Po przeczytaniu książki miałam w sumie mieszane uczucia. Niby pisana kluczem lokalizacyjnym, ale na spacer śladami mozaiki ze sobą jej nie wezmę (gabaryty nie te). Opisane jest to momentami ciężkim jednak językiem z dużymi wycieczkami politycznymi w tle (choćby w odniesieniu do p. Krystyny Jandy),a tego w książce tego typu naprawdę nie potrzebowałam. Zdjęcia często nie oddają w ogóle opisywanego obiektu. Szanuję podjęcie się tematu, ale nie wyszedł z tego produkt najwyższej jakości.
"Mozaikę warszawską" należy rzekomo uznać za przewodnik, chociaż nie wydaje się ona publikacją stworzoną po to, aby wziąć ją ze sobą na niedzielny spacer. Mamy tu do czynienia z tomem o formacie mniej więcej A5, lecz każda z kartek w nim się znajdujących jest całkiem gruba i, niestety, ciężka. Szczęśliwie dla przedrukowanych fotografii (szczególnie tych, które wymagały rozmieszczenia na dwóch stronach),książkę bardzo porządnie zszyto, więc otwierając ją tak, żeby zobaczyć każdy szczegół znajdujący się w okolicach samego środka fotografii, nie musimy obawiać się nagłego i niepożądanego rozmnożenia "Mozaiki". Otrzymaliśmy za to świetny album, a może lepiej powiedzieć: katalog, uporządkowany według klucza przestrzennego, z całkiem dokładnymi opisami obiektów architektonicznych.
Cała recenzja na: http://zcyklu.pl/na-czasie/214/Sztuka-w-sluzbie-idei.-Mozaika-warszawska