cytaty z książek autora "William T. Vollmann"
Wyobrażanie sobie przyszłości i branie własnych wyobrażeń za dalekowzroczność to życiowy luksus.
Za następną granicą – gdzie każdy kołek w płocie stoi w inną stronę – dumni poeci wojskowi, nasze wspólne ofiary, tłumią wszelkie obawy, porównując Warszawę z roku 1939 ze Smoleńskiem z roku 1634. Gdy rozlokowują bezradne eszelony, wytyczamy nową granicę w pakcie Ribbentrop–Mołotow, który stemplujemy GEHEIM, co oznacza „tajne”. Czy na tym mamy poprzestać? Lunatyk dostaje Litwę, realista Finlandię. Nasze credo jest jak lampa, której wykalibrowany promień oświetla wytyczoną strefę. „To byli i są Żydzi – to oni sprowadzają Murzynów do Nadrenii. Dokładnie z tej przyczyny nasza partia uznaje trockizm za socjaldemokratyczne odchylenie linii partii”. Dzwoni telefon. Generał Guderian otrzymuje rozkaz przejścia do Fall Gelb. Rozniesiemy na cztery wiatry winne klonowe liście Centrali Europa i jej blade ośmiokątne kościelne wieżyce.
Zimą o świcie, gdy na ulicach toczyły się walki, jej rozpacz nad Niemcami mieszała się z powracającym snem, w którym Peter wciąż żył. Czasem wraz z Hansem brał udział w bitwie. Próbowała mu pomóc odkryć, jak uniknąć powtórnej śmierci.
W porządku, więc od samego początku widział, że to jest film; uciekł i ją zostawił, bo Nina była w ciąży. Przyłączył się do ciemnych tłumów po drugiej stronie ulicy, po bezpiecznej stronie, gdzie frontony budynków pozostały białe i miały okna (Wymalowane szablonem bukwy, białe na szarym tle, informowały: OBYWATELE! PODCZAS OSTRZAŁU ARTYLERYJSKIEGO TO JEST NAJNIEBEZPIECZNIEJSZA STRONA ULICY). W filmie wrócił na tę stronę, na której powinien przebywać. Muzyka była jego. Leżała na nim, był w środku jej, ich usta otwarły się równocześnie, a potem te dwa blade rosyjskie trupy z otwartymi ustami stworzyły własne, jedyne w swoim rodzaju społeczeństwo na rogu ulicy lśniącej błyszczącym srebrnym deszczem.