cytaty z książek autora "Corinne Hofmann"
Pokazywanie świata komuś, kto jeszcze potrafi się dziwić, jest pięknym zajęciem.
... jedna określona sekunda może rozstrzygnąć o całym życiu i nagle wszystko zaczyna zmierzać w zupełnie innym kierunku. Trzeba tylko mieć odwagę, żeby do tego dopuścić.
Dzień później okolica znowu ulega metamorfozie, tym razem łagodnie i bezgłośnie. Wszędzie wyrasta z ziemi trawa, a niektóre kwiaty rozkwitają tak prędko, że prawie to widać. Tysiące małych białych motyli unosi się w powietrzu niczym płatki śniegu. Wspaniale jest obserwować, jak w tym suchym krajobrazie przyroda budzi się do życia. Po tygodniu całe Barsaloi jest jednym wielkim fioletowym morzem kwiatów.
Bo każde dziecko potrzebuje matki, wszystko jedno, białej czy czarnej, grubej czy chudej. Najważniejsze, żeby mieć mamę, która będzie kochać.
Możesz zostać, kim tylko zechcesz, osiągnąć wszystko, co tylko zaplanujesz - to nie jest niemożliwe. Ale wiąże się z nieprawdopodobnie ciężką pracą.
Przy każdym z tych zdań maleje moja - i tak już mocno zraniona - miłość do niego.
,,U nas kredyt dostają też złodzieje, prostytutki, żebracy, bo wszyscy są ludźmi, muszą wyżywić dzieci i mają prawo do wyjścia z nędzy. Nie z własnej woli są tym, kim są. Nikt nie rodzi się złodziejem albo prostytutką. Każdy chce tylko przeżyć (...)
Właśnie wtedy, gdy jesteśmy zdani na samych siebie, ujawniają się nasze mocne strony, które wcześniej były ukryte lub których nigdy nie mieliśmy okazji wykorzystać.
Moi rodzice posadzili w ziemi małą roślinkę, a ja z roku na rok dorastałam. Wiatr i niepogoda nie zniszczyły mnie, tylko wzmocniły moje korzenie. Z malutkiej fasolki, która pięła się coraz wyżej, wyrosła silna roślina, przynosząca owoce. W tym sensie rodzice okazali się dobrymi ogrodnikami.
Wzgórze obrane przez rodziców na ich nową "małą ojczyznę" miało zapewne większy wpływ na moje życie niż wszystko inne. Przygotowało mnie na wysiłek, wyrzeczenia, ciasnotę i ograniczenia. Uczyniło mnie silną i ukształtowało jako człowieka, którym się stałam. Bez tego wszystkiego nie miałabym być może odwagi, by słuchać zawsze swojego serca i kierować się instynktem. Nie dostrzegłabym, nie doświadczyła, ani nie przeżyła tak wielu niewiarygodnie emocjonujących, pełnych przygód, choć także smutnych chwil.
Od czasu do czasu zastanawiam się, jak ma wyglądać moje życie po tej szalonej przygodzie, ale na razie nie znajduję odpowiedzi. Jedyne, co sobie jasno uświadomiłam, to fakt, że Afryka na zawsze urzekła mnie swoim czarem i że zawsze będzie mnie przyciągać, niezależnie od tego, w jakiej części świata przyjdzie mi akurat mieszkać i żyć. Afryka tkwi głęboko we mnie i wśród ludzi tutaj czuję się po prostu dobrze, jak u siebie.
Każdy, kto choć raz był w Kenii albo innym afrykańskim kraju, jest zafascynowany dzielnością tamtejszych ludzi w walce o byt - o to, by przetrwać.
Slumsy są odstręczające, ale jest w nich też coś fascynującego. Tutaj dotyka się spraw i widzi sytuacje, z jakimi Europejczyk nie zetknąłby się nigdzie indziej.
Głęboka miłość nie daje się okiełznać rozsądkowi. Sterować możemy tylko tym, co analizujemy głową.
- To nie jest zwierzę! Kura to nie zwierzę. Zwierzę musi mieć cztery łapy, inaczej to nie jest zwierzę!
Przewodnik i ja wybuchamy śmiechem, nie możemy się powstrzymać. Pytam, czym w takim razie jest kura.
- To ptak. Ale nie zwierzę - uparcie twierdzi Lukas.
Ze śmiechu aż łzy spływają nam po policzkach.
- Węże to nie są zwierzęta. To gady. Krokodyle, chociaż mają cztery łapy są rybami, bo żyją w wodzie. No a ryby to przecież nie zwierzęta. -Lukas energicznie kończy dyskusję.