-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński4
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "budownictwo" [8]
[ + Dodaj cytat]Chcę być dobrze zrozumiany:od Niemców jesteśmy jakże różni, ale kultura nasza materialna raczej od ich stron pochodzi, częściowo, bo z drugiej strony zmieszaliśmy ją z rosyjskością. Nie ma się co łudzić, poza pewnym specyficznym stylem warszawskim, bo zresztą każde większe miasto, a zwłaszcza każda stolica, wytwarza swoją pewną specyficzną odrębność, nie swtworzyliśmy w materii stylu własnego, który by tylko naszym był
Budownictwo i inżynieria nieodmiennie wprawiały ją w osłupienie: zgodnie ze wszystkim, co wiedziała o świecie, kamienie nie unoszą się w powietrzu, więc jakim cudem most utrzymywał się rozpięty nad rzecznym nurtem?
... do dwupokojowego mieszkania w nowoczesnym apartamentowcu. Nazywano tak zbiory ułożonych jeden na drugim lokali o nieprzyzwoicie równych ścianach i podłogach wyłożonych panelami. Być może po to, aby odwracały uwagę od symbolicznej powierzchni, jaką dawały do dyspozycji swoim właścicielom za dość duże pieniądze. Inną historią była narracja wysyłana przez anonimowy przemysł budowlany w stronę równie anonimowego rynku, z którego wypreparowany pojedynczy klient, chociażby taki jak Karol, otrzymywał zwykłe mieszkanie z oknami wychodzącymi na dość obszerne podwórze, z koniecznym interwałem balkonu, od początku nowej Polski zwanego loggią. A wszystko to nazwane Dębowym Zakątkiem albo Brzozową Ostoją.
Zostało naukowo dowiedzione, że każdy ssak potrzebuje dystansu do drugiego ssaka. Odległość jest różna, zależnie od gatunku, co innego dla szczura, co innego dla tygrysa, co innego dla wieloryba, a co innego dla człowieka. Jeśli odległości brakuje, ssak popada w nerwicę, budzi się w nim agresywność i nienawiść do pozostałych osobników własnego gatunku. Zaczyna atakować. Człowiekowi potrzebne jest mniej więcej dwa metry. Gdzie my mamy te dwa metry? Dzięki poglądom świętej pamięci nieboszczyka pana Gomułki, załatwiły nam egzystencję normatywy budowlane, siedem metrów kwadratowych na człowieka, metr więcej, niż dla rasowej krowy. Dziw, że nie zaczęliśmy dawać mleka, aczkolwiek doić się pozwalamy.
Dom należy budować z myślą o lecie. Zimą wszędzie da się mieszkać.
I chociaż tak bardzo się różnili, rozumieli jak zawsze, że nie są to różnice z tych, które dzielą, ale z tych które łączą i wiążą. Wiążą twardo i mocno jak wysieczony siekierą zacios krokwi i kalenicy. Zacios z którego rodzi się dom.
Początkowo pracownicy państwowych instytucji odbudowy postrzegali gruz przez pryzmat doświadczeń okresu przedwojennego – jako odpad, który trzeba było wywieźć z miasta przed podjęciem właściwych prac budowlanych. Jednak ilość materii, odnotowana w wyzwolonej Warszawie, a także deficytowy charakter przedsięwzięcia sprawiły, że gruzy stały się przedmiotem dyskusji i nowych specjalistycznych opracowań.
[Fragment tekstu "Zgruzowstanie Warszawy. Historia przemiany gruzów w architekturę powojennej stolicy"].
[...] przemiana i przetworzenie gruzów ukształtowały materialność architektury powojennej stolicy.
[Fragment tekstu "Zgruzowstanie Warszawy. Historia przemiany gruzów w architekturę powojennej stolicy"].