cytaty z książki "Nowe królestwo"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Zostało mi tak niewiele, czego mógłbym się uczepić... I nie chcę, aby mi to odebrano.
- Nikt nie może nam odebrać wspomnień - rzekł Lonerin ze smutnym uśmiechem.
- Mylisz się. Rzeczywistość wyrywa je nam jedno po drugim.
Dla tego, kto umarł, nie można już nic zrobić, a winy nie da się zmazać. Ale temu, kto jeszcze żyje, wciąż można pomóc.
Życie jest wieczną ucieczką od samych siebie, nic nie można na to poradzić.
Ludzie zawsze myślą, że życie jest prostą drogą, ale się mylą. Życie jest cyklem; przeklętym kręgiem, po którym kręci się wkoło. Na końcu okazuje się, że masz w rękach dokładnie to samo, co miałeś na początku, i kończysz w miejscu, z którego wyszedłeś.
Sens naszego istnienia przewyższa czas życia. Kara istot śmiertelnych, czy też może ich dar, jest następująca: należy żyć, nie rozumiejąc. Nadzieja jest jedyną limą, która pozwala nam iść naprzód. Będzie jeszcze wojna i rozpacz, po nich pokój i nadzieja, a potem znowu mrok. To w tym wiecznym kręgu zamyka się znaczenie, jedyne, do którego jako śmiertelni możemy aspirować.
Chciałem ci tylko przypomnieć, że ona się pogodziła, że ja się pogodziłem i że możesz to zrobić i ty, jeżeli tylko zechcesz. Ten świat jeszcze ciebie potrzebuje, bo ta historia nie wypełni się bez twojego udziału. Jeszcze raz, tak jak w przeszłości. I chociaż to prawda, że duża część twojego życia minęła, jest jeszcze miejsce na ostatnią rzecz: dobry koniec. Dobry koniec może odkupić nawet najbardziej nieuleczalny z bólów.
Umrzeć za kogoś , kogo się kocha , to najlepsz ze śmierci " .
Słowa mają dziwną moc. Jeżeli coś powiesz, to nagle staje się prawdziwe.
Bohaterowie nie mają wątpliwości i zawsze idą prosto do celu
Nic z tego co robimy, nie jest nadaremne, nawet jeśli kosztowało wiele bólu. Choćbyśmy nie wiem jak się miotali, nikt nie może uniknąć żalu, ale należy też obiektywnie patrzeć na osiągnięte sukcesy.
Nie można uciec demonom przeszłości, prawda? Każdy nasz czyn nacina naszą skórę, a blizny nigdy nie znikają.
- Mrok hartuje ducha, chłopczyku: albo nauczysz się z nim żyć, albo zwariujesz.
Fioletowa godzina. Dubhe westchnęła. Kiedy była dzieckiem, kilka razy zdarzyło jej się być świadkiem tego dziwnego kaprysu żywiołów. Po zachodzie słońca wszystko nabierało nierzeczywistych barw, co sprawiało wrażenie, że padło się ofiarą jakiegoś zaklęcia. Był to nadzwyczajny moment, który zawsze kochała.
Wojna nie jest owocem przypadku. Wojna rodzi się, kiedy przestaje nam zależeć na pokoju, zależeć nam naprawdę.
Oderwał się powoli, oparł dłonie na ziemi, wśród popiołu. Popiół, oto wszystko, co mu pozostało. I to on sam podłożył ogień, który strawił wszystko w jego życiu.
Życie jest oczekiwaniem. Ciągle stawia się przed sobą jakieś cele, do których się dąży, i egzystencja rozwija się w oczekiwaniu na ich osiągnięcie.
- Musisz - powiedział czarodziej, potrząsając głową. - Historia Nihal to przerwana opowieść. Do ciebie należy dopełnienie dzieła.
Pozwolił sobie na nadzieję, najkosztowniejszy z luksusów.
Wiedziała też jednak, że przeszłości nie da się wymazać, co najwyżej można ją przezwyciężyć.
Zbuntował się, a w jego królestwie, w którym rządził terror, ten, kto się go nie bał, był niebezpieczny, bo był wolnym człowiekiem.
Nikt w Świecie Wynurzonym nie pamiętał już, kim jest; z pewnością pamiętali o nim i o Nihal, czego dowodem były liczne posągi wznoszące się na skrzyżowaniach i placach, ale nikt nie był w stanie rozpoznać w tym starszym mężczyźnie bohatera, który uratował cały świat.
Nowe cienie, coraz mroczniejsze, gęstnieją nad tym królestwem.
- A dlaczego ty nie chcesz nigdy zaakceptować rzeczywistości? Dlaczego nigdy nie przyjmujesz do wiadomości niepowodzenia?
- Podnieś się.
Młodzieniec spojrzał na niego drwiąco.
- Nie przyjmuję rozkazów od kogoś, czyim przeznaczeniem jest jedynie służenie jako pojemnik.
Jestem tutaj, bo chociaż ten sen może już nie należy do mnie to należał do Nihal i należał do mojego syna. Oni wierzyli w Świat Wynurzony i zginęli za swoją wiarę. A poza tym jest jeszcze San. On tu żyje, on musi mieć przyszłość, za swoją babkę i swojego ojca, którzy jej nie mieli.
Wtuliła głowę w kolana, zastanawiając się z uśmiechem pełnym rozpaczy, czy nie było lepiej wcześniej, kiedy w jej dniach nie było światła i kiedy na znalezienie choćby najmniejszego jego promienia nie miała nawet nadziei. Teraz fakt, że może na nie patrzeć, i świadomość, że nie może go dosięgnąć rozdzierały ją.
Ulotność rzeczy. Oto odkrycie tej długiej podróży z Sennarem. Bohaterowie starzeją się i tracą nadzieję, puszcze schną i wszystko wcześniej czy później znika.