cytaty z książek autora "Ashley Poston"
Uwielbiam w książkach to, że tak naprawdę są czymś więcej - są drzwiami. to portale prowadzące do miejsc, w których nigdy nie byłam i ludzi, którymi nigdy nie będę. Dzięki nim przeżyłam tysiąc żyć i widziałam tysiąc różnych światów.
Jak to możliwe, że negatywne myśli wydają się o wiele głośniejsze niż te pozytywne?
Oczywiście, że nie jest prawdziwy. Przecież wiem o tym. [...] Jednak postaci — Carmindor, księżniczka Amara, Euci, nawet król Noxów — były moimi przyjaciółmi wtedy, gdy w realnym świecie wszyscy obgadywali mnie za plecami, nazywali dziwadłem, wciskali siłą do szkolnej szafki albo udawali sympatię, żeby odepchnąć mnie tuż przed pocałunkiem. Bohaterowie serialu nigdy mnie nie opuścili. Byli lojalni, honorowi, opiekuńczy i mądrzy.
Łatwiej jest być tym, kim się chce być, kiedy nie próbuje się być tym, za kogo wszyscy cię mają.
Chociaż można usunąć punka z zespołu, nie można usunąć punka z punka.
Ale tutaj, wysoko, nie ma żadnych trolli, a ja jestem tylko dziewczyną z sercem na dłoni, wpatrzoną w niebo, która prosi wszechświat, by choć przez chwilę mogła być dość dobra.
Jesteśmy tylko satelitami, które na jeden oddech znalazły się na tej samej orbicie, po czym poleciały dalej.
Czasami największymi bohaterami są ci w twojej głowie, lecz to nie czyni ich ani trochę mniej prawdziwymi.
A mam już dość lęku przed tym, nad czym nie mam żadnej kontroli!
Sage nosi życie jak Elvis cekiny, bez cienia usprawiedliwienia zaszytego w szwach.
Moim zdaniem to gówno prawda, że najbardziej znaczące historie to te poważne, głębokie i nudne, opowiadające o jakichś banałach w taki sposób, że w zasadzie nic nie mówią, a człowiek musi doszukiwać się znaczenia żółtej tapety i takich tam. [...]. Myślę, że czasami potrzeba nam właśnie tych historii o prowadzeniu hobbitów do Isengardu, człowieku-psie w kosmicznych butach na kółkach, gównianych królach Arturach, gejach jeżdżących na lodzie, wątków odkupienia Zuko, kosmicznych księżniczek odnajdujących swoje rodziny i odległych galaktykach. Takie opowieści też są nam potrzebne. Opowieści, które mówią nam, że możemy popełniać błędy i na koniec mimo wszystko stać się lepszymi. I właśnie takie historie chcę oglądać, czytać i opowiadać.
Może faktycznie wszystko umiera-ale może w jakiś sposób wszystko,co umiera,pewnego dnia wraca.
Słuchaj, makijaż jest tym, czym chcesz, żeby był. Może sprawić, że będziesz wyglądała, jakbyś miała bardziej wyraziste rysy albo idealną skórę, ale dla mnie to zbroja. Kreski są śmiercionośne jak sztylety. Usta czerwone jak krew z serca mężczyzny. To więcej niż maska, makijaż to twoja ochrona podczas walki.
- Dobra, dobra. Ale nikt nie powinien być aż tak złośliwy, kropka. Jest jak Dalek z czarną listą. Absolutnie nieustępliwa.
Byłam szczęśliwa z nieznajomym w głowie. Poznanie tego prawdziwego okazało się zbyt bolesne. Świadomość, że mógł być kimś innym, że przez chwilę wydawał się chcieć być kimś lepszym.
Zdecydowanie wolałabym dalej być zakochana w wymyślonej postaci w mojej głowie.
Wiesz co, uwielbiam Amarę. Utożsamiam się z nią. Popełniła pewne błędy, ale zdołała je naprawić, nie poddała się. Wyciągnęła z nich naukę, dojrzała i stała się silniejsza.
Uduszę ją gołymi rękami. Nawet nie wiem, jak się nazywa, ale nie muszę znać jej imienia, by złożyć jej ciało w nieoznaczonym grobie. Pokroję ją na tyle kawałeczków, że gdy za tysiąc lat archeolodzy z kosmosu odnajdą jej kości, nie zdadzą sobie nawet sprawy, że mają do czynienia z człowiekiem.
Właśnie tak bardzo ją zabiję.
W idealnym świecie byłabym szczęśliwa. Jednak ten świat nie jest idealny.
Z boku pomieszczenia znajdują się drzwi, zawsze zamknięte, głównie dlatego, że prowadzą na drugą salę panelową, gdzie stary gość z Gwiezdnych Wojen właśnie odpowiada na pytania...
- Czy on brzmi jak Joker, czy mi się wydaje?
Obcy ludzie nazywają mnie brzydulą o wiele donośniej niż moi rodzice piękną. Mama powiedziała kiedyś, że jedyne, co może naprawdę być w człowieku brzydkie, to jego zachowanie, jego wnętrze - liczy się to, czy są w środku piękni czy przeżarci zgnilizną.
Mieliśmy tylko jedną chwilę. Tylko chwilę w niemożliwym wszechświecie, tańcząc ten piękny, niemożliwy taniec".
Uwielbiam w książkach to, że tak naprawdę są czymś więcej-są drzwiami.
Istnieje cały wszechświat, który tylko czeka, żeby opowiedzieć nasze historie.
Ale kochać kogoś? To oznacza oczekiwanie, że to uczucie zostanie odwzajemnione.
Czego się właściwie spodziewałam? Że magicznie zmienię się w Jessicę Stone? Trochę Potęgo Księżycowego Pryzmatu, Przemień Mnie, trochę brokatu i... będę gwiazdą? Nie bądź śmieszna, upominam siebie w duchu.