Raúl. Sekrety legendy Ulises Sánchez-Flor 5,7
ocenił(a) na 64 lata temu Odkąd interesuję się piłką nożną Raul był zawsze wielką gwiazdą.Kojarzył mi się zawsze z młodością,wielką jakością,doskonałą lewą nogą i był prawdziwym symbolem Realu Madryt.Biografia przedstawia po krótce jego karierę,opisuje jego początki od szkółki Atletico po przejście do Realu,gdzie już jako nastolatek szturmem wszedł do pierwszego składu,a już w drugim meczu przeciwko swojemu byłemu klubowi strzelił gola i zaczął pisać swoją legendę.Książka przedstawia jednak portret Raula jako człowieka,który przez całą swoją karierę wzbudzał zarówno wśród trenerów,kolegów z zespołu,prezesów,rywali i przede wszystkim kibiców ogromny szacunek.Uosabiał on wszystkie wartości jakim wierny jest Real Madryt,zawsze skoncentrowany na piłce,uczynny,koleżeński,pełen szacunku,skromny,zaangażowany,uczynny,wzór profesjonalisty,który nigdy w karierze nie dostał czerwonej kartki.Prawdziwy kapitan kochający klub,zawsze gotowy do gry i treningu.Jeśli w Barcelonie kimś wyjątkowym,odbiegającym od standardów jest Lionel Messi, tak jego odpowiednikiem w Realu był Raul.Wiele osób uważa,że nie miał on żadnej cechy i umiejętności na wybitnym poziomie,ani wielkiej szybkości,ani gry głową,ani wybitnego dryblingu,za to wszystkie elementy robił bardzo dobrze.Ja jednak uważam,że miał genialną lewą nogą,którą mógł wiązać krawaty i robił genialne podcinki,grał niezwykle zespołowo,miał zmysł do gry kombinacyjnej,świetne wykończenie.A najważniejszy był u niego wielki charakter przywódcy.Odkąd zaczął grać w Realu przeżył wielu trenerów i wiele gwiazd,przychodzili do klubu piłarze jak Zidane,Figo,Ronaldo czy Cristiano Ronaldo,ale każdy z nich,mimo gwiazdorskich ambicji,wiedział że to Raul jest największą legendą,podziwiali go wszyscy.Cristiano Ronaldo od dzieciństwa grał z numerem 7,jednak wiedział,że należy się on wyłącznie Raulowi.Rysą na karierze Raula,co zresztą też jest podobieństwem z Messim,jest jego kariera reprezentacyjna.101 spotkań i 44 gole,a jednak zabrakło go na turniejach mistrzowskich.Nigdy nie skończył kariery reprezentacyjnej,a nie został odpowiednio doceniony i godnie pożegnany,tak jak na to zasługiwał.W Realu oddał serce i duszę klubowi,osiągnął z nim wszystko,a odszedł tylnymi drzwami,klub zachował się wobec niego kompromitująco,dopiero po 3 latach od odejścia zrobił mu godniejsze pożegnanie,ale duży niesmak pozostał.To jak wielkim i genialnym był piłkarzem,jednym z największych w historii dyscypliny pokazują też jego 2 lata spędzone w Shalke.Legenda Realu nie obrosła w piórka,w sile wieku dalej był chętny do rywalizacji i już w 1 sezonie doprowadził swój nowy klub do największego sukcesu w historii-półfinału Ligi Mistrzów.Spędził tam dwa lata,a był jego kapitanem,żegnano go z największymi honorami,zastrzeżono (chyba czasowo) jego numer,grając ledwie dwa sezony został największą legendą klubu.Warto było przeczytać biografię,bo wielcy piłkarze kończą grę,ale pamięć o nich powinna pozostać i trwać.