cytaty z książki "Gilgamesz"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Skoro tylko w ziemi otwór otworzył, duch Enkidu z ziemi jako wiatr wyszedł. Myśmy się w objęcia wzięli, ucałowali, w smutku i westchnieniach wszczęli z sobą rozmowę:
Powiedz, przyjacielu mój miły, powiedz mi to prawo ziemi, któreś był ujrzał!
Nie powiem ci, przyjacielu miły, nie powiem! Gdybym ci powiedział prawo ziemi, którem był ujrzał, siądziesz i zapłaczesz!
Niech siądę i płaczę!
Mój przyjacielu, otóż ciało moje, któregoś dotykał serce swe ciesząc, robak je pożera jak starą szmatę. Ciało Enkidu, któregoś dotykał serce swe ciesząc, zmieniło się w glinę, jest pełne prochu.
Osunąłem się w proch i odrzekłem ja, król Gilgamesz, gdy usiadłem w prochu:
Kto od miecza zginął, czy go widziałeś?
Widziałem! Nagie ma ramiona, jak wojownik dobry, boki ma nagie. Ale światła nie widuje, mieszka w ciemności.
Kto padł od topora, czy go widziałeś?
Widziałem! Jak chorągiew piękna się chwieje. Ale światła nie widuje, mieszka w ciemności.
Kto od dzidy ubity, czy go widziałeś?
Widziałem! Ledwie zszedł pod ziemi, drzewce wyrywa. Ale światła nie widuje, mieszka w ciemności.
Kto w bitwie padł, czy go widziałeś?
Widziałem! Głowę mu podnoszą ojciec i matka, żona się nad nim schyla. Z garnków niedojadki, chleba okruchy i z ulic odpadki to jego pokarm. Ale światła nie widuje, mieszka w ciemności.
Czyj trup w stepie porzucony, czy go widziałeś?
Widziałem! Jego duch spokoju nie ma.
Kto śmierci się lękał, kto nie poległ w miejscu bitwy mężów, czy go widziałeś?
Wtem duch Enkidu przepadł. Otwór się zamknął. Taki sen widziałem.
(...) człowiek lata ma policzone. Cokolwiek by uczynił, wszystko to wiatr!
Losów rzuconych nie wrócić, nie zmienić! Czas ludzki mija, nic nie trwa na świecie.
Skoro już tyle po świecie chadzałem, czyż dla mnie tak wiele w ziemi spokoju? Wszystkie lata dotychczas przespałem, niech jednak oczy me widzą słońce, niech się słońcem nasycę! Pusta jest ciemność, jeśli się raz światło znalazło! Czy martwy może blask słońca zobaczyć?
Gilgameszu! Otoś wiele chodził, trudził się i ciągnął z wysiłkiem. Cóż ci dać na powrót do twego kraju? Wyjawię ci, Gilgameszu słowo zakryte i powiem ci tajemnicę zioła. To zioło rośnie jak cierń na dnie morza, kolce jego, jak u róży, w dłoń cię kłuć będą. Jeśli dłoń twa to zioło posiądzie, młodość przez nie odzyskasz.
Człowieka sroga śmierć nie szczędzi. Czy na zawsze domy wznosimy? Czy na zawsze pieczęć odciskamy? Czy na zawsze bracia dzielą dziedzictwo? Czy na zawsze nienawiści w ludziach i czy rzeka na zawsze przybiera? Ważka skórę zdziera, nim w słońce spojrzy. Twarzy, co w twarz słońca zdolna patrzeć, od zarania czasów nigdy nie było. Śpiący i zmarły są jeden jak drugi: zaliż śmierci obrazu nie kreślą? Czy człek sam rządzi? Gdy śmierć go pozdrowi, Anunnaki się gromadzą, wielcy bogowie, i Mammetu, władczyni narodzin, co stworzyła losy, z nimi pospołu jego los przesądza. Oni przeznaczyli i śmierć, i życie, ale wiedzieć dnia śmierci nie dali.