Miewam świadome sny i dla mnie była to pozycja obowiązkowa do przeczytania zaraz po książkach Roberta Monroe'a

Miewam świadome sny i dla mnie była to pozycja obowiązkowa do przeczytania zaraz po książkach Roberta Monroe'a

To pozycja do której chciałam zajrzeć już od dawna i nie zawiodłam się. Jest autentyczna , szczera trafia do czytelnika. Autor konkretnie zwraca się do Ciebie, pragnie poprzez swoje doświadczenia podzielić się wiedzą , którą wg niego należy się dzielić, bo jest niezwykle ważna. Nie jest to rozprawa naukowa jak u innych znawców tematu (które już przeczytałam). Pisze o doznaniach , swoich odczuciach , emocjach , o sobie , jego świadectwie. Odkrył inny świat i krzyczy " do Ciebie byś tez go poznał , nie bał się i poszybował w nieznane. A to zmieni Ciebie i Twój światopogląd na temat śmierci i w ogóle życia duchowego. Przyjemnie się czyta.

To pozycja do której chciałam zajrzeć już od dawna i nie zawiodłam się. Jest autentyczna , szczera trafia do czytelnika. Autor konkretnie zwraca się do Ciebie, pragnie poprzez swoje doświadczenia podzielić się wiedzą , którą wg niego należy się dzielić, bo jest niezwykle ważna. Nie jest to rozprawa naukowa jak u innych znawców tematu (które już przeczytałam). Pisze o...

Autor dzieli się swoimi doświadczeniami, przemyśleniami i sporzeżeniami na temat OBE, świata fizycznego i niefizycznego.

Autor dzieli się swoimi doświadczeniami, przemyśleniami i sporzeżeniami na temat OBE, świata fizycznego i niefizycznego.

Wspaniała i szczera książka o OOBE i LD dająca duży bagaż wiedzy, który można wykorzystać samemu to doświadczając.
+sposób wypowiedzi autora,
+podanie wszelkich technik wychodzenia z ciała
+wspaniałe opisy
+estetycznie wykonana

Wspaniała i szczera książka o OOBE i LD dająca duży bagaż wiedzy, który można wykorzystać samemu to doświadczając.
+sposób wypowiedzi autora,
+podanie wszelkich technik wychodzenia z ciała
+wspaniałe opisy
+estetycznie wykonana

Czytałam Trylogię Monroe z dużym zainteresowaniem. Natomiast ta książka... poniżej oczekiwanego poziomu. Może to znak czasu, taka epoka, że teksty typu "Obudźcie się! Otwórzcie oczy!" wcale nie kojarzą mi się z motywacją, tylko z nawracaniem na jedyne właściwe myślenie. Ogólnie rzecz biorąc w realnym życiu nie chciałabym mieć takiego znajomego, nie wzbudza mojego zaufania, za dużo tu pozerstwa. Same opisy doświadczeń - powierzchowne, bez esencji, bez celu te podróże, dla samej satysfakcji wyjścia... Perły wyrzucone w błoto (choć pewnie sami wiecie, jak się kończy porzekadło o rzucanych perłach)

Czytałam Trylogię Monroe z dużym zainteresowaniem. Natomiast ta książka... poniżej oczekiwanego poziomu. Może to znak czasu, taka epoka, że teksty typu "Obudźcie się! Otwórzcie oczy!" wcale nie kojarzą mi się z motywacją, tylko z nawracaniem na jedyne właściwe myślenie. Ogólnie rzecz biorąc w realnym życiu nie chciałabym mieć takiego znajomego, nie wzbudza mojego zaufania,...

Książka nie jest idealna, ale jest bardzo dobra. Pomaga. Sam autor jakiś czas temu prostował niektóre rzeczy o których w niej pisał(np. nie wysyłamy pozytywnej energii do złych bytów, tak jak radził w tej książce, lepiej je przepędzić). Jeśli interesuje Cię wychodzenie z ciała, to warto zestawić to sobie z trylogią Roberta Monroe.

Książka nie jest idealna, ale jest bardzo dobra. Pomaga. Sam autor jakiś czas temu prostował niektóre rzeczy o których w niej pisał(np. nie wysyłamy pozytywnej energii do złych bytów, tak jak radził w tej książce, lepiej je przepędzić). Jeśli interesuje Cię wychodzenie z ciała, to warto zestawić to sobie z trylogią Roberta Monroe.

Szanuję bardzo Pana Darka za napisanie tej książki. Nie spotykam się z tym tematem pierwszy raz i sama mam z nim nieliczne doświadczenia, więc nie jest to dla mnie żadną nowością, jednak dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy. Najbardziej zastanowiła mnie hipoteza jakoby świadome śnienie było tym samym co przebywanie poza ciałem. Nie jestem pewna co o tym myśleć, jednak opierając na tym moje doświadczenia, myślę, że świadomie (i nieświadomie również, jednak sny pamiętałam) przebywałam poza ciałem dużo więcej niż mi się dotychczas wydawało. Najbardziej z całej książki trafił do mnie opis niefizycznych przyjaciół i to kim oni tak naprawdę są. Nie będę wchodzić w szczegóły, żeby za dużo nie spojlerować, napomknę tylko że w podobny sposób odczuwam różne "przekazy z góry" które przychodzą do mnie od istot nie z tego wymiaru.
Były jednak części książki, które nie do końca ze mną rezonowały. Sama postać autora wydaje mi się z lekka depresyjna, mam wrażenie, że w czasie, kiedy pisał tą książkę był pełen bólu, żalu, goryczy i pogardy dla świata fizycznego, do życia w nim i chcąc uciec od rzeczywistości, desperacko pragnął wyjść poza ciało i doświadczać życia w astralu, odnaleźć swój "dom". Łaknął miłości niefizycznych przyjaciół i o ile dobrze pamiętam, zasugerował, że takiej miłości jak tam, nie możemy uświadczyć tu w świecie fizycznym. Nie zgadzam się z tym. Myślę, że jak najbardziej można doświadczać czystej, pięknej, poruszającej do głębi serca energii miłości, trzeba tylko pokochać samego siebie, najpierw tą miłość odkryć, potem ją pielęgnować i nią siebie obdarzać. Wychodzi ona z tego nieskazitelnie czystego obszaru w naszym sercu i przy połączeniu z medytacją potrafi również oblać nas całych niesamowitym uczuciem, przy którym łzy się momentami cisną do oczu i gardło ze wzruszenia ściska. Niekoniecznie musimy wychodzić z ciała, żeby tego doświadczyć. Może też przez to, że weszłam na ścieżkę miłości w moim życiu kilka lat temu, nie mam już takiego parcia, że MUSZĘ doświadczyć OOBE. Choć na pewno kiedyś i do tego dojrzeję i to przeżyję, będę eksplorować astral, jednak chcę, żeby to była świadoma decyzja, niespowodowana odczuwaniem desperacji w życiu tutaj w świecie fizycznym, a przecież to życie również potrafi być fantastyczne! Nasz dom jest w TU I TERAZ :) <3

Szanuję bardzo Pana Darka za napisanie tej książki. Nie spotykam się z tym tematem pierwszy raz i sama mam z nim nieliczne doświadczenia, więc nie jest to dla mnie żadną nowością, jednak dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy. Najbardziej zastanowiła mnie hipoteza jakoby świadome śnienie było tym samym co przebywanie poza ciałem. Nie jestem pewna co o tym myśleć, jednak...

Bardzo ciekawa książka o tematyce OOBE. Jest napisana przystępnym i prostym językiem zwykłego człowieka,choć po lekturze trylogii Monroe'a taki język mnie irytował,zwłaszcza przekleństwa i koncentracja na seksualnych aspektach.Nie zgadzam się z autorem,iż LD i OOBE to to samo.Jego poglądy "religijne" też są nieco przesadzone. Pomimo tego książka znajduje mnóstwo wspólnych mianowników z trylogią Monroe'a, dlatego wierzę w jej autentyczność.

Bardzo ciekawa książka o tematyce OOBE. Jest napisana przystępnym i prostym językiem zwykłego człowieka,choć po lekturze trylogii Monroe'a taki język mnie irytował,zwłaszcza przekleństwa i koncentracja na seksualnych aspektach.Nie zgadzam się z autorem,iż LD i OOBE to to samo.Jego poglądy "religijne" też są nieco przesadzone. Pomimo tego książka znajduje mnóstwo wspólnych...

Darek Sugier opisuje tutaj swoje przygody 'poza ciałem'(OOBE/OBE),które zaczął przeżywać pod wpływem przeczytania książek Roberta Monroe: "Podróże poza ciałem", "Dalekie podróże", "Najdalsza podróż".

Darek Sugier opisuje tutaj swoje przygody 'poza ciałem'(OOBE/OBE),które zaczął przeżywać pod wpływem przeczytania książek Roberta Monroe: "Podróże poza ciałem", "Dalekie podróże", "Najdalsza podróż".

Książkę zakupiłem parę ładnych lat temu, tematyka niemniej nie była mi obca. Pierwszą rzeczą, która jednak rzuciła mi się w oczy w trakcie lektury to delikatnie rzecz ujmując ignorancja autora, który stwierdził, że skoro nie spotkał Jezusa w podróżach poza ciałem, to oznacza, że ktoś taki nie istnieje. Pamiętam, że trochę mnie to rozbawiło. Na szczęście w kolejnych już książkach autor zmienił swoje nastawienie o 180 stopni.
Ogólnie pozycja warta uwagi. Na pewno jedna z najważniejszych na polskim rynku jeżeli chodzi o tą tematykę.

Książkę zakupiłem parę ładnych lat temu, tematyka niemniej nie była mi obca. Pierwszą rzeczą, która jednak rzuciła mi się w oczy w trakcie lektury to delikatnie rzecz ujmując ignorancja autora, który stwierdził, że skoro nie spotkał Jezusa w podróżach poza ciałem, to oznacza, że ktoś taki nie istnieje. Pamiętam, że trochę mnie to rozbawiło. Na szczęście w kolejnych już...