cytaty z książki "Puk puk"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
To wprost niezwykłe, jak funkcjonuje ludzka pamięć. Coś, co nie tak dawno zdawało się nie istnieć, staje się rzeczywistością, powraca z niesłychaną siłą, rozpycha się łokciami i żąda dla siebie całego miejsca.
Mama siedzi w kuchni na krześle i śmieje się. Nie na
głos, tylko samymi ustami. Śmieje się na widok tego, co
wyprawiają moje pięcioletnie stópki. Od niedawna jest taka
radosna. To fajnie, bo kiedy się śmieje i jest wesoła, wcale
jej nie przeszkadza, że z kartonu cieknie mi po brodzie sok
pomarańczowy albo że wysypuję na stół trochę mąki, dodaję
cukru pudru i bawię się w robienie ciasta. Chwytam za krawędź
stołu, podciągam się i siadam jej na kolanach. W takiej pozycji
łatwiej mi z nią porozmawiać – mogę przyłożyć ucho do jej
brzucha i piersi i wsłuchiwać się w głos, który jest w środku,
jeszcze zanim wydostanie się na zewnątrz.
Kiedy upał staje się zbyt dokuczliwy, ich świat za murami od razu się kurczy. Serca zaczynają pracować w przyspieszonym rytmie i dochodzi do bijatyk. Zamknięci w celach ludzie krzywdzą się częściej niż zwykle, zdarzają się nawet zabójstwa. Przez całe swoje życie zawodowe Grens prowadził wiele śledztw w sprawie zabójstw. Nad większością z nich ślęczał po nocach, które latem były jaśniejsze niż w innych miesiącach. Już nie pamiętał, czy kiedykolwiek brał urlop o innej porze roku niż zimą, gdy na ulicach zalegał śnieg.
Mama mnie nauczyła, że drzwi trzeba zamykać na zamek.
Żeby tak się stało, przycisk z błyszczącego metalu powinien
przypominać uśmiechniętą buzię, a nie skrzywiony nos.
Nie zajmuję się włamaniami. W naszym mieście ginie zbyt wielu ludzi i to ich sprawy pochłaniają cały mój czas. Dobrze o tym wiesz.