cytaty z książki "Prawdziwe życie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ludzie twierdzą, że pieniądze nie są kluczem do szczęścia, ale zawsze odnowiłam wrażenie, że jak się ich ma dosyć dużo, to można sobie klucz dorobić ~ Joan Rivers.
Jak zauważył mądrze Emerson, „w lesie wraca nam rozum i wiara".
Nasze marzenia o świetlanej przyszłości zmieniają się w koszmary niepewności i stresu.
Nasz współczesny tryb myślenia jest coraz bardziej ograniczony do: tak albo nie, z nami albo przeciwko nam, czarne albo białe. Globalny kryzys, do którego takie pośpieszne, płytkie myślenie może doprowadzić, jest oczywisty.
Tak jak szaleńcze tempo i ciągłe atrakcje Internetu prowadzą do zaniku zdolności do głębokiej lektury", tak samo tracimy w ten sposób jeszcze bardziej istotną umiejętność, o której dopiero napomknęliśmy: głębokiego myślenia.
Tak oto prawdziwa przyjaźń jest nie tylko miejscem, gdzie czujemy się na tyle swobodnie, że możemy się otworzyć albo dać upust swojej twórczości, ale jednocześnie jest to doskonały tygiel dla naszych myśli i pomysłów.
W samotności możemy zagłębić się w sobie, pławić w radości lub cierpieniu bez ograniczeń i jeść tyle trufli czekoladowych, na ile mamy ochotę.
Samotność pozwala nam być własnymi psychoterapeutami, lekarzami, osobistymi trenerami i życiowymi doradcami - albo doprowadza nas do szaleństwa. Bez względu na wyniki daje nam możliwość, byśmy we własnym tempie przeanalizowali, a potem - miejmy nadzieję - naprawili nasze wady, pozbyli się narowów i wygładzili nadmierne chropowatości.
Przyroda wydaje się idealną scenerią do poszukiwań wewnętrznego spokoju.
Jak możemy czuć się biedni, skoro należy do nas całe to piękno?
Im bardziej nasze pamiętne emocjonalne szczyty, zarówno w chwilach intymności z drugą osobą, jak i w samotności, odrzuca się na bok, a pierwszeństwo zajmują letnie i rozwodnione znajomości wirtualne, na drugim zaś miejscu plasuje się potrzeba ciągłego chłonięcia krótkich, oderwanych od kontekstu komunikatów, tym bardziej życie staje się jednostajne, pozbawione zarówno upadków, jak i wzlotów.
Lewis Mumford trafił w sedno, kiedy powiedział: „Musimy zacząć od nowa, od samego początku, od niemowlęcia w kołysce. Wtedy właśnie zaczyna się edukacja".
Nie uczą się wyrabiać sobie własnych opinii ani nabywać własnych doświadczeń, odczuwać namiętnie czy choćby samodzielnie interpretować, lecz tylko bezkrytycznie przyjmować gotowe odpowiedzi z zewnątrz. Nic więc dziwnego, że kiedy dorosną, akceptują pracę, która prowadzi do paraliżu umysłowego, głosują na polityków półgłówków, ponieważ przywykli do tego, by robić to, co im się każe, i nauczyli się, że odpowiedzi zna ktoś inny, ale na pewno nie oni sami.
Może już czas usiąść i porozmawiać od serca z jedyną osobą, która może coś zmienić: z samym sobą. Może już czas zadać sobie kilka niewygodnych pytań o to, co naprawdę się w życiu liczy. Na czym polega prawdziwy sukces?
I znowu pojawia się pytanie, co nam umyka właśnie dlatego, że jesteśmy zbyt zajęci nie tym co trzeba, a więc w tym przypadku staraniami, by coraz większymi nakładami pieniędzy dostosować się do narzucanego społecznie kanonu urody?
Bertrand Russell: czas strawiony na czymś przyjemnym nie jest czasem straconym.
Czas spędzony na śmiechu jest czasem spędzonym wśród bogów.
Geologia O'keeffe "nikt nie widzi kwiatu - naprawdę - bo jest taki mały, wymaga czasu - nie mamy czasu - a oglądanie go wymaga, tak jak przyjaźń, ona też wymaga czasu".
Objadanie się to jeden z objawów kojarzonych z depresją, znudzeniem, samotnością, lękiem, frustracją, stresem, problemami w stosunkach międzyludzkich i niską samooceną.
Nie będzie zatem przesadą, jeśli stwierdzimy, że w objadaniu się nie chodzi o zapełnienie pustki w żołądku, lecz raczej o pocałunek i przytulenie - o zapełnienie pustki w ramionach i w sercu. Rzeczywisty problem polega nie na tym, co robimy, ale czego nie robimy. Chociaż jedzenie staje się ulotnym substytutem czyichś kochających ramion, to niestety nie przybliża nas ani o milimetr do tego, czego naprawdę nam potrzeba. Wręcz przeciwnie.
Musicie jednak przyznać, że nasz świat nie jest skomplikowany z natury ani też dlatego, że wszyscy oddaliśmy głos, by tak go urządzić. Jest taki, ponieważ pozwoliliśmy, by omotała go chciwość.
Społeczeństwo zaś, zamiast nam ten brak rekompensować poprzez stworzenie środowiska dostosowanego do ludzkich potrzeb i aspiracji, dodatkowo podsyca naszą niepewność własnej wartości i wmawia nam szczególną doniosłość kulturalną tak powierzchownych wymysłów jak Sukces, Sława i Idealnie Piękne Ciało.
Problem polega na tym, że to, dzięki czemu rzeczywiście stalibyśmy się bardziej atrakcyjni - mądrzejsi, pełni życia, ciekawi, dowcipni, troskliwi, kochający - wymaga długich, subtelnych i czasochłonnych starań, dlatego idziemy na łatwiznę i robimy to, co podpowiadają media. Kupujemy.
Kiedy życie przecieka nam przez palce, marnowane na szukanie rzeczy do kupienia, zapominamy o wszystkim, co może być nasze za darmo: o wybrzeżach, polanach, górach i lasach - gdzie możemy odnaleźć spokój, własne miejsce na ziemi-samych siebie; gdzie możemy promienieć wewnętrznym pięknem i pogodą ducha.
Kiedy zabraknie nam tego zakotwiczenia w codzienności, zaczynamy wątpić. Czy może zatem dziwić, że czujemy się przygnębieni, wątpimy w siebie i swoją wartość?
Rzeczywisty sukces, czy też, by ująć to trafniej: poczucie sukcesu, jest czymś znacznie bardziej osobistym niż liczba zer na rachunku bankowym. Może więc powinniśmy się, każdy z osobna, zastanowić nad tym, kiedy czuliśmy dumę z naszych osiągnięć. Później zaś starajmy się po prostu dążyć do tego, by takich chwil było jak najwięcej. Krótko mówiąc, każdy z nas powinien mieć własną, osobistą definicję sukcesu.
Kiedy prosty proces naturalny staje się skomplikowany, czy chodzi o poród, hodowlę jedzenia czy grzebanie zmarłych, zawsze dzieje się tak dlatego, że jakiś przemysł usiłuje sprzedać nam swoje towary lub usługi dla własnej korzyści - ale już niekoniecznie dla naszej. Mimo wszystko dajemy się w to jakoś wplątać do tego stopnia, że wkrótce zaczyna nam się wydawać, że nie mamy innego wyjścia.
To, co tworzymy, staje się dla nas znaczące, dopiero gdy oderwiemy się od pracy i zastanowimy nad tym, dlaczego zrobiliśmy to, co zrobiliśmy. Wniosek jest jasny. Moglibyśmy przystać na to, by świat nas nakręcił i żebyśmy maszerowali jak mechaniczne lalki, które idą i idą coraz dalej, aż wreszcie się przewracają, bo nie mają mechanizmu, który pozwoliłby im przystanąć choćby na chwilę. Ale tym samym stalibyśmy się mniej ludzcy. Musimy pamiętać o tym, żeby się zatrzymać, ponieważ musimy się zatrzymać, żeby pamiętać.
Nikt na świecie nie umie żyć na całego tak jak dzieci, które wymyślają miliony niemądrych, niewygodnych, śmiechu wartych i magicznych sposobów, by być człowiekiem.