cytaty z książki "Moja Jugosławia"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Serce może się zestarzeć z powodu tego, co widziały oczy.
zastanawiałem się zdziwiony, dlaczego ludzie czują potrzebę stwarzania pozorów pełnej rodziny i czy faktycznie istnieją rodziny całkowicie funkcjonalne, czy może wszyscy udają, jak przez całe życie udawali Marija i Dušan.
Jeśli raz ruszysz się ze swojego miejsca, nigdy na swoje nie wrócisz.
Wtedy ostatecznie wyzbyłem się złudzeń co do samego siebie i pogodziłem z tym, że tego wieczoru tylko alkohol może wydobyć ze mnie odpowiednie słowa.
Wiesz, to nie była wojna, jakiej sobie życzyliśmy... ale nie mogła być inna, skoro w jednakowych mundurach, ramie w ramię staliśmy my, którzy broniliśmy Jugosławii, i oni, którzy ją niszczyli. (...) No, i teraz mogę to popiedzieć... nigdzie i nigdy nie było więcej nacjonalistycznej hołoty niż w partii. Komunizm upadła chyba tylko dlatego, że zaczęli przy nim majstrować prostacy. (...) Państwo też nam się rozpadło, bo dla żadnego z nich nie znaczyło więcej niż własna zabita dechami dziura, za którą wszyscy ci wielcy Jugosłowianie umierali. (...) I to tylko dlatego, że każdy z nich miał swoją historię o jakichś dawnych a nieprzebolałych śmierciach(...) A ponieważ oni wszyscy kiedyś dawno zaklęli się na swoich zmarłych, dlatego my, żywi, nic dla nich nie znaczyliśmy.
To była (...) historia o najstraszniejszej chorobie naszego świata, historia o pamięci. (...). "Ludzie pamiętają - rzekł na końcu Danilo - to jest ich największe przekleństwo".
... (...) czy Nedeljko (...) naprawdę wiedział, o co walczy i przeciw komu. Czy on, który zawsze twierdził, że jest Jugosłowianinem, dał się przekonać, że w Slawonii walczy za swoją ojczyznę i za swój dom w Puli? Czy nie zauważył, że ludzie, którzy tak jak on chcieli tylko jednego, żeby dalej było tak samo jak do tej pory, nigdy nie mieli w tej wojnie własnej armii? Bo ci ludzi, wszyscy po kolei, poddali się już pierwszego dnia (...).
[...] kto wie, czy szczęśliwe dzieci nie dorastają jednak szybciej od nas, nieszczęśników, bo my pozostajemy więźniami przedwczesnej, lecz tylko pozornej dorosłości. Nieszczęśników, którym los nieustannie otwierał oczy na różne sprawy, ale nigdy nie doprowadzał do opamiętania.