cytaty z książki "Matka Boska Kwietna"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Boska odczuwała lęk przed codziennym życiem.Jej ciało i dusza kwaśniały.Nastała dla niej pora płaczu-tak jak powiedzielibyśmy "pora deszczu".
Boska zaś na swym poddaszu żyła herbatą i smutkiem.Żywiła się swym smutkiem,piła go.Ten gorzki pokarm wysuszył jej ciało i przeżarł umysł.
Nasze życie rodzinne,prawo naszych domów,nie przypomina ani trochę waszych domów.Kochamy się,ale jest to miłość bez miłości.
Dzięki temu,że powiedział mi,iż nie żyję,pogodziłem się z faktem,że ludzie wyrzucili mnie ze swoich myśli.
Miłość potrafi korzystać z najgorszych pułapek.Z tych najmniej szlachetnych.Z tych najrzadszych.Wykorzystuje przypadkowe sytuacje.
Doświadczał minut jak menuetów skomponowanych z niepokoju i tkliwości
Powoli,lecz nieodwołalnie,chcę ją pozbawić każdej drobiny szczęścia,aby uczynić z niej świętą.
Ileż to już glin i detektywów, ostrzących na mnie zęby, pracuje dniami i nocami nad rozsupłaniem zagadki,
którą im wystawiłem?
A ja sądziłem, że sprawę odłożono na półkę, podczas gdy oni wciąż szukali, zajmując się mną bez mojej o tym wiedzy,
rozpracowując sprawę Geneta, badając fosforyzujące ślady moich czynów i gestów, pracowicie zajmując się mną w ciemnościach.
Jak to dobrze, że podniosłem egoistyczą masturbację do godności kultu! Wystarczy, bym wykonał pierwszy ruch ręką,
a prawda zastąpiona zostaje nieczystą
, nadnaturalną transpozycją, która tę prawdę kala. Każdą swą cząstką staje się wyznawcą kultu.
Zewnętrzny aspekt akcesoriów mojego pożądania izoluje mnie, wyrzuca poza obręb świata.
Radość samotnego więżnia, gest samotności, który powoduje, że wystarczasz samemu sobie, posiadłszy intymność innych,
którzy nawet tego nie podejrzewają, radość, która nawet ma jawie przyda twym najdrobniejszym gestom wyraz najwyzszej obojętnośći
wobec wszystkich dookoła, a także tę swoistą niezgrabnośc, tak że gdy pewnego dnia kochasz sie w łóżku z chłopcem, odnosisz wrażenie,
że uderzasz czołem w blok granitu.
Moje palce dużo mają przed sobą czasu, by sobie polatywać! Dziesięć latek zabawy!
Moja droga, serdeczna przyjaciółko, moja kochana celo! Moja, tylko moja samotnio, jakże cię kocham!
Gdyby przyszło mi mieszkac na wolności w jakimś innym mieście, odwiedziłbym najpierw więzienie, aby nie wyobcować się ze swej rasy,
a także odnależć tam ciebie.
Nie ma powodu, by zasłona świątyni rozdarła się od góry do dołu tylko dlatego, że bóg oddaje ducha. Wskazuje na to jedynie na marny gatunek tkaniny, na coraz gorszy jej gatunek. Choć stosowna byłaby powściągliwość, nic nie miałbym przeciw temu, by jakiś bezbożny nicpoń rozdarł ją kopnięciem buta i uciekł wrzeszcząc o cudzie. Zrobiłoby to wrażenie i stworzyło stosowną oprawę dla Legendy.