cytaty z książek autora "Magdalena Świerczek-Gryboś"
Cierpisz przez dylemat jeża. Chcesz być blisko mnie, ale im bardziej się zbliżasz, tym głębiej wbijamy w siebie nawzajem kolce. Jeśli podejdziesz jeszcze bliżej, moje kolce przebiją ci płuca i serce. Jeżeli się odsuniesz lub zniknę, krwotok z ran cię zabije. Musisz iść tam, dokąd ja zmierzam.
Wydaje mi się, że ludzie są czymś... upadłym, rozpadłym, sparszywiałym, co kiedyś było całe, potężne i piękne... I po prostu to coś... próbuje się znowu scalić.
Czy Bóg przykrywa mną własne istnienie, wstydząc się? Ja bym się wstydził. Ale nie wiem, czy bym się ukrywał.
Ta krótka chwila, ulepiona z kilku rzuconych w przelocie słów, stała się kamyczkiem, który poruszył lawinę. Bo czasem tak już się dzieje, że jakaś maleńka, pojedyncza myśl, choćby przez nieuwagę szturchnięta łokciem, potrafi potem narobić niezłego bałaganu w głowie.
Pożądanie go jest niegodne. Ale miłość to o wiele głębsza sprawa od namiętności. Od miłości nie sposób wymówić się jej niegodnością.
- Który to był bóg?
- Ponboczek. Ten właściwy. Ten, który cierpiał. Za ludzi.
Franek nie wyobrażał sobie czegoś podobnego. Stare bogi były upasione, leniwe, o umysłach wciąż zatopionych w innym świecie i nieprzystępne, obojętne na los kogokolwiek poza karmicielami. A ten cierpiał? I to za ludzi?
Niezbyt mądra istota, pomyślał, ale nie chciał robić księdzu przykrości, więc odszedł w milczeniu.
Na grzbietach chorych, umierających zwierząt pociągowych nieznośnie zdeformowane, przeklęte istnienia handlowały zepsutym mięsem, ciemnymi wywarami, przegniłymi skórami. Smród unosił się nad nimi niby flaga triumfu, tak silny, że prawie go widziałem, niemal spostrzegałem falowanie wielkiej forpoczty. (…) Anioły o zwiędłych, nagich skrzydłach wpijały się palcami w szczyty ścian, tak jakby osadzono na nich niewidzialny, nieprzekraczalny strop. Najwyraźniej pragnęły się wydostać albo może po prostu pofruwać wśród chmur, nie zważając na swoje kalectwo, uniemożliwiające wzniesienie się ponad ten koszmar.
Jesteś przesiąknięta słusznym gniewem, ale musisz poskromić go zimnym rozumowaniem i dozą empatii dla tego, czego nie znasz i nie rozumiesz.
Wasze dzieci będą z głodu zjadać kartki moich książek.
To, Co Obudzone opowiadało śniączkom różne rzeczy. Słowami i obrazami, których uczyło się od ludzi. A ludzie kochali przecież opowieści. Cała złożoność świata, wszystkie tajemnice, które rozwiązywane są tysiącleciami... można z nimi żyć tylko dzięki opowieściom, prostemu pragnieniu ubrania doznań w słowa.
Opowieści o krainach umarłych. O odległych galaktykach.
O bogach.
Nigdy nie pomyl tego ostentacyjnie pogrążonego w żałobie nieba z przeznaczeniem. Odbite w wodzie wciąż jest błękitne, zauważyłeś? Nie pomyśl, że Księżyc zastępuje nocą Słońce tylko dlatego, że blask Słońca odbija się od jego powierzchni. Nie uwierz chmurom, skrytym w mroku nocnego nieba, że nie ma gwiazd. Nie daj zmylić się gwiazdom odbitym w kałużach łez i krwi, że to jest niebo.
Magda siedziała na werandzie swojego domu, z grubymi tomami słowiańskich bestiariuszy. Jak to Tomasz skomentował, "nie wierzy w bajki, a ujebie sobie nimi cały łeb".
Marsjanie przejedli Marsa - kontynuował trupokupiec. - Ziemianie przejedli Ziemię.
- To chyba najbardziej spierdolona rzecz, jaką usłyszałem w tym roku, a jest dopiero luty.
- Policja ma specjalny budżet na premie za wyróżniające się chamstwo?
- Gdyby miała, lepiej bym zarabiał.
- Biały proszek. Ten, którym oprószyłeś ciało. Śmierdział jak zgniłe jaja, co to było?
- Pył hostii.
Znajdziesz swój upragniony sens. Nie zastąpisz Boga, ale wyobraź sobie, że openminder to anioł. Damy wam skrzydła, byście wznieśli się ponad nędzę tego świata. Może dostrzeżesz "boga" w uratowanej twarzy.
Brat mojej mamy był zatraceńcem. Miałem kilka lat, gdy wyparował. Ojciec mawia, że wujek był dla świata tym, czym dla gorącej herbaty jest kostka cukru. Osładzał go, lecz w końcu został przez niego pożarty.
Daria śniła. Sen był świadomy. Miała pewność, że to krakowski front trzeciej wojny światowej. Znajdowała się w mechu, siedziała w niedopasowanym, uwierającym pod pachami cyberskafandrze. Dziwnie się czuła z męskimi, potężnie zbudowanymi rękami, oblepionymi sensorami. Dzięki przekaźnikom sterowała olbrzymimi ramionami, odganiając wielkim karabinem helikopter pion-poziom-skos.
Rozległ się łomot i chrzęst, nad ziemię wzleciały snopy iskier. Poczuła nieznośny ucisk w biodrze. Czołg trafił jej maskina - starodawnego mecha bojowego - w tytanową miednicę, wyrywając w niej dziurę na wylot. Wzrok Darii powędrował do wskaźników na głównym panelu pulpitu. Zapłonęły czerwienią. Nie miała już amunicji.
Czasem słychać było głosy feministek i feministów proseksualnych, podkreślające pozytywne walory oglądania filmów porno - jako niekrzywdzącego nikogo spełnienia fantazji, nauki ciała i dawania przyjemności, uwolnienia tematu seksu ze sfery tabu - ale media państwowe nie korzystały z tej narracji. Proseksualizm był antycenzuralny, a system zachodni polegał na cenzurze wszystkiego, również seksualności.
Wiedźmin działał zbyt zamaszyście, nie mając jeszcze wyczucia. Drobniejsza maszyna uchylała się przed jego atakami, wyładowując wściekłość na spotykanych ludziach i mechach. Głowa jednego z naukowców została zmiażdżona pięścią południcy. Nikodem zamarł, obserwując ciało spływające po ścianie, pozostawiające za sobą szeroką, czerwoną smugę na rozjarzonej bieli.
Nigdy nie zrozumiem, po co wierzyć w cokolwiek innego niż smoki i czarownice.
Wędrowały puste diabły przez krainy pełne uciech. Piły, jadły puste diabły wprost z rumianych ludzkich pociech.
Pałac Kultury otacza chmara płonących pieniędzy. Co chwilę wybucha jakiś samochód, coraz więcej czerni w pełnym popiołu powietrzu. Na ulicę niedaleko nas wybiega człowiek w płonącej kurtce. (...) Jest w tej scenie jakieś niewysłowione piękno.
Gdybym to wciągnęła, byłoby speedballem, ale nie wciągnę, bo mi znowu pójdzie krew z nosa. Niezdecydowana zamieram z ręką nad talerzykiem. Heroina po trafieniu do żołądka zostanie zmetabolizowana, i co z tego wyjdzie, middleball? To chwilę zajmie, zanim się rozkręci, a ja potrzebuję już.