Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Eliza Raine
6
6,0/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,0/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
19 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
The Power of Hades
Eliza Raine, Rose Wilson
Cykl: The Hades Trials (tom 1)
7,0 z 1 ocen
5 czytelników 0 opinii
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Secret of the Broken King Eliza Raine
7,0
Hej🧁
Czasami nachodzi mnie ochota na przeczytanie czegoś bardzo… prostego. Historii, w której wiem czego spodziewać się po bohaterach. Historii, w której nie ma większych zaskoczeń co do fabuły – wszelkie „zwroty akcji” są do przewidzenia. Takie „czytadełko” potrafi mnie niekiedy nieźle wciągnąć. Najbardziej doceniam w takich książkach to, że pobudzają moją wyobraźnię. W tym tygodniu potrzebowałam nieco luźniejszej pozycji – poszperałam trochę w zbiorach i z jednego z regałów wylosowałam „Secret of The Broken King”. Trafiłam idealnie! Mamy potężnego, humorzastego mężczyznę z sześciopakiem, który jest niesamowicie piękny. Znajdziemy lekko zakręconą dziewczynę o niewyparzonym języku, która sprowadza na siebie co chwilę kłopoty. Jest całkiem wciągający wątek miłosny i odpowiednia dawka intryg.
Nie spodziewałam się fajerwerków po tej lekturze – zapowiadało się na erotyk z nutką fantasy. Po podobnych opisach, historiach wydanych w podobnym formacie szykowałam się na bardzo niewymagającą lekturę. Zaskoczyłam się dość mocno! Choć książka nie wbiła mnie w fotel, to na pewno przewyższyła moje oczekiwania. Przede wszystkim to w ogóle nie jest powieść wypełniona seksem. W najbardziej emocjonującym momencie bohaterowie… całują się. Zaliczam to na plus, ponieważ zamiast wysłuchiwania łóżkowych „ochów” i „achów” mamy okazję wciągnąć się w wartką akcję. Nie jest idealnie, ale autorka stara się zarysować nieco szerszy obrazek – otrzymujemy trochę z niemal baśniowego, niesamowitego i pięknego podwodnego świata. Mamy walkę dobra ze złem, następuje kilka niespodziewanych wydarzeń, a bohaterowie muszą stawić czoła rożnym przeciwnościom – tym nadchodzącym z zewnątrz, ale też tym wyłaniającym się ze środka. Czasami największym wrogiem dla Almi okazuje się… ona sama. Dokładnie tak samo wygląda sprawa z Posejdonem – bohaterowie muszą nad sobą dużo popracować, by dojść do porozumienia i postarać się przeżyć nadchodzące próby. Chyba ten aspekt spodobał mi się w tej książce najbardziej – widzimy spory rozwój postaci. W Almi i Posejdonie zachodzą zasadnicze zmiany, gdy muszą nauczyć się siebie słuchać i ze sobą rozmawiać. Jedno ma wpływ na drugie i nic nie jest takie samo, gdy po ośmiu latach odosobnienia dziewczyna w końcu spotyka się ze swoim humorzastym i niestabilnym jak ocean podczas sztormu mężem.
Almi przypadła mi do gustu – podobało mi się to, że dziewczyna się nie poddawała, choć na jej drodze los postawił wiele przeszkód. Wątek Lily złapał mnie za serce – siostrzana miłość i więź została przedstawiona naprawdę uroczo. Choć główna bohaterka bywa dość sarkastyczna, uciążliwa i uparta, to jednak każdą z tych cech łatwo rozumieć w jej sytuacji. Podobało mi się to, że Almi bywała kąśliwa i że miała niewyparzony język. Jej charakter cechuje ostrość, pewność siebie i determinacja. Przy konfrontacji z Posejdonem tworzyło to naprawdę ciekawy obrazek.
Posejdon zachowywał się przez większość czasu, jak gdyby ktoś zmienił go w butelkę coli i nasypał do środka paczkę mentosów. Ten mężczyzna zmieniał swój humor co kilka sekund. Wystarczyło, że Almi otworzyła buzię, a on już rozbił się czerwony z frustracji. Z czasem zachowanie Posejdona się zmienia, a zupełnie niespodziewane uczucia dochodzą do głosu. Uroczo obserwowało się podróż mężczyzny. Posejdon ma wiele ukrytych motywów i jego działania sprzed ośmiu lat mają swoje wytłumaczenie. Bohater skrywa kilka sekretów, a pod maską wyniosłości kryje się niesamowita czułość, choć towarzyszy jej wybuchowość. Ta sama wybuchowość, która powoli, pod wpływem Almi przeradza się w coś nieco innego.
Posejdon choruje, tak jak Aquarius – powoli istoty zmieniają się w kamień. Na domiar złego nadchodzą The Poseidon Trials… Choć miały wyłonić kolejnych osobistych ochroniarzy mężczyzny, zmieniają się w arenę walki o przetrwanie Boga i jego żony. Pod wpływem niefortunnych zdarzeń zarówno Posejdon jak i Almi muszą wziąć udział w próbach i zawalczyć o władanie nad królestwem Aquarius. Zapomniałam chyba wspomnieć, że Almi nie ma absolutnie żadnych mocy. Technicznie jest syreną, lecz nie może się w nią przemienić. Nie może też oddychać samodzielnie pod wodą. W takim wypadku, gdy musi zmierzyć się z jednymi z najwybitniejszych morskich stworów, będzie potrzebować pomocy. Kto inny z nią przyjdzie, jak nie Posejdon?😅😁
Postać drugoplanowa, którą absolutnie uwielbiam, to rozgwiazda Kryvo – jest to magiczny bohater, która wywoływał uśmiech na mojej twarzy. Konwersacje między nim i Almi są przezabawne.
Największe plus tej historii to jej lekkość. Styl jest okay, świat również, choć mógłby zostać nieco bardziej rozbudowany. Motywy kierujące bohaterami też nie są aż tak intensywnie zgłębianie, tak jak ich profile. Znajdzie się kilka niedociągnięć, ale jak na książkę, którą w pierwszej chwili chciałam sklasyfikować tylko jako „czytadełko”, to jest naprawdę nieźle. Wyłapałam chyba trzy błędy logiczne i te odnoszące się do konstrukcji historii. Jednak na dobrą sprawę… nie sądzę, by jakoś mocno zaniżały moją ocenę tej książki.
„Secret of The Broken King” to przyjemna lektura na czytelniczy rozruch, dla relaksu i odprężenia. Czy będę siedzieć nocami i rozmyślać nad tą historią? Nie. Niemniej bardzo się cieszę, że ją przeczytałam. Jest to pierwszy tom trylogii i jest to więcej niż pewne, że sięgnę po kolejne części, by dowiedzieć się, co też stało się z Almi i Posejdonem.
Moja ocena: 7/10