cytaty z książek autora "Bree Despain"
Jeśli wpuścisz do serca złość, ona zniszczy twoją zdolność do kochania.
Pragnąłem tylko twojej miłości, a teraz wiem, że to jest ta jedyna rzecz, której nigdy nie zdołam mieć.
Problem z obietnicami polega na tym, że kiedy się już taką złoży, to nie ma mocnych, żeby jej nie złamać.
Twoje oczy... jest w nich twoja dusza, a reszta wygląda wciąż na tak nieokreśloną. To jest właśnie piękno dzieciństwa. Oczy pokazują wszystko, co dotychczas widziałeś, ale cała reszta jest wciąż tak bardzo otwarta na możliwości, na to, czym możesz zostać.
Caleb dał mi rodzinę, ale ty dałaś mi coś o wiele cenniejszego: oddałaś mi samego siebie
Nikt nie powinien wymagać dotrzymywania obietnic-zwłaszcza jeśli nie zna wszystkich okoliczności.
Niespodzianka to jest coś,o czym wszyscy się i tak za jakiś czas dowiedzą,a sekret to jest coś,czego nikt nie ma poznać.
Niewiedza może nie daje szczęścia,ale wydawała mi się lepsza od całego cierpienia towarzyszącego odpowiedziom.
Każdy krok wymaga decyzji, czy masz jeszcze siłę walczyć, czy już się poddajesz.
- Wyglądasz w nim bosko - szepnął Daniel.
- Nawet mnie przecież nie widzisz.
- Na samo wspomnienie tego, jak w nim wyglądasz, robi mi się bardzo ciepło.
Czułam to rozchodzące się po całym ciele łaskoczące ciepło,które pojawia się zawsze,kiedy zaczyna się coś nowego i ekscytującego
Boję się...Coś wije się w moim wnętrzu.Muszę z tym walczyć.Muszę znaleźć odpowiedzi,zanim bestia pożre moją duszę.Zanim przyjdzie po ciebie,umiłowana
Moja wewnętrzna bestia chce zniszczyć tego, kogo kocham, żeby ocalić siebie. Albowiem jedynym sposobem, żeby uwolnić moją duszę, jest śmierć będąca aktem prawdziwej miłości, z rąk osoby, która najbardziej mnie kocha...
- Grace Divine, kiedy minie wreszcie ten koszmar, skończymy studia, a ty ponawracasz wszystkich okolicznych przestępców, czy wyjdziesz za mnie?
Równie dobrze mógł mnie kopnąć w brzuch, bo nagle zabrakło mi tchu, a serce jakby zamarło.
- Nie mówisz poważnie.
- Nigdy nie byłem bardziej poważny.
Położyłam głowę na betonowej podłodze, niezdolna do żadnej odpowiedzi. Co on wyprawiał? Jak mógł mnie prosić o składanie jakichkolwiek obietnic na przyszłość, której nigdy już nie będę miała? Czy nie czuł, że łamie mi tym serce?
- Tak - wyszeptałam w końcu, bo mimo iż wiedziałam, że nigdy nie uda nam się pobrać, to chciałam, żeby choć przez chwilę był szczęśliwy.
Nie da się nikogo uratować, jeśli on sam tego nie chce.
- Nie mów mi więc, że nie jesteś dość silna. Masz siłę, o której większość ludzi może tylko marzyć. Nie ma większego daru, większej mocy niż to.
- Niż prawdziwa miłość?
- Tak. To właśnie różni nas od nich. My wciąż jesteśmy zdolni do miłości. Wilk stara się zniszczyć miłość, wygnać ją z twojego serca, chce, byś zniszczyła wszystko, co kochasz. Ale jeśli jesteś w stanie ocalić miłość, ocalić wiarę, to jesteś silniejsza niż potwór. Żadna przemoc, żadna siła, żadne zło nie zmusi cię do przemienienia się w wilka, dopóki jesteś w stanie kochać.
- Masz coś do jedzenia?
Uniósł brwi.
- Po co?
- No, będziemy teraz siedzieć w samochodzie i jeść masę niezdrowego żarcia, popijając kawą, nie? Tak się robi podczas obserwacji miejsca przestępstwa, prawda?
- Oglądasz zdecydowanie za dużo telewizji.
- Nie rób tego, Grace - zdenerwował się Daniel.
- Czego?
- Nie wmawiaj sobie, że istnieje na tym świecie ktokolwiek czy cokolwiek, co byłoby dla mnie ważniejsze od ciebie.
- Dobra - powiedziałam. - Myślę, że Katie ma już dość tego imprezowania. - Machnęłam na Slade'a. - Zajmiesz się nią? - poprosiłam.
Chłopak spojrzał na Katie, która wciąż trzymała się jego nogi, potem znów na mnie. Jego twarz wykrzywiła się dziwnie. Pochylił się w moją stronę i szepnął:
- Yyy... żeby było jasne: czy ty mi każesz ją zabić i pozbyć się ciała?
- Słucham? Nie! Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy?
- Ja już nie mogę być bohaterem, którego we mnie widziałaś - przynajmniej nie w ten sposób. Ale ty możesz, Grace. Nie musisz stać się jednym z mrocznych. Możesz z tym walczyć. Możesz przemienić tę klątwę w błogosławieństwo. Możesz zostać bohaterką. Możesz stać się w pełni godna nazwiska, które nosisz.
- Stuningowałaś mi kołek?
- Yyy... Niespodzianka! - powiedziała April. - To, że odwalasz taką czarną robotę, nie znaczy jeszcze, że nie masz tego robić w dobrym stylu, no nie?
- Znalazłeś to, czego szukałeś? - spytałam.
- Nie. - Pogłaskał mnie po skręconym loczku, który spadł mi na twarz. - Ale zrozumiałem, czego potrzebuję.