Dziwna i przewidywalna. Cała fabuła obraca się wokół przygotowań do ślubu Apolonii i Roberta. Młodzi chcą skromną uroczystość i skromne przyjęcie, a rodzina i przyjaciele mają inne plany. Do tego należy dodać, że młodzi organizują sobie, a goście nie zważając na nich, szykują różne, dziwaczne niespodzianki. Czytadełko kończy się jednym wielkim misz-maszem.

Dziwna i przewidywalna. Cała fabuła obraca się wokół przygotowań do ślubu Apolonii i Roberta. Młodzi chcą skromną uroczystość i skromne przyjęcie, a rodzina i przyjaciele mają inne plany. Do tego należy dodać, że młodzi organizują sobie, a goście nie zważając na nich, szykują różne, dziwaczne niespodzianki. Czytadełko kończy się jednym wielkim misz-maszem.

A takie sobie tam wakacyjne czytadełko, a w zasadzie wszystkie trzy tej autorki, które przeczytałam. Zgrabnie napisane, niezobowiązujące, miejscami zabawne, lekkie, przyjemne i fajnie się czyta. I tylko potem nie da się niczego inteligentnie napisać, żeby w serwisie lubimyczytać.pl moją opinię można było uznać za wartościową.

A takie sobie tam wakacyjne czytadełko, a w zasadzie wszystkie trzy tej autorki, które przeczytałam. Zgrabnie napisane, niezobowiązujące, miejscami zabawne, lekkie, przyjemne i fajnie się czyta. I tylko potem nie da się niczego inteligentnie napisać, żeby w serwisie lubimyczytać.pl moją opinię można było uznać za wartościową.

Matko, jak ja się przy tym "dziele" namęczyłam. Niby tylko 200 stron, ale w połowie miałam ochotę już to odłożyć w cholerę, naprawdę ostatnią siłą woli przebrnęłam do końca (niestety już tak mam, że gdy coś zaczynam, muszę to skończyć). Wszystko było nie takie, jak trzeba. Nudna i banalna fabuła, infantylni do szpiku kości bohaterowie, wszystko przerysowane (nie wiem czy to miała być jakaś groteska i celowy zamiar czy też po prostu autorka nie nadaje się do pisania książek). Gdy matka pana młodego co chwila wpadała w histerię i powtarzała "czy ja nie mam prawa dać tylko dobrej rady?" to myślałam, że trafi mnie szlag. Pewne słowa i zwroty non stop się powtarzały, jeśli autorka posiada taki słaby zasób słów, niech sięgnie po słownik synonimów! Żaden bohater nie wzbudził we mnie ani krzty sympatii, cała akcja była spłaszczona i przesłodzona zarazem... Podsumowując: ta książka to dno i kilometr mułu! Dałam za nią tylko 4zł w sklepie internetowym i teraz w sumie się nie dziwię, dlaczego kosztowała tak mało - cena za którą ją kupiłam idealnie odzwierciedla zawartość tej książki, ba, nawet nie jest warta tych 4zł! Omijajcie to "coś" z daleka!

Matko, jak ja się przy tym "dziele" namęczyłam. Niby tylko 200 stron, ale w połowie miałam ochotę już to odłożyć w cholerę, naprawdę ostatnią siłą woli przebrnęłam do końca (niestety już tak mam, że gdy coś zaczynam, muszę to skończyć). Wszystko było nie takie, jak trzeba. Nudna i banalna fabuła, infantylni do szpiku kości bohaterowie, wszystko przerysowane (nie wiem czy to...

Książkę dostrzegłam w bibliotece. Zaintrygował mnie tytuł oraz opis. Lekka, z poczuciem humoru, przykuwająca czytelnika. Niestety szybko się kończy. Nie ma sensu żebym opisywała fabułę ponieważ trzeba ją po prostu przeczytać. Polecam.

Książkę dostrzegłam w bibliotece. Zaintrygował mnie tytuł oraz opis. Lekka, z poczuciem humoru, przykuwająca czytelnika. Niestety szybko się kończy. Nie ma sensu żebym opisywała fabułę ponieważ trzeba ją po prostu przeczytać. Polecam.

Lekka, przyjemna - taka na wolną chwilę.

Lekka, przyjemna - taka na wolną chwilę.

tramwajowa lektura, ale przypomniała mi o tym, jak wielu chętnych do doradzania jest wśród rodziny i znajomych, zwłaszcza przed ślubem i weselem. Uszczęśliwianie państwa młodych na siłę też przerobiłam, więc uważam, że lektura oparta na faktach ;)

tramwajowa lektura, ale przypomniała mi o tym, jak wielu chętnych do doradzania jest wśród rodziny i znajomych, zwłaszcza przed ślubem i weselem. Uszczęśliwianie państwa młodych na siłę też przerobiłam, więc uważam, że lektura oparta na faktach ;)

Lekkie czytadło dla zrelaksowania.

Lekkie czytadło dla zrelaksowania.

w trakcie czytania ponownie miałam okazję odetchnąć z ulgą, że sama zrezygnowałam z robienia wesela :D i dzięki temu ominęły mnie takie akcje, jakie opisuje zabawnie i z wdziękiem autorka :)

w trakcie czytania ponownie miałam okazję odetchnąć z ulgą, że sama zrezygnowałam z robienia wesela :D i dzięki temu ominęły mnie takie akcje, jakie opisuje zabawnie i z wdziękiem autorka :)

Apolonia zaręcza się z Robertem. Planują ślub, ale czy pozwolą na to najbliżsi ?

Apolonia zaręcza się z Robertem. Planują ślub, ale czy pozwolą na to najbliżsi ?

Bardzo podobała mi się ta książka. Lekka, szybko się czyta i z humorem.

Bardzo podobała mi się ta książka. Lekka, szybko się czyta i z humorem.