cytaty z książek autora "Sarah Adams"
Nawet jeśli przygotowujesz się w życiu na najgorsze, nie będzie to oznaczać, że upadek skończy się bezboleśnie.
Nie ma sensu polegać na czymś, czego nie mam. Życie ciągle podkłada nam kłody pod nogi, więc wolę się cieszyć z tego , co mam na daną chwilę.
Troska jest lekkomyślna, ponieważ nie ma pasów bezpieczeństwa, które oferuje egoizm. Troska ma tak wiele do stracenia i prawie zawsze kończy się złamanym sercem. Niestety, nie jestem już w stanie powstrzymać mojego serca przy niej. Lista osób, o które pozwalam sobie naprawdę dbać, jest bardzo krótka i wygląda na to, że właśnie dodałem do niej kolejne nazwisko.
- Nie patrz teraz na mnie
- A dlaczego nie?
- Ponieważ… rozpłacze się jak dziecko
- Przy mnie zawsze możesz płakać. Przy sobie jesteśmy bezpieczni.
W tym miejscu - w jego objęciach - czuję się bezpieczna i wolna, jakbym rozłożyła ramiona i tańczyła w deszczu. Jakbym dała się ponieść prądom morskim. Jakbym leżała na łące i widziała przed sobą roziskrzone ciemne oczy.
Mamy klucze do swoich mieszkań, więc ostatnio wpuściłem się do środka, tylko że przyszedłem bez zapowiedzi. Wyszła z łazienki zupełnie naga, a potem wróciła tam i nawet nie zauważyła, że stoję w korytarzu ze szczęką przy podłodze. Natychmiast się odwróciłem i wyszedłem, ale ten piękny obraz wypalił się - nie, potrzebuje lepszego słowa - wyrył się w mojej pamięci na zawsze.
Człowiek jest wystarczający dlatego, że bije w nim serce, a nie przez to, co udaje się mu osiągnąć. Masz duszę, a to oznacza, że możesz odczuwać ból, zmęczenie, stres, smutek i gniew. Masz prawo je czuć. Jak każdy. Twoja wartość nie pochodzi z tego, że potrafisz wszytko znieść, że dajesz z siebie dwieście procent, że jesteś we wszystkim idealny. A już na pewno nie dlatego się w tobie zakochałam.
Najlepiej żyć chwilą i cieszyć się z tego, co masz. Życie ciągle podkłada nam kłody pod nogi, więc wolę się cieszyć z tego, co mam na daną chwilę.
W tym miejscu - w jego objęciach - czuję się bezpieczna i wolna. Jakbym rozłożyła ramiona i tańczyła w deszczu. Jakbym dała się ponieść prądom morskim. Jakbym leżała na łące i widziała przed sobą roziskrzone ciemne oczy.
Bree jest moją inspiracją, ucieleśnieniem moich pragnień i miłości. Trzyma w garści moje serce, a ja mam nadzieję, że nigdy mi go nie odda.
Nikt nie kocha tego, do czego jest nieszczęśliwie przykuty. Ale masz klucz do własnego zamka i nie zapominaj o nim. Uwolnij się na chwilę, a ta miłość wróci.
— Zwykle nie jesteś uczuciowa, prawda?
— Nie powiedziałabym, że nie jestem uczuciowa. Po prostu nigdy nie miałam nikogo, z kim mogłabym być uczuciowa. Wydaje mi się, że przez przypadek musiałam uruchomić niewidzialne pole siłowe, które mówi ludziom, że nie chcę być dotykana. I to jest zbyt niezręczne, żeby nagle to zmienić po tak długim czasie.
Ale rzecz o cichych ludziach polega na tym, że jesteśmy cisi tylko dlatego, że nasze mózgi są tak zajęte analizowaniem wszystkiego.
Jeśli nigdy nie zechcesz niczego romantycznego, w porządku. Ale nie mogę przejść przez życie, nie znając ciebie, nie rozmawiając z tobą i nie trzymać cie za rękę, kiedy wyruszam na przygodę, ponieważ obiecałeś. Bo nigdy z nikim nie czułam tego co czuje przy tobie.
Nie mogę więcej unikać ryzyka, bo w przeciwnym razie do końca życia będę siedzieć otoczona ochronnymi murami - sama i rozczarowana.
Kąpiemy się w niekomfortowej ciszy. To skłoniłoby większość ludzi do powiedzenia czegoś - czegokolwiek - ale nie mnie. Popadam w jeszcze większe odrętwienie. Ciężar prowadzenia rozmowy jest zbyt duży dla moich barków.
W mojej rodzinie jest tą cichą. Tą z nosem zawsze w książce, ponieważ wolę świat, w którym nie muszę wchodzić w interakcje z ludźmi. O wiele łatwiej jest czytać o związkach niż je pielęgnować. To także mniej niebezpieczne.
To smutek, Annie. I to jest w porządku. Smutek, ten wredny sukinsyn, nie ma określonego czasu ani zasad. Uderza, kiedy chce.
Patrzenie na kogoś tak pięknego, kogo jednocześnie nie możesz dotknąć, jest bolesne.
Im dłużej patrzę na Annie, tym bardziej pragnę zniszczyć człowieka, który sprawił, że zwątpiła w siebie.
Jeśli jakiś dupek nie poświęci czasu, by przedrzeć się przez warstwy nerwowości, aby dowiedzieć się, kim naprawdę jest, nie zasługuje na to, by ją mieć, kiedy jest zupełnie swobodna.
– To smutek, Annie. I to jest w porządku. Smutek, ten wredny sukinsyn, nie ma określonego czasu ani zasad. Uderza, kiedy chce. Nawet mnie. Czasami czuję się wyleczona, a potem przypadkowo czuję zapach, który pachnie jak woda kolońska mojego męża, i gubię go w alejce sklepowej. Smutek nie jest logiczny.
Wyczuwam jego dłonie na swoich plecach, gdy rozpina małe guziczki. Wyobrażam sobie, jak muszą wyglądać między jego palcami. Jakby gigant wyciągnął rękę do nieba i próbował poprzestawiać gwiazdy.
Czasami kobieta jest po prostu zmęczona i potrzebuje przerwy, wesz? – Linie na jej czole pogłębiają się. – To nie znaczy, że jesteś słaba lub coś zaniedbujesz, dowodzi to wszystkim kobietom stojącym obok i obserwującym cię, jak torujesz sobie drogę do sukcesu, że czasem można powiedzieć „nie”. Możesz od czasu do czasu zamknąć drzwi i wywiesić tabliczkę z napisem: „Zajęta, opiekuję się dzisiaj sobą. Odwalcie się”.
Kiedy mówię sobie, żeby przestać być tchórzem, podnoszę wzrok. Żar w jego oczach owija się wokół mojego serca i dusi je. Myślę, że:
będzie miał twarz Gregory’ego Pecka. On też mnie lubi.
Odejdzie ze spuszczonymi rzęsami i rękoma wciśniętymi w kieszenie, a ja nie jestem pewna czy to zniosę.
Jest trochę zrzędliwy, ma w sobie coś, co mówi: „uważaj, mogę ugryźć”, ale potem jego oczy szepczą: „ale będę delikatny”.
Racja - mówi uprzejmie, ponieważ po raz kolejny zamknęłam wszelkie możliwości dalszej konwersacji. Dlaczego taka jestem? Muszę rozmawiać. Zadawaj mu pytania! Dlaczego nie mogę wymyślić żadnego? Mój mózg to biała tablica wypolerowana do czysta.