cytaty z książek autora "Sabaa Tahir"
Życie składa się z wielu momentów, które nic nie znaczą.A potem któregoś dnia nadchodzi chwila, która wpływa na wszystkie dalsze wydarzenia.
Są dwa rodzaje przewinień [...] Te, które ciągną cię na dno i czynią bezużytecznym, oraz te, które pobudzają do działania. Niech twoje winy dadzą ci energię. Niech przypomną ci, kim chcesz być. Wyznacz sobie granice. I nigdy więcej ich nie przekraczaj. Masz duszę. Jest poraniona, ale jest. Nie pozwól jej sobie odebrać, Eliasie.
Strach będzie twoim wrogiem tylko wtedy, gdy na to pozwolisz. Zbyt silny strach może paraliżować. Zbyt mały strach rodzi arogancję.
Dostrzec we wrogu człowieka. To najgorszy koszmar generała.
Całe piękno gwiazd jest niczym, kiedy życie na ziemi jest tak podłe.
To nie ty mnie zabijasz, to ja wybrałem śmierć. Ponieważ wolę umrzeć niż stać się podobny do ciebie. Wolę umrzeć, niż żyć bez miłosierdzia, bez honoru, bez duszy.
Strach może być dobry. Strach utrzymuje przy życiu. Nie pozwól tylko, żeby nad tobą zapanował. Nie pozwól, żeby zasiał w tobie wątpliwości. Jeśli strach przejmie nad tobą władanie, użyj tego, co jako jedyne jest silniejsze od strachu – swojego ducha. Swojego serca.
Zaczynam się zastanawiać, ile razy ja mijałam na ulicy kogoś, kto uciekał, czyj cały świat właśnie się rozpadł.
Każda udana misja to seria katastrof, którym udało się w porę zaradzić.
Czy tak się dzieje z każdym, kiedy umiera? W jednej sekundzie żyjesz, w drugiej jesteś martwy, a potem huk eksplozji rozrywa powietrze. Zaiste wybuchowe powitanie w życiu pozagrobowym, ale dobrze przynajmniej, że ono istnieje.
Nie muszę wierzyć siły nadprzyrodzone, kiedy są gorsze rzeczy, które można spotkać nocą.
Pole bitwy to moja świątynią. Czubek miecza jest moim kapłanem. Taniec śmierci moją modliwtą. Kończący cios wyzwoleniem.
- Hm. Tak mi się wdawało, że robisz dżemy.
- Naprawdę? Dlaczego?
Uśmiecha się łobuzersko.
- Bo jesteś taka słodka.
Ale nadejdzie dzień, kiedy przez całą minutę nie będziesz czuła bólu. Potem przez godzinę. Przez cały dzień. Tak naprawdę to wszytko o co możesz prosić.
To uczucia czynią cię człowiekiem - mówi Elias. - Nawet te niedobre mają swój cel. Nie tłum ich w sobie. Jeśli je zlekceważysz, z tym większą mocą dadzą o sobie znać.
Nie jestem dzielna. Jestem słaba i aż mnie mdli, kiedy udaję, że jest inaczej.
Niepowodzenie nie ma takiego znaczenia. Ważne jest, co zrobisz, kiedy ci się nie powiedzie. Od tego zależy, czy jesteś dobrym przywódcą, czy kimś niewartym uwagi.
Są dwa rodzaje przewinień. Te, które ciągną cię na dno i czynią bezużytecznym, oraz te, które pobudzają do działania.
Będzie lepiej. (...) Nigdy ich nie zapomnisz, nawet po wielu latach. Ale nadejdzie dzień, kiedy przez całą minutę nie będziesz czuła bólu. Potem przez godzinę. Przez cały dzień. Tak naprawdę to wszystko, o co można prosić.(...) Rany się zagoją. Obiecuję.
Żałosna cząstka mojej duszy podszeptuje, żeby zabijać podstępnie. Zakraść się za plecami ofiary i zatopić w niej ostrze szabli bez konieczności spojrzenia jej w oczy. Ale bitwa ma swoje prawa. Twarde. Okrutne. Dlatego patrzę w oczy tym, których zabijam, i chociaż odgłosy burzy zagłuszają jęki, każda kolejna śmierć zapada w moją pamięć, każda staje się raną, która nigdy się nie zagoi.
- Opowiedz nam jakąś historię. Coś strasznego. (...)
- Życie nie wydaje ci się wystarczająco straszne, dziewczyno?
Strach będzie twoim wrogiem tylko wtedy,gdy na to pozwolisz.
Mogę też zanieść jej jakiś drobiazg. Kwiaty? Rozglądam się. W Czarnym Klifie nie rosną kwiaty. Może sprezentuję jej sztylet. Tych nie brakuje, a bogowie wiedzą najlepiej, jak bardzo by jej się przydał.
Z serca pustyni wieje silny wiatr i rozbija się o granitowe ściany akademii. Kiedy będę już martwy, nie będę tęsknił za tymi murami, ale na pewno zatęsknię za wiatrem i zapachami, które niesie z odległych miejsc, gdzie wolność można znaleźć za życia, nie trzeba jej szukać w śmierci.
Pole bitwy to moja świątynia. Czubek miecza jest moim kapłanem. Taniec śmierci jest moją modlitwą. Kończący cios wyzwoleniem.
- Tak jak dawniej, boisz się mroku. - Mamie bierze mnie za rękę. - Nie widzisz tego? Dopóki walczysz z mrokiem, stoisz w świetle.