cytaty z książek autora "Andrzej Maleszka"
To chyba jest prawdziwa miłość. – Taka miłość pochłania człowieka w całości. Jest głęboko ukryta i niedostępna. Coś bardzo niebezpiecznego".
Mama zapaliła świece, a Filip latarkę i z ziemi dom wyglądał jak jeszcze jedna gwiazda. Miasto zostało daleko pod nimi. Choć stali na balkonie, to żadne z nich nie mogło już zobaczyć, jak czerwone krzesło powoli wstaje z trawy i unosi się w górę.
Patrzyli ponuro w ciemność. Parking otaczały gigantyczne drzewa. Na niebie fruwały wielkie czarne nietoperze. Poczuli się bardzo mali w tym ogromnym świecie.
Mamy zawsze kochają dzieci, nawet gdy są trochę nietypowe.
Czekanie na to, co ofiaruje im krzesło, przypominało otwieranie urodzinowych prezentów. Zawsze mogła być cudowna niespodzianka albo wielkie rozczarowanie.
Czy w ogóle można kogoś zmusić do miłości, nawet za pomocą magii?
I stali tak razem, wtuleni w siebie, i zapomnieli o wszystkim, co było złe, bo wierzyli, że zło minęło i już nigdy nie powróci.
- A ja uważam - powiedział Alik - że niektórzy ludzie już wcześniej zachowywali się jak roboty. To znaczy robili tylko to, co im kazano. Sami nie umieli nic wymyślić. I tacy ludzie od razu zmienili się w maszyny. A inni byli bardziej... samodzielni. I na nich jad działa wolniej. Ale po jakimś czasie oni też zapomną, że byli ludźmi.
Budyń i Muki weszli do długiego i ciemnego korytarza. Nagle TRZASK! Włączyły się lampy. Setki szklanych kul rozjarzyły się światłem.
Psy stanęły wystraszone, obawiając się, że zaraz ktoś przyjdzie. Nikt się jednak nie pojawił.
Panowała zupełna cisza.