cytaty z książki "Moraliści. Jak Szwedzi uczą się na błędach i inne historie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Stawianie wymagań można interpretować też tak, że po prostu wierzysz, iż ludzie mogą im sprostać. Jeśli jakiejś wybranej grupie odpuszczasz więcej niż innym, to jest to w gruncie rzeczy dyskryminacja. Jakbyś zakładał, że na więcej ich nie stać.
(...) żyjemy w świecie grząskich gruntów i granic cienkich jak włos. Niepokojąco łatwo jest podążyć drogą tolerancji i otwartości po to, by nagle zorientować się, że przy okazji przeoczyliśmy jakąś paskudną formę opresji. Pewnie jeszcze łatwiej wprowadzić prawa, które mają czynić świat lepszym, a powodują destrukcję. Skomplikowana rzeczywistość wymaga uważności, a właśnie tej brak w czasach wielkiego przyśpieszenia. Którędy droga? Nie mam pojęcia [s.126-127].
(...) w państwie opiekuńczym ważne jest, by bardzo głęboko zrozumieć jego założenia. Pomoc, którą możesz dostać, to jest twój plan B, a nie sposób na życie [s.273].
Jest w Szwecji coś takiego jak "korytarz poglądów". To zbiór opinii, które są w danym momencie społecznie akceptowane. Jeśli się z tego zbioru wychylisz, to istnieje ryzyko, że zostaniesz wyłączony z debaty publicznej jako osoba nieodpowiedzialna albo głosząca szkodliwe poglądy [s. 290].
Kiedy potrzebujący pukają do twoich drzwi, musisz im otworzyć, nie ma dyskusji. Istnieje w końcu prawo międzynarodowe, które tego wymaga. Uważam jednak, że w momencie, w którym otwierasz drzwi powinieneś określić, co gościa w nowym kraju obowiązuje. "Witamy serdecznie, w Szwecji mamy takie a takie prawa oraz wartości. Jeśli ich nie akceptujesz, to ponosisz konsekwencje". Oczywiście nie można ludzi wysyłać z powrotem do kraju ogarniętego wojną, ale dałoby się pewnie wstrzymać zasiłek rodzicom, którzy ze względów religijnych nie posyłają córek na szkolną gimnastykę [s.168].
Należy być podejrzliwym względem dobroci. [...] Z chęci czynienia dobra ludzie mogą wspierać przeciwne siły. Nie wierzę w dobrych ludzi, wierzę w dobre uczynki. (...)
człowiek przejęty tym, że jest dobry, staje się często ślepy na charakter czy konsekwencje swoich czynów. Dotyczy to wszystkich ludzi, tych najzwyklejszych i w tych, którzy mają wielką władzę. Działa tu ten sam mechanizm. Instynktownie jestem więc podejrzliwie nastawiona do osób które, chcą uchodzić za dobre [s.180-182].
(...) Szwecja to jeden z najbardziej udanych przykładów narodowego marketingu. Postanowiono kiedyś, że będzie otwarta, równościowa i sprawiedliwa, a potem zrobił się z tego popularny na świecie narodowy brand, w który uwierzyli także sami Szwedzi. Teraz z tego pięknego opakowania zaczyna opadać papier i to, co widać pod spodem jest trochę przerażające...
Szwedzcy politycy bronią islamu, chociaż na ogół nigdy w życiu nie mieli w rękach Koranu i nie mają pojęcia, co w nim napisano. Pojęcie islamofobii wymyślili nie zwykli muzułmanie, ale islamiści, a wylansowali je zwolennicy relatywizmu kulturowego. Ci ostatni nie mają pojęcia ani o islamie ani o islamizmie (...) Islamizm nie jest tym samym, co islam. Islamizm jest siłą polityczną, która doprowadziła na przykład do tego, że Iranki, które kiedyś chadzały w krótkich spódnicach i fryzurach jak z Paryża, dziś są opakowane w czarne stroje od stóp do głów. Obowiązkowo. Islamiści powtarzają że muzułmanie są wszędzie dyskryminowani i w opresji, ale to oni sami jako pierwsi poddają opresji zwykłych muzułmanów, którzy na przykład nie chcą wprowadzania praw szariatu
[s.128-130].
Szwedzi zaczynają się wyprowadzać z okolic, w których liczba imigrantów z krajów pozaeuropejskich wynosi od trzech do czterech procent. Maleńkie trzy procent to tak zwany 'tipping point', moment przełomu. Jako pierwsi wyprowadzają się Szwedzi wykształceni, dobrze zarabiający, potem kolejne grupy, aż dzielnica całkowicie zmienia charakter [s.159].
Uznano, że należy ich umieścić w tych gminach, z których Szwedzi wyprowadzili się w poszukiwaniu pracy. Były tam puste mieszkania, które uchodźcy dostali, ale nie było pracy. Błąd strukturalny: imigranci umieszczeni tam, gdzie nie było pracy, wylądowali na zasiłkach [s.192].
Idea równości wszystkich ludzi w Szwecji jest silna i wszechobecna, podobnie jak troska o losy różnych mniejszości. Dlatego Szwecja powinna być krajem, który najlepiej na świecie integruje imigrantów. Niestety jest inaczej. To kraj rosnących podziałów, wielkiej segregacji mieszkaniowej, jeden z tych, które w całej Unii Europejskiej najgorzej radzą sobie z asymilowaniem imigrantów na rynku pracy. W rozmowach z tymi ostatnimi często powtarza się powieść o trudnościach ze zbliżeniem się do Szwedów, o poczuciu braku przynależności i marginalizacji, o narastającej samotności [s. 244 245].
Czy nowe Szwedki z etnicznych przedmieść wolno pozostawić samym sobie w imię zrozumienia odmienności kulturowej ich ojców oraz braci? Czy wielokulturowość i feminizm dadzą się w ogóle ze sobą pogodzić? [s.119].
Naszym zadaniem jest próba interpretacji i rozumienia starych tekstów w sposób umożliwiający eliminację tego, co znamienne dla czasu, w którym tekst napisano, po to, by dostrzec jego jądro- napisał na facebookowym profilu Kościoła pewien pastor i jest to zdanie, które najlepiej tłumaczy, dlaczego Kościół chrześcijański niekoniecznie musi potępiać homoseksualizm czy in vitro.
Duże znaczenie w tym wszystkim ma to, jaki masz stosunek do państwa. Czy ufasz mu, a do tego jeszcze protestancka etyka sprawia. że wiesz, iż musisz na jego rzecz pracować, czy też państwo jest dla ciebie obcym organizmem, który wykorzystujesz jak najbardziej dla własnego dobra.
Być może konflikty, przed którymi człowiek uciekł na drugi koniec świata, przylepiają się do niego. Być może do pontonu zabierasz też ułamki wojny [s.29].
Obserwując rozwój wypadków w Szwecji, da się powiedzieć tylko tyle, że unikanie przez lewicę nazywania związanych z wielokulturowością problemów najbardziej sprzyja prawicowym populistom [s. 95].