cytaty z książek autora "Magdalena Rigamonti"
Wydaje się, że umierają sami obcy nam ludzie. Po czym okazuje się, że tu jakiemuś znajomemu matka odeszła, kogoś innego żona i już wiadomo, że dotyka to wszystkich. Oczywiście, śmierć chcemy odsunąć od siebie jak najdalej, zapomnieć o niej, udawać, że nas to nie dotyczy, bo jesteśmy młodzi, zdrowi, piękni i co najważniejsze, mamy jeszcze tyle do zrobienia. Świadomość śmierci powinna nam towarzyszyć każdego dnia, gdzieś z tyłu głowy trzeba ją nosić." ~ A. Ragiel.
Dla mnie życie pozagrobowe to jest pamięć o tym człowieku, który już odszedł. Pamięć to życie wieczne. A na życie wieczne trzeba zasłużyć dobrym życiem doczesnym. Dla mnie to proste.
I tam, gdzie było źle, strasznie niebezpiecznie, tam zawsze byli harcerze, bo tam rzucano młodych, którzy nie mieli świadomości konsekwencji.
Zmarłych nie trzeba się bać. Jedynie żywi mogą zaszkodzić, zrobić krzywdę.
Trzeba żyć tak, jakby każdy dzień był ostatni i dbać o swój komfort psychiczny, nie szukać problemów tam, gdzie ich nie ma, nie przejmować się pierdołami.
Jak się zobaczy rozpruty brzuch, wnętrzności wyjęte z ciała, wystające żebra i zwisającą po ich bokach skórę, a po chwili kręgosłup od środka, czaszkę bez mózgu, skalp na twarzy nieboszczyka, to chce się żyć. Chyba.
Balsamację najlepiej zrobić od razu. Bo od razu neutralizuje się bakterie i zatrzymmuje proces gnicia. Dzięki temu też zapewniam bezpieczeństwo swoim pracownikom i wszystkim ludziom, którzy pojawiają się przy zwłokach. Ciało zabalsamowanego można spokojnie dotykać bez rękawiczek, wystawić w otwartej trumnie w kaplicy, aby rodzina, znajomi, sąsiedzi mogli ostatni raz pożegnać zmarłego - bliscy ostatnim pocałunkiem, znajomi, sąsiedzi dotykiem dłoni, tak jak to bardzo często bywa.
Niebo to pojęcie ogólne. Bóg występuje w każdej religii, tylko jest różnie postrzegany, a ta dusza, ta energia gdzieś się musi podziać. Kiedyś wszyscy bez wyjątku się dowiemy o co w tym chodzi.
Spotkałam takiego żołnierza, co stracił w Afganistanie dwie nogi, i wie pani, ja bym chciała, żeby Daniel stracił dwie nogi...
Bez nóg można żyć, być szczęśliwym.
Na pewno życie jest lepsze niz śmierć.Ale ona jest częścią życia.A ja mam wrażenie, jakbyśmy wszyscy udawali, ze jej nie ma, nie zauważali szyldów zakładów pogrzebowych, choć w małym miasteczku potrafią byc trzy takie firmy. Nie chcemy o niej słyszeć i bredzimy cos o tajemnicy śmierci, jej metafizyce, niedostępności, o tym, ze smierc powinna pozostać w sferze, o ktorej sie nie mówi.Oczywiscie jest kult młodości, piękności, śnieżnobiałych usmiechow. Nie mam nic przeciwko dbaniu o własne ciało, bo sam to robie, ale jednak uważam, ze o śmierci trzeba mowic publicznie, rowniez o jej fizycznej stronie.
Niech pani sobie wyobrazi te wszystkie przepływy energetyczne w naszym ciele, w samym mózg choćby. Coś musi się z nimi dziać po śmierci. Przecież nie znikają ot tak. Ludzie mi o tym opowiadają.Jedni mówią o duchach, inni o duszy, jeszcze inni o energii. Mnie też się zdarzyło wyczuwać to coś.
Zawsze jest rozwiązanie, tylko trzeba na chwilę przysiąść, zatrzymać się i przemyśleć. Przeanalizować, zmienić dotychczasowe myślenie, które najwyraźniej nie skutkowało, albo zgłosić się do kogoś po radę.