cytaty z książek autora "Marcin Pilis"
Są granice odczuwania dla człowieka nieprzekraczalne, bo za nimi pojawia się ból nie do zniesienia i jedynie śmierć jest zdolna go uśmierzyć.....
Poczucie winy jest odwrotnie proporcjonalne do skali wyrządzonego zła.Im większe zło, tym mniejsza skłonność do uznania swej winy.
Przeszłość nie ginie, nie zrywa się żadna nić wraz z mijającą chwilą; przeszłość jest, dana już od razu cała i obecna, tak samo jak i przyszłość, tyle że niewidoczna jeszcze; wszystko jest nieruchome i dokonane, i to właśnie jest w tym przerażające.
Całe życie jest wspinaczką na szczyt stromego zbocza, być może w jedynym celu: aby na koniec zatrzymać się, objąć wzrokiem niższe warstwy, a następnie umrzeć. Jeśli tak jest, to ostatecznym sensem pozostaje właśnie to finalne spojrzenie, które i tak zaraz przepada w niepamięci świata, dlatego jego sens pozostaje ułomny, krótkotrwały, jak wszystko, co było, jest i będzie.
(...) człowiek jest czymś więcej niż destrukcyjną maszynerią, a jego istnienie ubezpiecza system moralnego prawa, w który większość wierzy i w naturalny sposób go przestrzega. Ale system z łatwością upada, gdy nadejdzie odpowiedni moment.
Żyjemy w przeświadczeniu o niemożliwości zbrodni masowych w naszych czasach, ale cała przeszłość też kiedyś była „naszymi czasami”. Zawsze jacyś ludzie musieli żyć w teraźniejszości, w której to się działo. Wszystkie wojny toczyły się w „naszych czasach”. Każda przeszłość była kiedyś teraźniejsza.
Bo zdaniem tych ludzi naród należy chronić przed ciemną wiedzą będącą częścią jego dziejów. Nie wolno jej puszczać w obieg, a dostęp do niej mogą mieć tylko wybrani.
Musisz zrozumieć, że w naszym kraju ci, którzy mają władzę, mogą uczynić wszystko, co tylko chcą. Wszystko. I nikt im nic nie zrobi. Mogą zabić, sfałszować dochodzenie, zatrzeć ślady, skierować sprawę w ślepą uliczkę, mogą wtrącić do więzienia i przygotować dowody winy. Oni są bezkarni. Pojmujesz to co mówię? Jeśli na ich drodze staje przeszkoda, jedynym rozwiązaniem jest usunięcie jej.
Dziś już znam prawdę: wystarczy niewielu zagorzałych, aby pokonać wielu obojętnych. Z tej drogi nie ma odwrotu.
Wieśniacy mordowali po barbarzyńsku. Niemcy wkładali w to krwiożeczą ideę.
I właśnie ta wdzięczność, do której czuł się zobowiązany, pchała go w sidła nienawiści.
- Bóg nie jest po to, żeby w Niego wierzyć, ale po to, żeby do Niego mówić. To wystarczy, to bardzo wiele.
Mięsiste zadki wikarych przewalały się z lewa na prawo i z prawa na lewo, tak demonstracyjnie podkreślając seksualną gotowość młodzieńców, że graniczyło to z bluźnierstwem - niewyrażonym wprawdzie w słowach, ale wystarczająco zasugerowanym przez obrażającą Boga ruchliwą półdupkowatość.
Szum z muszli to pewne dane, coś się przecież z niej wydobywa, czegoś się dowiadujesz. Ale nie widzisz nic, słyszysz tylko szum. Wnętrze muszli pozostaje dla ciebie nieosiągalne.
I tak jest z kobietami. Nie sięgniesz dna, choć może ci się wydawać, że wszystko o kobietach wiesz. Wielu mężczyznom tak się wydaje. Ale wnioski opierają na zwodniczym szumie i dla tego są w błędzie. Prawdziwa natura kobiety skrywa się tam, gdzie nie może sięgnąć twój wzrok, na samym dnie muszli.
To niesamowite, jak szybko u kobiet budzą się uczucia macierzyńskie.
Więc cóż, wszystko się powtarza. Nic nowego pod słońcem. I krew, jak się leje, niczym się nie wyróżnia, tak samo wsiąka w piach, nienawiść też ta sama i ten sam strach, i zbrodnia.
Może takie jest prawo świata, że jeśli coś się raz wydarzyło, to wydarzy się ponownie. Może jest w tym ta okrutna konieczność powtarzania się, kolistego ruchu zdarzeń.
Cudze cierpienie musi pozostać niezrozumiałe, bo pojąć je można, jedynie go doświadczając.
Nie wolno się lękać, kiedy zło nadchodzi, bo wtedy ono zwycięży. Zło żywi się strachem.
(...) korzenie to wymysł, nikt nie ma żadnych korzeni, każdy rodzi się i umiera jako jednostka przypadkiem rzucona w to czy inne miejsce. Korzenie to złudne przekonanie, że stanowimy większy byt niż ten, którym jesteśmy.
Wszyscy jesteśmy niepoliczalną liczbą statycznych momentów, tych, co przeminęły, i tych, co nadejdą.
Bo przecież liczy się to, co ma przyjść, a nie to co było. Nie da się zmienić tego, co minęło.
Droga pani, nie ma pewnych źródeł. Są tylko źródła mające taki lub inny cel. Nic poza tym. Tak zwana pewność nie ma tu nic do rzeczy. Źródło nabiera pewności zależnie od wartości celu. Innymi słowy, pewne jest to źródło, które gwarantuje jego realizację.