Oto jestem, kochanie. Zawsze przy tobie. To ja kupuję ci jedzenie. To ja ścielę twoje łóżko. To ja podkładam ci poduszkę pod głowę. Ale ty t...
Najnowsze artykuły
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński10
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant30
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Frances de Pontes Peebles
2
7,2/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, literatura piękna
Pisarka brazylijska, urodziła się w Recife, stolicy stanu Pernambuco. Ukończyła uniwersytet stanowy w Austin w Teksasie oraz warsztaty pisarskie Iowa Writers'Workshop. Otrzymała stypendium brazylijskiego Instituto Sacatar oraz nagrodę Michener - Copernicus Society of America. Jest także autorką opowiadań. Mieszka w Chicago.https://www.francespeebles.com/
7,2/10średnia ocena książek autora
365 przeczytało książki autora
533 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Każdy był dla niej kimś szczególnym co sprawiało, że nikt tak naprawdę szczególny nie był. Im prędzej zdałeś sobie z tego sprawę, tym lepiej...
Każdy był dla niej kimś szczególnym co sprawiało, że nikt tak naprawdę szczególny nie był. Im prędzej zdałeś sobie z tego sprawę, tym lepiej. Ale jeśli nagle postanowiła odbarzyć swym zainteresowaniem ciebie i tylko ciebie, to mogłeś poczuć się kimś innym. Jak gdybyś ja zdobył. Aby utrzymać to wyjątkowe zainteresowanie, spełniałeś jej życzenia.
2 osoby to lubiąKim jesteśmy, jeśli nie ludźmi, za jakich się uważamy?
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Powietrze, którym oddychasz Frances de Pontes Peebles
7,2
"Dopóki masz w sobie piosenkę, nigdy nie jesteś sam."
Powieść niesamowicie klimatyczna, prowadząca nas drogami dźwięcznej i wolnościowej samby. Tu muzyka wiedzie prym; bohaterowie przemawiają do nas w tekstach piosenek, uwalniając trudne emocje, między wierszami dzieląc się swymi słabościami. Początkowo, ów muzyczny świat jest dla młodych dziewcząt alternatywą dla świata pełnego szarości, kojarzonego z samotnością, odrzuceniem czy ogólnym niezrozumieniem dziecięcych potrzeb. Jest też łącznikiem między nimi, czymś co spaja i umacnia ich raczej zawiłą relację. Wspólna pasja daje iluzoryczne wrażenie o trwałości więzi zawiązanej między dwiema zupełnie różnymi dziewczynkami. Jednak czy owe zamiłowanie do dźwięków wszelkiej maści wystarczy by połączyć te odmienności, te dwa zupełnie różne spojrzenia?
W tej opowieści w sposób przepiękny wybrzmiewa miłość do muzyki. I to właśnie te na wpół rzewne, na wpół ogniste tony stanowią o wyjątkowości tej lektury. Dokładność opisów konkretnych lokacji, dźwięków, zwyczajów pozwala już od początku zanurzyć się w tej brazylijskiej rzeczywistości. I tak, dzięki skupieniu na szczególe, zaczynamy całkiem nieświadomie tą opowieścią po prostu oddychać. Nuty tęsknych fado czy żywotnych samb wpadają w ucho, choć przecież ich realnie nie słyszymy. By jeszcze bardziej wzmocnić efekt realności tego literackiego doświadczenia, polecam zaserwować sobie odpowiedni podkład muzyczny.
Ta książka jest ciekawa również pod względem samej konstrukcji. Teksty piosenek są niejako wstępem do poszczególnych kawałków z życia bohaterek. Początkowo, te teksty, choć mocno emocjonalne, bez odpowiedniego kontekstu, nie robią na czytelniku zbytniego wrażenia. Jednakże, gdy pójdziemy nieco dalej, zobaczymy, że te muzyczne utwory stanowią dodatkową, samodzielną egzystencjalną opowieść. W niej odbijają się niczym w lustrze, upadłe nadzieje, rozczarowania, uczucia wielkie i fatalne. W niej usłyszcie całą prawdę o emocjach, które zamknięte w piosence, zachowują w pewien sposób swą prywatność. Owe teksty są dla narratorki ostatnim źródłem wspomnień o minionych latach; źródłem, do którego sięga by znów rozdrapać rany, by znów odkleić się od obecnej rzeczywistości.
W tej opowieści, zawiązująca się wspólnota ludzi zakochanych w muzyce, jest bytem pięknym, ale niestabilnym, mocno narażonym na zewnętrze niesprzyjające warunki. Zamknięci w brazylijskim mistycznym roda, wsłuchani w swoje głosy, podążający za wspólnie wypracowywanym rytmem, wydają się niezniszczalni, stopieni w harmonijną całość. Jednak to kameralne muzyczne doświadczenie traci wreszcie swój wyjątkowy czar, wkraczając na dużą scenę by zachwycać tłumy. Od tego momentu, radość z tworzenia i obcowania z muzyką oddala się, wszystko staje się częścią bezlitosnej machiny skupionej na zysku. Przed bohaterami staje nowy świat, który rzecz jasna nęci kolorem i zabawą, jednakże na zawsze odbiera procesowi tworzenia jego czystość i nieskazitelność. Frances de Pontes Peebles pokazuje od kulis blaski i cienie sławy, wzloty ale i upadki ludzi, którym wydawało się, że ich blask nigdy nie przestanie się tlić. Pod tym względem, można by ustawić "Powietrze, którym oddychasz" blisko popularnej lektury pt: "Siedmiu mężów Evelyn Hugo" autorstwa Taylor Jenkins Reid. Również mamy do czynienia z historią opowiadaną po latach, z całą dawką słodko-gorzkich wspomnień dotyczących lat młodości m.in sięgających okresu Złotej Ery Hollywood. Nawet, możemy dostrzec lekkie podobieństwo w tym smutnym spojrzeniu już dojrzałej kobiety; w tym zawiedzionym głosie, który głosi dawne dzieje, o których może z jednej strony łatwiej byłoby zapomnieć. Pamięć, zarówno w jednym jak i drugim utworze, jest wyjątkowo bolesna. Daje powiew niedokończonych spraw, nieodkupionych win, błędów nie do naprawienia. To bardzo emocjonalne, ściskające za serce historie.
Co ze stwierdzeniem, że w tej opowieści można odnaleźć również echo powieści Eleny Ferrante? Wspólnym mianownikiem na pewno jest równie skomplikowana i niejednoznaczna, co w tetralogii neapolitańskiej, relacja dwóch dorastających razem kobiet. Jednak, na tym zakończyłabym poszukiwania podobieństw pomiędzy tymi dwiema historiami. Ferrante stworzyła tak doskonałe portrety psychologiczne, że ciężko byłoby w tej materii jej jakkolwiek dorównać. "Powietrze, którym oddychasz" stoi zdecydowanie na innym poziomie, nie ma tej głębi, nie angażuje emocjonalnie w takim stopniu, w jakim robi to lektura Ferrante. Relacja Gracy i Dores, choć ciekawie przedstawiona, rodzi jednak wiele pytań, pozostawia wiele wątpliwości. Nie ukrywam, że od początku trochę tę powieść przyrównywałam do prozy Ferrante (pewnie ze względu na zbliżony wątek przewodni) i moje ogólne przemyślenie jest takie, że w "Powietrzu, którym oddychasz" brakuje pogłębienia, głównie dotyczy to konstrukcji postaci. Niestety, kończąc lekturę, choć nie należała przecież do krótkich, miałam wrażenie, że czegoś mi zabrakło... że do bohaterek nie dałam rady zbliżyć się na tyle na ile bym chciała.
Oceniając tę pozycję, z dala od czynienia porównawczych analiz, jestem skłonna stwierdzić, że trafi ona naprawdę do wielu czytelników. Zachwyci na pewno wyjątkowym klimatem, nasyci szczegółowością opisów.
"Powietrze, którym oddychasz" zostawia w głowie wiele przesłań i uniwersalnych prawd. Dla mnie jednak, w przeważającej mierze, jest to opowieść o pewnego rodzaju nieuchwytności, na czele ze słuszną uwagą, że najczęściej nie da się mieć nikogo ani niczego na wyłączność. Tak jak "Samba nie może być czyjąś własnością", tak nie może być nią też drugi, nawet najbliższy naszemu sercu człowiek. Gdy wydaje nam się, że czyjś los zależy w 100% od nas, gdy wydaje nam się, że stale możemy świecić czyimś blaskiem - prawie na pewno jesteśmy w błędzie.
Poświęcając swą energię stale innym, nie inwestując tym samym w swoje życie - nie dziwmy się, że po latach czujemy ogromny niedosyt, że po latach nie potrafimy "odnaleźć się we własnym towarzystwie". Niech nie szokuje nas, że odbicie w lustrze jest jakoś dziwnie mgliste, obce.
Chyba, że nosisz w sobie piosenkę... ona może wybawić Cię od nieznośnej samotności. W niej zamyka się cały przeszły świat. Dopóki płyta drga, dopóki wypływają z niej dźwięki - świat się kręci, życie pulsuje.
Powietrze, którym oddychasz Frances de Pontes Peebles
7,2
Fantastyczna książka! Zdecydowanie częściej chciałabym na takie trafiać.
⭐️ Fenomenalna fabuła!
⭐️ Dopracowani i psychologicznie rozbudowani bohaterowie.
⭐️ Lata 30 XX w. Plantacja trzciny cukrowej w Brazylii, Los Angeles w Złotej Erze Hollywood i Rio de Janeiro. ❤️
⭐️ Historia życia dwóch kobiet, z różnych środowisk, które stały się przyjaciółkami.
⭐️ Dylematy psychiczne, burzliwa miłość i przyjaźń.
⭐️ Muzyka, zespół i kariera.
⭐️ Trudne wybory.
⭐️ Silne kobiety i narkotyki.
Ta historia jest doskonale dopracowana od początku do końca! 😊 Autorka zaserwowała mi ucztę literacką.
Nigdy nie słyszałam o tej książce, a szkoda, ponieważ jest warta uwagi. 👌
Jeśli podobała Wam się powieść ,,Daisy Jones & The Six" to tutaj macie podobny klimat, ale znacznie lepszą historię i bardziej rozbudowaną. 🥰