Sufler we własnej taksówce

fear fear
07.01.2021
Okładka książki Kurs na ulicę Szczęśliwą Bartosz Gardocki
Średnia ocen:
6,7 / 10
330 ocen
Czytelnicy: 623 Opinie: 54

Jedni wieczorami zaglądają ludziom do ich mieszkań. Inni zapraszają do swojej taksówki. Bartosz Gardocki otwiera jedne drzwi swoim pasażerom, a drugie nam. Siedzimy razem w jego aucie. Emocje jak w filmie grozy. Ale nie ma tu krwi i potu. Nie ma przerażających tragedii, które odbierają słowa i wiarę w ludzi. Jest codzienność. Podana w najpiękniejszy z możliwych sposobów. Tak zwyczajnie. Z ciepłem, zrozumieniem i troską. Bez zbędnego komentarza. Już od pierwszych stron „Kurs na ulicę Szczęśliwą” przenosi czytelnika w inny świat. Pozornie jest to taksówka, ale wszystko, co dzieje się w aucie znacznie wykracza poza granice tej metalowej puszki na kołach.

Bartosz Gardocki zabiera czytelnika w podróż po ludzkich pragnieniach. Marzenia i codzienne troski mieszają się tu z rozżaleniem, frustracją i… nerwowością. Prawdziwe życie. Mieszanka Wedlowska. Niby znasz wszystkie cukierki, ale zawsze jesteś zaskoczony, że zamiast wyczekiwanego Pierrota trafi Ci się Bajeczny.

Każdy, kto wchodzi do taksówki, jest jak inny powiew wiatru. Albo zapach. Zostawia swój indywidualny ślad. Przywołuje wspomnienia. Pozwala odnieść się do własnego życia. Niektóre z tych spotkań są słodkie jak zapach konwalii, inne odpychające jak woń zgniłych jaj. Ale są też takie z nutką nostalgii — jak zapach świeżych truskawek zwiastujących lato i przerwę od szkoły.

Emocje wywołała we mnie już pierwsza opisana bohaterka. Zaczęłam zastanawiać się nad naszym polskim narzekaniem. Tym, kiedy negatywne słowa płyną jak górski potok. Mocnym strumieniem. Bez przerwy. Jak łatwo jest zatracić się w tak krytycznym postrzeganiu świata? Kiedy kilka sceptycznych myśli rzuconych od czasu do czasu staje się codziennym sposobem patrzenia na rzeczywistość? Jak szybko ten zapach niezadowolenia ze wszystkiego nachalnie wbija się w nozdrza innych? Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo oddziałują na nas ludzie i emocje, którymi nas karmią. Wystarczyło kilkanaście zdań bym poczuła tę aurę. Jak wtedy, gdy w ulubionej cukierni, ktoś przed Tobą kupi ostatni kawałek sernika (Twojego ulubionego!) i już wiesz, że ten dzień jest stracony.

Jednak ta książka nie jest jedynie opisem przeżyć warszawskiego taksówkarza. Jest podróżą po ludzkich sercach. Bartosz Gardocki ma wszystko to, czego wymaga się od reportera. Potrafi uważnie słuchać i trafnie opisywać rzeczywistość. Nie stawia diagnoz. Nie ocenia osób, które wsiadają do jego auta. Co więcej — pozwala im się uwieść. Mam wrażenie, że czasami sam daje się wciągnąć w historie swoich pasażerów i to on jest gościem we własnej taksówce. Jego bohaterowie czują się swobodnie. Mówią co chcą ze szczerością czteroletniego dziecka. Gardocki zgrabnie dopasowuje się do swoich pasażerów. Do ich potrzeb. Do historii, którą opowiadają. Oddaje miejsce w pierwszym szeregu. Jest tłem, które pozwala bohaterom wybrzmieć. Jednocześnie wyraźnie zaznacza swoją obecność. Łączy wszystkie elementy.

Jest w nim pewnego rodzaju nie nachalność. Coś, co sprawia, że ludzie chcą podzielić się z nim swoim życiem w ciągu tej krótkiej przejażdżki. Minimalizuje swoją obecność w taksówce. Pyta, ale nie przesłuchuje. Słucha uważnie, ale potrafi także zręcznie zmienić temat. Nasze babcie powiedziałyby, że jest uprzejmy, grzeczny i taktowny. A ja ośmielę się przyznać, że ma w sobie jakieś niezaspokojenie — pragnie kontaktu z drugim człowiekiem, ale kontaktu nieprzypadkowego. Poruszenia, ciekawych wrażeń, szybkich uderzeń serca i emocji, które będą stale przypominać, że to wszystko dzieje się naprawdę.

Taksówka jest jego sceną. Mam wrażenie, że czasami powstrzymuje się, by nie wybuchnąć śmiechem lub rzucić ironiczny komentarz. Ale nic takiego się nie dzieje. Jego pasażerowie mają taki komfort psychiczny, o jakim marzy każdy pracownik ogromnej korporacji.

Może to intuicja pomaga mu pociągnąć odpowiednie sznurki? A może to właściwość samochodu? Siedząc w taksówce, jedzie się do przodu, ale przywołuje to, co minęło. Spoglądając przez okno widać, jak migające budynki zostają w tyle. Nagle ma się przerażające wrażenie przemijania czasu. Może właśnie to wywołuje refleksje. Może po wypowiedzeniu ciążących słów ma się wrażenie, że ten bagaż zostanie w aucie? Wtedy z taksówki wychodzi się o wiele lżejszym.

Niestety niektóre fragmenty kuły w oczy. Pytanie mieszkańców ul. Szczęśliwej czym jest dla nich szczęście, teoretycznie wydaje się zrozumiałe, ale nie pasuje. Książka składa się z historii, które nienachalnie stawiają przed czytelnikiem definicję szczęścia każdego z bohaterów. Historii, w których szczęście zostało opowiedziane przez sytuację, jednocześnie pozostawiając czytelnikowi miejsce na domysły. Proste pytanie może i kontrastuje, ale jednocześnie nieprzyjemnie zgrzyta. Jak pomarańczowy i różowy zestawione razem. To razi. Choć oczywiście są i miłośnicy takich połączeń.

„Kurs na ulicę Szczęśliwą” jest niepozorną książką, a skrywa wiele. Każda z opisanych historii mogłaby być osobnym filmem. Tu mamy je wszystkie razem. Taki Netflix na papierze. Opisani pasażerowie pochodzą z różnych światów. Gardocki jak rasowy raper potrafi uważnie słuchać i trafnie oceniać rzeczywistość. Miasto jest tłem jego opowieści. Niektóre wydarzenia wydają się nieprawdopodobne, irracjonalne. Czytając je trudno oprzeć się wrażeniu, że to nie mogło wydarzyć się w rzeczywistości. Wbrew pozorom ta książka nie jest podróżą po warszawskich ulicach, ale po ludzkich sercach. Jest obrazem naszego społeczeństwa. Próbą sklasyfikowania szczęścia. Zaskakującą kolekcją momentów.

W końcu problemy są jak kalorie — można je spalić. Albo zostawić w taksówce.

Joanna Kaczmarek

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja