Solidny kawał romansu przygodowego (także dosłownie – bo to ponad 500 stron),którego przeczytania nie trzeba się wstydzić. Treść lekka i przyjemna, a jednocześnie pisana barwnym, bogatym językiem. Każda z postaci – od głównych bohaterów aż po pokojówki – ma wyrazisty charakter i odróżniający się od pozostałych styl wypowiedzi. Jeśli szukacie czegoś lekkiego, a jednocześnie na przyzwoitym poziomie, polecam. To nie jest kolejna książka, gdzie autorka upodobała sobie jakiś jeden zwrot i na okrągło go powtarza, jak w paru, tfu, bestsellerach z ostatnich lat. Romans, jak to romans, w jakimś stopniu ma oczywiście przewidywalną akcję, ale losy „rudej szelmy” Dre i dumnego kapitana Haldane’a śledzi się z przyjemnością.
Powiesc napisana z perspektywy bohatera i bohaterki, co jest duzym plusem. Nagly zwrot akcji, ktory przenosi nas w zupelnie inny klimat niz zapowiada poczatek ksiazki. Glowna bohaterka jest wyrazista, ale jak zwykly grzesznik ulega slabosciom przez co jest przekonujaca, ale i czasem irytujaca. Glowny bohater zdecydowanie podbil moje serce czytelniczki. Polecam lekture.