cytaty z książek autora "Kevin J. Anderson"
Człowiek osiąga szczyt swoich możliwości, kiedy walczy o przeżycie.
Leia z bliźniętami czekała na jednym z najwyżej położonych lądowisk, aż Pogromca Słońc i "Tysiącletni Sokół" skrzydło w skrzydło opadną na platformę. Han przeszedł przez właz Pogromcy i zaczął schodzić po drabince, ale zanim zdążył postawić nogę na płycie, Leia podbiegła i porwała go w objęcia.
- Cieszysz się, że wróciłem? - zapytał.
- Tęskniłam za tobą! - odparła, a potem wycisnęła na jego ustach długi pocałunek.
- Wiem o tym - odparł, szelmowsko się uśmiechając.
Odsunęła się i oparła dłonie na biodrach.
- Co takiego? - powiedziała. - Czy to znaczy, że ty za mną nie tęskniłeś?
Han z udanym zażenowaniem spuścił oczy.
- No wiesz, najpierw rozbiliśmy się na Kessel, potem utknęliśmy w kopalniach przyprawy, a później w samym środku gromady czarnych dziur pochwycili nas imperialni oprawcy. Prawdę mówiąc, wszystko działo się tak szybko, że nawet nie miałem czasu…
Kiedy spojrzał na twarz Leii i stwierdził, że żona zamierza chyba wymierzyć mu cios pięścią, wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Ale mimo tych wszystkich przygód nie pamiętam nawet dwóch sekund, podczas których nie tęskniłem za tobą całym sercem.
Leia znów go pocałowała.
-Otrzymujemy jakąś wiadomość na kanale łączności o częstotliwości prywatnej - powiedział, marszcząc brwi. - Jakim cudem może ktoś znać tę częstotliwość? Skąd może ktoś nawet w i e d z i e ć, że frachtowiec ma taki prywatny kanał?
W tej samej chwili usłyszeli zagniewany głos Hana Solo.
- Ktokolwiek jest na pokładzie "Tysiącletniego Sokoła", lepiej niech poda jakiś ważny powód, dlaczego leci moim statkiem!
- Han! Czy to ty? - odezwał się Lando. Luke poczuł, jak jego serce przenika fala wzruszenia.
Same dane nie były nic warte, jeśli nie wykorzystywało się ich do wyciągania wniosków.