cytaty z książki "W jej sercu czai się mrok"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nawet kiedy żyjemy, niezbadane są wyroki boskie, ale po śmierci to już w ogóle szkoda gadać. Gość na górze zaczyna totalnie świrować.
Nawet się nie oszukuj, że gotówka w kieszeni w jakimkolwiek stopniu podwyższa twój status. Nie wierz w to ani przez chwilę. Porządniejsze ubrania nie zmienią tego, jaki jesteś naprawdę. Mogą tylko zakryć smród uwięziony pod powierzchnią. Jak płachta zakrywająca stertę gnoju zostawioną na słońcu.
(...) powinieneś się nauczyć żyć chwilą. Przeszłość minęła, a przyszłość jest zawsze odrobinę poza naszym zasięgiem. Liczy się tylko tu i teraz.
Miałem w sobie pustkę, która wypełniała się, kiedy ona była blisko – to miejsce w sercu należące wyłącznie do niej, pokój, do którego tylko ona miała wstęp.
(...) nic na świecie nie boli tak jak śmierć osoby, którą kochasz.
Są takie chwile w życiu, kiedy wydaje się nam, że wiemy, co nastąpi później. Przypadki przewidywalności, identyczności. Kiedy kolejny krok jest nam równie dobrze znany jak poprzedni, więc idziemy pewnie, świadomi, że nie czai się na nas nic strasznego. Kroczymy wtedy przed siebie, jakbyśmy przeczytali ostatnią stronę książki i mogli teraz wrócić do początku, absolutnie pewni, jak potoczy się historia, i cieszyć się przewidywalną podróżą.
(...) moi rodzice nie żyją. Odwiedzałem ich groby. Rozmawiałem z nimi na cmentarzu. Modliłem się za nich. Zawsze należeli do przeszłości. Znałem ich twarze tylko ze starych fotografii i snów, a dźwięk ich głosów był nieuchwytny niczym woda w bystrym strumieniu. Pogodziłem się ze śmiercią rodziców na długo przedtem, zanim zrozumiałem, co to właściwie oznacza. Kiedy traci się rodziców w tak młodym wieku, to tak po prostu jest. Nie zna się innej sytuacji.
Nienawidziłem jej za to, że ukrywała przede mną prawdę, a jednocześnie kochałem ją za to, że mnie chroniła, a oba te uczucia wydawały się jednym.
Czy można kochać dwie dziewczyny? Zaczynałem wierzyć, że to możliwe. Oczywiście nie tak samo, to różne odmiany miłości, każda wypełnia inną pustkę.
Poduszka też nie należała do najwygodniejszych. Można by pomyśleć, że ktoś owinął szmatą worek z klockami lego i uznał to za odpowiednie podparcie dla głowy.
Mówił trochę bełkotliwie. Nie jak pijany, ale ktoś, kto pił tak dużo, że organizm już się przyzwyczaił i stale przebywał w tym stanie „lekko na rauszu, ale nie schlany” zawodowego alkoholika.
- Ciocia Jo mawiała, że lepiej jeść śmieciowe żarcie. Układ odpornościowy się nie rozleniwia.
Mój organizm chętnie zrezygnowałby z tlenu w zamian za łyk gorzały. Tylko mała kropelka, żeby trochę się znieczulić, tak sobie mówiłem. Mało przekonujące kłamstwo, w które sam już nie wierzyłem.
Wszystko jest towarem. Gorzała, dragi, fajki, dziewczyny, hazard. Jeśli ktoś czegoś chce, można określić cenę. Cena może się różnić w zależności od klienta, ale każdy zapłaci. (...) informacje należą do najbardziej lukratywnych towarów, bo można je zdobyć bardzo niskim kosztem, a sprzedać za najwyższą stawkę, oczywiście odpowiedniemu nabywcy.
Aby rozwijać się jako człowiek, należy zrozumieć swoje ograniczenia, przyznać się do błędów, a nawet porażek.
Nawet jeśli ktoś używa fałszywych dokumentów, pozostawia za sobą ślady.
Miłośnik kanapek z tuńczykiem nie przestaje się nimi zajadać, choćby kilkakrotnie zmienił tożsamość.
Skoro mógł być szczęśliwy, mając za towarzystwo wyłącznie dobrą książkę, to chętnie zamieszkałby nawet w dziurze w ziemi krytej strzechą.
(...) miała słabość do pizzy, zwłaszcza pepperoni. Czasami jadła nawet pizzę z ananasem. Ciocia Jo twierdziła, że sąsiadce na starość miesza się w głowie. Coś chyba było na rzeczy – nikt przy zdrowych zmysłach nie kładłby ananasa na pizzy.
Słyszał raz historię, jak jeden kucharz zamoczył kanapkę z kurczakiem w wodzie po brudnych naczyniach, bo zamówiła ją jego nauczycielka historii z liceum, która trzy lata wcześniej postawiła mu czwórkę z minusem. Można sobie tylko wyobrażać, co taki człowiek by zrobił, gdyby nagle poczuł niechęć do stałego klienta, tylko dlatego, że zachował się nieuprzejmie albo podczas poprzedniej wizyty zostawił marny napiwek.
Czasem niewypowiedziane słowa znaczą więcej niż długa rozmowa.
Dochodziło południe, słońce powinno stać wysoko na niebie. Tymczasem udało się chyba na Florydę, zostawiwszy na zastępstwo słabą żarówkę.
Kobieta odpowiedziała uśmiechem – zimnym jak u kota witającego się z myszą, zanim pożre malutkie stworzonko w całości, razem z ogonem. Ten uśmiech był maską, za którą nie chciałbym zaglądać.
Będzie dla ciebie wszystkim. Każdy oddech, który wyrwiesz światu, będzie do niej należał, wszystko, co będziesz robił, będzie dla niej, a w zamian nie będziesz dla niej znaczył absolutnie nic. Będziesz jakimś paskudztwem, które zdrapie z buta i zostawi na drodze, gdzie rozszarpią je sępy, zjedzą i wysrają. Jesteś i zawsze będziesz odrzutem, śmieciem, elementem wszechświata, z którego powinno było się zbudować coś lepszego, wypadkiem przy pracy.
W takich blokach mieszkańcy zwykle trzymali się razem. (...). Nie mógłby mieszkać w takim miejscu i nie rozumiał, dlaczego ktokolwiek z własnej woli się na to decydował.
To jest pudło.
Pudło ustawione na innych pudłach, obok następnych pudeł i pod jeszcze kolejnymi. To nie dom, tylko cela. W takich właśnie miejscach zamyka człowieka społeczeństwo.
(...) zawsze traktował personel kelnerski z najwyższym szacunkiem. Nie dlatego, żeby uważał, że mają trudną pracę albo że zasługują na więcej niż przeciętnie, bo bywał uciążliwym klientem, ale dlatego że mieli do czynienia z jego jedzeniem, często poza zasięgiem wzroku. Nie wyobrażał sobie, żeby potraktować taką osobę jak śmieć, a potem wysłać ją do kuchni po swoje danie.
Ludzie, którzy się przed czymś ukrywają, mają tendencję do trzymania się na tyłach każdego pomieszczenia, w którym się znajdują.
Jedyna różnica między dzieckiem a dorosłym to czas.
Dobrze, że interesujesz się klasyką, ale nie wydaje ci się, że powinieneś zacząć od czegoś w rodzaju Hucka Finna? Mark Twain jest znacznie lepszy od tamtego Brytola. Dickens okropnie leje wodę. Czasem myślę, że musiał sprawdzać okładkę, żeby sobie przypomnieć, jaką książkę właściwie bazgroli, tak bardzo się zapędza w te swoje opisy. Twain jest przystępny i bezpośredni, konkretny, znaczne zwięźlejszy.
Są takie chwile w życiu, kiedy stajemy na rozdrożu. (...). Decyzja podjęta na takim rozdrożu to punkt zwrotny w naszym życiu.
Życie to seria rozdroży, z których zwykle odchodzą wyłącznie drogi jednokierunkowe.