sprawy, że Rywka pisała dziennik, stało się to ogromnym przeżyciem. Judy jednak nie ustała w poszukiwaniach, ponieważ los Rywki wciąż pozostawał nieznany. Dziś Dziennik znajduje się w rękach Estery i Minii. Jednak nie jest przedmiotem martwym. Jego treść, historia Rywki i odnalezienia jej dziennika niesie się dalej i jest przekładana na coraz więcej języków.
W porównaniu z innym nastolatkiem w łódzkim getcie, Dawidem Sierakowskim, który w szczegółach opisywał i krytykował życie getta w swoich zapiskach, Rywka prowadzi dziennik wypełniony jej własnymi przemyśleniami i uczuciami, co nie znaczy, że nie pojawiają się tutaj również wspomnienia warunków tam panujących. Dowiadujemy się z niego, że brała udział w spotkaniach literackich, trafimy do resortu, gdzie pracuje, na plac węglowy, z którego dźwiga 20-kilogramowe worki czy do publicznej łaźni, na zimnym mieszkaniu kończąc.
Pisanie staje się dla Rywki terapią i odskocznią od trudów getta. W swój dziennik wplata własne wiersze i listy adresowane do najbliższej przyjaciółki, Surci. Poznajemy ją jako wrażliwą, świadomą i przepełnioną empatią czternastolatkę, która jest bardzo oczytana i to nauki brakuje jej momentami najbardziej. Śni o tym, że zdobywa książkę przyrodniczą. Snuje również rozważania na temat natury ludzkiej, braku empatii i znaczenia bycia matką, którą utraciła wraz z ojcem. Zostaje przedwcześnie zmuszona do opieki nad młodszym rodzeństwem, które również zostanie jej odebrane. Wylicza i dręczy się pytaniem o sens cierpienia. Liczne wielokropki i powtórzenia są jak litania koszmarów wojny i duszności w zamkniętej przestrzeni getta. Cechuje ją niesamowity altruizm w obliczu niedostatku. Ratuje ją chęć dawania i głęboka wiara.
Gehennę getta zestawia z poczuciem zimna i ciemności, wypatruje słońca, jasności i „wiosenki”:
Rywka na kartach swojego pamiętnika zdradza swoje emocje, obawy, ale również marzenia. Pragnie w przyszłości zostać pisarką w swoim własnym pokoju z piórem w ręku. W smutnej historii wrażliwej czternastolatki tli się nadzieja, jej historia dalej płonie stając się głosem wszystkich poległych, ale i ocalałych. Swoją spostrzegawczością, wyjątkową dojrzałością oraz przenikliwością stanowi ważny głos w opisie grozy Holokaustu, gdzie teksty dzieci i młodzieży stają się wyjątkowo dotkliwym świadectwem. Anita Friedman z Jewish Family and Children’s Services w 2010r. otrzymała pożółkły, podniszczony zeszyt szkolny celem ocenienia jego wartości i treści. Sama straciła siostrę w Treblince, więc nie wyobrażała sobie nie przekazać słów Rywki dalszym pokoleniom. Dziś przełożony na 15 języków, zaadaptowany na scenariusz teatralny i filmowy, trafił na plakaty i do szkół oraz muzeów, gdzie opowiada swoją niesamowitą historię wydania. Partnerem wydania w Polsce są Wydawnictwo Austeria oraz Muzeum historii Żydów Polskich Polin.
Powetowane szczęście. Rywka, jesteś pisarką.
Dziennik z getta łódzkiego Rywka Lipszyc 
7,8

Pamiętnik Rywki Lipszyc ujrzał światło dzienne dopiero parę lat temu. Sama jego historia już jest bardzo ciekawa. Odnaleziony w ruinach krematorium w Auschwitz-Birkenau przez radziecką lekarkę Zinajdę Berezowską w 1945 roku. Od tego momentu pamiętnik wyrusza w podróż przez świat. Najpierw zabrała go ze sobą Dr. Zinajda do Omska (w Związku Radzieckim) gdzie przeleżał do momentu jej śmierci w 1983 roku. Wtedy pamiętnik zabrał do Moskwy syn Dr. Zinajdy. Następnie po śmierci syna w 1995 roku, pamiętnik trafia w ręce wnuczki Dr. Zinajdy (Anastazji),która od jakiegoś czasu mieszka w Stanach Zjednoczonych i tam zabiera ze sobą zniszczony, pożółkły zeszyt. W 2008 roku Anastazja przekazuje pamiętnik do Holocaust Center of Northern California w San Francisco gdzie rozpoczęły się badania nad pamiętnikiem Rywki. W 2014 roku pojawia się pierwsze wydanie w j. angielskim a 4 lata później po polsku. Pamiętnik przestaje być anonimowy a my dzięki temu możemy poznać Rywkę Lipszyc - dziewczynkę z łódzkiego getta.
Zdolna i inteligentna nastolatka z religijnego domu. Przed wojną mieszkała wraz z rodziną przy ulicy Południowej 46 (dziś Rewolucji 1905). W getcie umieszczono ich na Wolborskiej 22 a po śmierci rodziców, Rywka i jej młodsza siostra zamieszkują u kuzynek na tej samej ulicy pod numerem 38.
Rywka skrzętnie zapisuje w zeszycie swoje tęsknoty, refleksje, wspomina zmarłych rodziców i wysiedlone w skutek wielkiej szpery rodzeństwo - Tamarcię i Abramka.
W przeciwieństwie do Dawida Sierakowiaka, bardzo mało poświęca uwagi permanentnemu głodowi. Opisuje go raczej jako problem drugoplanowy. A w zasadzie jest to tylko zarys.
Z książki dowiedziałam się też, że ukochany tato Rywki, Jakub Lipszyc, został pochowany na cmentarzu żydowskim przy Brackiej, na tak zwanym polu gettowym w kwaterze G-V, grób 222.
Natomiast nie wiadomo, w którym miejscu jest pochowana mama Rywki - Sara.
Nie wiadomo też co stało się z samą Rywką, ponieważ wszystko wskazywało na to, że po ewakuacji obozu Auschwitz, Rywka trafiła do kilku obozów, gdzie w Bergen-Belsen doczekała wyzwolenia, ale z powodu złego stanu zdrowia prawdopodobnie zmarła w szpitalu w Niendorfie w północnych Niemczech. Jednak gdy byłam na wystawie "Dziewczyna z pamiętnika" dowiedziałam się, że nie ma żadnych konkretnych dowodów na to, że Rywka zmarła ponieważ ślad po niej urywa się właśnie w Niendorfie ale nie ma jej nazwiska na kartach zgonów. Może zatem Rywka Lipszyc przeżyła, tylko z jakiegoś powodu nie próbowała po wojnie odnaleźć swoich krewnych? Może myślała, że nikt nie przeżył? A może doszło do jakiejś niefortunnej pomyłki? Może... Ale miło jest pomyśleć, że Rywka Lipszyc przeżyła i może spełniła swoje marzenia o pisaniu i rodzinie...
Może kiedyś się dowiemy...