Czerwony Wolumin. Dziedzictwo Zaryana Wadim Zalewski 8,3
ocenił(a) na 88 tyg. temu Czytanie debiutanckich książek może skończyć się albo totalną stratą czasu, albo radością odkrycia czegoś nowego przed innymi. W tym przypadku rozczarowania udało się uniknąć i dostałem ciekawą, pełna zaskakujących momentów pozycje .Inspirowaną Tolkienem, Sapkowskim, ale również „Panem Tadeuszem” Mickiewicza, czy „Malowanym Człowiekiem” Petera V. Bretta, co stanowi niesamowite połączenie.
Z początku autor wita nas dość intrygującym wstępem prowadzącym do powrotu syna marnotrawnego do domu. W tym momencie myślałem, że to kolejna opowieść o tym samym motywie klepanym od lat. Jednak ta pozorna klisza stanowiła po prostu punkt zaczepienie do historii, która wielokrotnie mnie zaskoczyła, a nawet zasmuciła, niczym "akcje" u George R.R. Martina (Ten autor też kilkukrotnie przewinął mi się przez myśl w trakcie czytania).
Pierwsze kilka rozdziałów przepełnione jest wieloma informacjami o autorskim świecie, w jakim żyje Zander (bohater przypominający mi „Malowanego Człowieka” oraz Tadeusza Soplicę). Początkowy natłok informacji o rzeczywistości bohaterów był dla mnie męczący, jednak dość szybko to się zmienia i robi się dużo ciekawiej. Z każdym rozdziałem widać też rozwój autora i ilość pracy, jaką musiał włożyć w książkę. Pojawiają się nowi bohaterowie, nowe wątki, zwroty akcji, które po kolei są domykane. Wadim Zalewski z niebywałą gracją lawiruje między nimi łącząc całość w spójna historie.
Nie jest to pozycja idealna, ale po przeczytaniu nie żałuje. Zakończenie klamrą nawiązujące do pierwszego rozdziału, zostawiło mnie z pytaniami, na które mam nadzieje, autor odpowie w drugim tomie. Czekam już na niego.