cytaty z książki "Przeklęci święci"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Oboje czuli się bardziej spójni niż wcześniej, choć do tej pory nie zdawali sobie sprawy, że brakowało im spójności.
Jednak wszyscy mamy w sobie mrok. Rzecz w tym, ile zdołamy pomieścić w sobie światła.
Niebo jest wielkie, ponad nim znajduję się mnóstwo gwiazd, a pod nim mnóstwo ludzi, i my wszyscy, gwiazdy oraz ludzie tęsknimy za kimś w ciemności.[..] Zatem dopóki jesteśmy samotni, nikt z nas nie jest tak naprawdę sam.
Podczas gdy jego żona spędzała noce na tworzeniu papierowych kwiatów tak pięknych, że wydawały się prawdziwe, Francisco spędzał dni na pielęgnacji prawdziwych kwiatów tak pięknych, że wydawały się sztuczne.
Niemal zawsze potrafimy wskazać ten setny cios, ale nie zawsze dostrzegamy dziewięćdziesiąt dziewięć innych rzeczy, które zdarzają się, zanim się zmienimy.
Czasami, gdy pytanie dotyczy tajemnicy, ludzie zadają inne, lecz zbliżone, w nadziei, że otrzymają odpowiedź.
Tak to już jest z pracą: nie możemy nic poradzić na to, że zabarwiamy ją naszymi uczuciami, zarówno dobrymi, jak i złymi.
W końcu istniała ogromna różnica między kwiatami kuszącymi kolibry a sztucznym światłem mamiącym ćmy.
Strach i gniew tak naprawdę niewiele się od siebie różnią. Są niczym dwa głodne zwierzęta, które polują zwykle na tą samą ofiarę - emocje - i kryją się przed tym samym drapieżcą - logiką.
(...) ale prawda wygląda tak,że my, mężczyźni oraz kobiety, często niechętnie pozbywamy się tego, co znajome, i czasami to właśnie mrok znamy najlepiej.
W końcu ludzi zawsze fascynowały lustra. Michael nigdy z zewnątrz nie widział, jak wygląda ktoś pracujący nieustannie, żeby uniknąć uczuć, i teraz nie potrafił odwrócić wzroku.
[...] Marisita nie była perfekcyjna, ale znajdowała się bliżej perfekcji niż wielu ludzi. Jeśli jednak ktoś nastawi się na perfekcję, nie zadowoli go nic mniej.
Smutek trochę przypomina mrok. Jedno i drugie zaczyna się tak samo.
Jeśli prawi się komplementy czyjemuś domowi, to tak, jakby się je prawiło również jego mieszkańcowi.
Francisco zastanawiał się, dlaczego właściwie potrzebujemy życia, aby powołać więcej życia. Uznajemy za pewnik, ze dwie istoty spotykają się, wiążą ze sobą i tworzą inną, a przecież nie oczekujemy, że chmura, ogień albo garnek powstaną w taki sam sposób. Owszem, wszystkie te procesy wymagają również łączenia innych elementów, ale bez komórki, bez komórki jajowej. Jeśli istniał wielki stwórca, który ukształtował nas na swoje podobieństwo, to dlaczego więcej życia nie powstało taką metodą, dlaczego nie wystarczyło wypowiedzieć odpowiednich słów nad garstką pyłu? Zamiast tego mieliśmy kłopotliwy cykl reprodukcyjny i miłość, a kłopotliwe cykle oznaczają, że w wielu miejscach może nas spotkać niepowodzenie.
Święci nie mogą wam pomóc stawić czoła waszemu mrokowi, inaczej ściągną mrok na siebie, na dodatek znacznie gorszy niż w przypadku zwykłego mężczyzny. Albo kobiety, kurczę.
[...] Pete i Tony, jak wiele osób, które zetknęło ze sobą przeznaczenie, nie mogli się nawzajem znieść.
Gdy podporządkujemy kwestie, których się obawiamy i których nie rozumiemy, religii, zaś te, które rozumiemy i kontrolujemy, nauce, odrzemy naukę z artyzmu, a religię ze zdolności do adaptacji.
Idea perfekcji istnieje tylko po to, abyśmy mieli do czego dążyć. W samą jej koncepcję wbudowana jest niemożliwość i dlatego mówimy na nią "perfekcja" zamiast "niesłychanie dobre wykonanie".