cytaty z książek autora "Pat Conroy"
Odczuliśmy na sobie wściekłość huraganów i gniew rozjuszonego, nieprzejednanego Boga. Ale na tym właśnie polega bycie człowiekiem, któremu od urodzenia pisana jest nagość, wrażliwość i koszmar życia w ciele śmiertelnika kruchym jak skorupka jajka.
Tak dobrze opanowała strategię kamuflażu, iż jej własne dzieje wydawały się szeregiem precyzyjnie ustawionych luster, skrywających ją przed nią samą.
Zawsze byłam ciekawa, co czytają kobiety mieszkające na południe od Broad – wyznaje Betty. – Mam na myśli prawdziwe czytanie... jak siedzicie na sedesie.
W każdym pokoleniu jest jakaś grupa zasługująca na pogardę. Jeśli się jej nie nienawidzi, człowiek sam staje się podejrzany.
Słyszałem, że są ludzie zdrowi umysłowo, ale jak na razie nie natrafiłem jeszcze na ani jednego członka tego plemienia. Są jak Inkowie. Można o nich przeczytać, obejrzeć ruiny ich budowli, ale niepodobna porozmawiać z którymś, aby się dowiedzieć, jak im się udało.
W przeszłości najbardziej pociąga mnie to, że mogę o niej nie myśleć.
W twojej rodzinie, jeśli zacznie się mówić o skoszeniu trawy, przyszyciu guzika albo wymianie kół w samochodzie, zawsze kończy się to Oświęcimiem albo Bergen-Belsen. Człowiek proponuje, żeby wyskoczyć na hamburgera i mleczny koktajl albo obejrzeć jakiś film w telewizji i zanim się spostrzeże, bingo, siedzi w bydlęcym wagonie przemierzającym niziny Europy Wschodniej.
Język to najpotężniejszy i najbardziej niszczycielski organ ludzkiego ciała.
- To wszystko, co oznacza dla ciebie Kościół? - zapytał. - Bingo?
- Nie - odrzekłem. - Oznacza również inkwizycję. Generała Franco. Milczenie papieża podczas Holocaustu. Aborcję. Kontrolę urodzin. Celibat księży.
Cierpienie nie podróżuje po linii prostej. Ono zatacza kręgi i zachodzi cię od tyłu. Zabijają cię właśnie te powroty.
W dziejach obu naszych rodzin dość było tragicznych wydarzeń, aby skłonić kolonię lemingów do bezzwłocznego marszu w stronę najbliższego zbiornika wodnego.
Gdyby istniał sprawiedliwy i miłosierny Bóg, wytrawne martini miałoby jedną kalorię, a ryżowe chrupki cztery tysiące.
Ustawiałem zawsze książki w porządku alfabetycznym, od Agee do Zoli, i czytałem je z powodu brzmienia zawartych w nich słów, nie dla idei, które zawierały.
Żadna historia nie biegnie wzdłuż linii prostej. Geometria ludzkiego życia jest zbyt niedoskonała i złożona, zbyt często deformuje ją ironia czasu i dezorientujące zawiłości przeznaczenia, by mogła przyjąć linię prostą do zbioru swych prawd.
- Jak wyglądało Twoje życie rodzinne, Savannah? - spytałem, udając, że przeprowadzam wywiad.
- Hiroszima - wyszeptała.
- A jak wyglądało twoje życie po tym, jak opuściłaś ciepłe, przytulne łono rodziny, którą spajały sympatia i miłość?
- Nagasaki - powiedziała z gorzkim uśmiechem.
- Jesteś poetką, Savannah - powiedziałem, wpatrując się w nią uważnie. - Porównaj swoją rodzinę do statku.
- "Titanic".
- Podaj tytuł poematu, Savannah, który napisałaś na cześć swojej rodziny.
- Historia oświęcimska.
W każdym z nas zamieszkuje śmierć, która z chwilą narodzin zaczyna odliczanie i bez pardonu wkracza w ostatnim momencie, dokładnie o czasie.
Nie wychodź z sercem na dłoni do świata, który na ciebie sra.
-Czytałeś kiedyś "Henryka V"? Pamiętasz mowę na dzień świętego Kryspina?
-Ależ oczywiście. Naturalnie, czytałem to którejś nocy. Zaraz po tym jak skończyłem tłumaczenie Homera ze starogreckiego, ocipiałeś?
Mogłem znieść pamięć, nie mogłem jednak znieść muzyki, która czyniła z pamięci tak morderczą broń.