cytaty z książki "Ballada o miasteczku"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Rodzice swe najmilsze pociechy dostają nie w wieczyste użytkowanie, ale na kredyt, który trzeba kiedyś zwrócić – obcej kobiecie, obcemu mężczyźnie, obcemu krajowi.
Ani w szczęściu, ani w nieszczęściu człowiek nie powinien być sam.
Dzieci są jak ptaki. Posiedzą na gałęzi, pomuskają piórka, poświergocą i przelecą na inne drzewo. Gałąź się zachyboce i uspokoi. (…) Ptak, który za długo siedzi na gałęzi, może oduczyć się latać.
Czasami rozmowa z zacnym człowiekiem przynosi rozmówcy zysk nie mniejszy niż sprzedany towar.
Dawno już odstąpiłbym komuś sklep za bezcen, ale chcę mieć kontakt z ludźmi. Chcę, żeby do mnie przychodzili, zwracali się do mnie po imieniu, żebym mógł im odpowiadać.
Co komu po słowach? Ze słów biorą się tylko nieporozumienia i nieprzyjemności. Powiesz pan bliźniemu swemu prawdę, a on nie dość, że nie podziękuje, to jeszcze się obrazi, a może ni stąd, ni zowąd, dać panu w ucho. A znowuż jak pan skłamiesz, to jakbyś pan swoim gadaniem sam sobie w oczy splunął. Lepiej milczeć.
Ryba bywa świeża, a władza, jakąkolwiek byśmy wybrali, zawsze okazuje się nieświeża, zalatuje zgnilizną.
Człowieka, jak mi się zdaje, można naprawić tylko kiedy zaczyna się od siebie, a nie od sąsiada. I to z własnej woli. Nie pod batem ani nahajką!
- Pan rzeczywiście wierzysz, że Rosjanie przyszli, żeby bronić nas przed Niemcami?
- Nie wierzę. Widziałeś pan gdzie na świecie taki kraj, żeby jego wojsko broniło Żydów?
- Nie widziałem. Nie ma takiego wojska.
- Co pan mówi? Niemożliwe! Pańskim zdaniem mama naszego Boga, Najświętsza Panna była Żydówką? A Pan Jezus był obrzezany jak pan Szmul? -Julus po trzykroć się przeżegnał. – I miał ojca?
- Miał ojca.(…) Wasz Bóg, którego chwalicie we wszystkich kościołach to Żyd. Najprawdziwszy Żyd po kądzieli i mieczu.
- Co pan mówi? – jęknął Julus – Niemożliwe. Nawet rodzonemu ojcu nie ośmielę się o tym opowiedzieć. Nikomu, ani słowa!
- Dlaczego?
- Ojciec powie, że zwariowałem albo po prostu da mi pasem. A moi koledzy za takie bluźnierstwo mogą mi po prostu w ciemnej uliczce porachować żebra.
- Kiedy biją za prawdę, człowiek potrafi to znieść.
- Pański szwagier postanowił wybawić świat od bogatych, żeby wszyscy byli biedni. Pewno wpadł w nadmierny zapał i zapomniał, że kogut pianiem nie odstrasza jastrzębia, lecz naprowadza go na cel….
- Jeżeli wszyscy Żydzi uciekną z Litwy, co się stanie z niedzielnymi targami w Ucianej, Wiłkomierzu, Jeziorosach? – zwrócił się do furmana – Kto będzie kupować to, co zbieramy w polu, w sadzie, czy w warzywniku, co hodujemy w stawach? Połowę tego dobra, a może i więcej, trzeba będzie wyrzucić albo karmić nim bydło.
- I tu Żydzi są winni.
Najwyższy każe człowiekowi strzec się hańby a nie śmierci. – Człowiek jest slaby i najczęściej wybiera hańbę.
Nie interesowały go rozmowy o wolności, równości, braterstwie. Wiedział, że równość na Ziemi zaprowadzą dopiero robaki w grobie.
Mówi (Litwin Julus), że Żydzi to wzór dla wszystkich: nie wycierają stołków po knajpach, nie urządzają bijatyk, nie tracą grosza na papierosy, nie bijają żon po pijanemu. Siedzą i przez dzień okrągły zarabiają pieniążki.
- A skąd ci przyszło do głowy, że Stalin z powodu Żydów zatrzyma hitlerowców? Kiedy nas gdzieś biją, większość na świecie zwykle cieszy się i klaszcze.
- Stalin jest z nami, z Żydami.
- Nigdy nie wolno ręczyć za zamiejscowych krawców i zagranicznych władców.
- Kiedy będziesz bardzo, bardzo stary zrozumiesz że każdy czy chce, czy nie, musi odrobić te pracę.
- Jaką pracę?
- Umrzeć – spokojnie powiedziała babcia – To ciężka praca, ale jeszcze nikomu się nie udało jej uniknąć.
Na to właśnie Żyd jest Żydem, żeby o wszystkim na świecie dowiadywać się najwcześniej, a przynajmniej starać się zawsze wiedzieć więcej niż wszyscy goje razem wzięci. W przeciwnym razie, jeśli uchowaj Panie, miałoby dojść do pogromu, jak się tu zawczasu uchronić przed bandytami?