cytaty z książki "Traktat o łuskaniu fasoli"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Książki to także świat, i to świat, który człowiek sobie wybiera, a nie na który przychodzi.

Ile niewypowiedzianych słów przepadło na zawsze. A może ważniejsze były od tych wszystkich wypowiedzianych

Śmiech to zdolność człowieka do obrony przed światem, przed sobą. Pozbawić go tej zdolności to uczynić go bezbronnym.

Prawdziwa miłość jest raną. I tylko tak ją można odnaleźć w sobie, gdy czyjś ból boli człowieka jako jego ból.

Nie ma czegoś takiego jak przypadek. Cóż to bowiem jest przypadek? To tylko usprawiedliwienie tego, czego nie jesteśmy w stanie zrozumieć.

Zdarzają się przecież ludzie podobni do siebie i czasem można wziąć kogoś za kogo innego. Zwłaszcza jeśli się z kimś było blisko, a już nigdy się go potem nie widziało, to chciałoby się go odnaleźć nawet w kimś obcym.

W jednym zdaniu może się dużo zmieścić. Może się wszystko zmieścić. Może się całe życie zmieścić.


Bo też nie ma większej nienawiści, niż zrodzona z bliskości

To prawda, że całe życie musimy udawać, aby żyć. Nie ma chwili, żebyśmy nie udawali. I nawet sami przed sobą udajemy. W końcu jednak przychodzi taka chwila, że nie chce nam się dłużej udawać. Stajemy się sami sobą zmęczeni. Nie światem, nie ludźmi, sami sobą.

Cenię ludzi, o których z góry wiem, że nie dadzą się łatwo odgadnąć, jeśli w ogóle.

O, piaskownica to już świat, niech pan mi wierzy. Parę metrów na parę, a świat, ludzkość, przyszłe wojny. Buzie miłe, rumiane, wydawałoby się, niewinne, a już mógłby pan wskazać, które by które w piasku zagrzebało, a które by się przed którym w tym piasku schowało. Któremu tej piaskownicy będzie kiedyś za mało, a które się w niej kiedyś zgubi

Kierują nami złudzenia, powodują nami złudzenia. Złudzenia nas pchają, wstrzymują, wyznaczają nam cele. Rodzimy się ze złudzeń i śmierć też jest tylko przejściem z jednego złudzenia w inne.

Gdy strach, a nie zegar czas odmierza, nawet chwilka może się ciągnąć w nieskończoność

Bunt oznacza, że wszyscy razem i samemu się nie wie, co się robi osobno. Jeden krzyknie, a każdy ma poczucie, że i on krzyczy. Czy niechby jeden szedł na przedzie, a wszystkim będzie się wydawało, że szli na przedzie. Podobnie jak na wojnie, jeden zginie, a wszystkim się wydaje, że i oni zginęli. A że żyją, to dlatego żeby miał kto pamiętać, że zginęli. Uciekać, tylko ucieka się osobno.

Wolność, już w samym słowie, można powiedzieć, kryje się jej zaprzeczenie. Podobnie jak w najpiękniejszym złudzeniu tli się rozpacz. Bo jeśli rozumieć to jako wolność od wszystkim przymusów, to również od siebie. Przecież człowiek sam dla siebie jest najbardziej dokuczliwym przymusem. Często trudnym do zniesienia. I niektórzy nie są w stanie siebie znieść.(…)

To prawda, że znaleźć siebie to nieprosta sprawa. Kto wie, czy nie najtrudniejsza ze wszystkich spraw, jakie człowiek ma do załatwienia na tym świecie.

Młodym zawsze się wydaje, że zbudują nowy lepszy świat. Wszystkim młodym. Nowym młodym, starym młodym. A i tak wszyscy zostawiają po sobie taki świat, że nie chce się na nim żyć.


Od miłości nie da się nikogo odwieść. I, według mnie, nie należy. Nigdy nie wiadomo, gdzie się kogoś dowodzi.

Czy zastanawiał się pan kiedyś, jak silnie związani jesteśmy z przeszłością? Niekoniecznie naszą. Zresztą cóż to jest nasza przeszłość? Gdzie są jej granice? To jest coś w rodzaju bliżej nieokreślonej tęsknoty, tylko za czym? Czy nie za tym, czego nigdy nie było, a co jednak minęło? Przeszłość to tylko nasza wyobraźnia, a wyobraźnia potrzebuje tęsknoty, wręcz karmi się tęsknotą. Przeszłość drogi panie nie ma nic wspólnego z czasem, jak się sądzi.

Bólu z bólem nie powinno się nigdy przeciw sobie stawiać. Każdy ból jest sam w sobie, jedyny.

Układ przypadków to właśnie przeznaczenie

Może słowa potrzebują ciepła, gdy się rodzą od nowa

(...) ja właśnie płakałem. Nie po wierzchu. Czułem coś takiego, jakby z drugiej strony moich oczu łzy do wewnątrz mnie spływały. Doświadczył pan może takiego płaczu?

Czy skończyłem jakąś szkołę? Według mnie niejedną choć nie mam żadnych świadectw. Bo żeby coś umieć, czy musi się latami siedzieć w ławce?

Nie rozumiałem. Nie podejrzewała zapewne, że gdy patrzyłem na nią, jak się rozbierała, czułem coś takiego, jakbym stawał się bogatszy o wszystkie jej obolałości, o jej cierpienia, o jej przemijanie.
