Ten, którego szukam Bae Suah 5,7
ocenił(a) na 920 tyg. temu Kolejny raz w ostatnim czasie natrafiłem na piękną, choć cholernie smutną opowieść, która jak powiew wiatru wdarła się do mojego serca i zrobiła w nim niemałe zamieszanie.
Bohaterką tej historii jest kobieta, która boryka się ze swoimi codziennymi obowiązkami – sama utrzymuje całą rodziną, mieszka z matką alkoholiczką, a brat emigruje w celu znalezienia miejsca, gdzie będzie mógł ułożyć sobie nowe, lepsze życie.
"Ten, którego szukam" to gęsta, pełna smutku opowieść, która przeniknęła wgłąb mnie, wypełniła moją codzienność, moją rutynę, moje zmęczenie, moje udawanie...
Autorka przeniosła mnie do świata, które jest więzieniem czasu, naszego pochodzenia, ciała, kodów i klasy.
Choć jest to króciutka forma, bo ma zaledwie 70 stron, to spędziłem z nią długie jesienne wieczory. Zatopiony w fotelu, do późnych godzin nocnych, przenosiłem się do przestrzeni mojej beznadziei; dryfowałem pośród smutku, "który przeszywa ciało niczym ból lub fragment szkła, który utkwił w naszej stopie".
W tej czytelniczej podróży spotkałem się z samym sobą. "Uciekałem" do swojego świata nieistnienia, gdzie szukałem sensu istnienia.
Oszczędna w środkach – pełna emocji - tak w skrócie określiłbym tę opowieść.
Obcowanie z nią było dla mnie czymś wyjątkowym. I choć uświadomiło mi to, jak bardzo nie mam wpływu na istnienie, jak jestem "absolutnie nie nic nie znaczącym bytem" to i tak jestem wdzięczny wszechświatu za to, że ta proza "wpadła" w moje ręce.
...dryfuję, w głowie, do czasów mojej beznadziei
Polecam! Czytaj!