cytaty z książek autora "Kelly Rimmer"
Ktoś mi kiedyś powiedział, że opiekowanie się dzieckiem z autyzmem jest jak podróż do obcego kraju, którego mieszkańcy posługują się nieznanym ci językiem.
Samotność jest trudna, ale nieskończenie gorszy od niej jest żal spowodowany utatą bliskiej osoby.
Życie czasami obraca wniwecz nasze oczekiwania, bez ostrzeżenia i wytłumaczenia rozbija na kawałki nasze nadzieje. Ale kiedy w rodzinie jest miłość, odłamki naszych roztrzaskanych marzeń zawsze da się na nowo posklejać, nawet jeśli w efekcie powstaje coś na kształt mozaiki.
Zawsze lubiłem przesiadywać na dachu .Tu ,u góry , wszystko jest lepsze ,nigdy nie ma tłoku ani hałasu ,nawet zapach gdzieś znika ,zabrany przez wiatr.Tu u góry ,czuję się bliżej nieba.
Sztuka ma wiele do zaoferowania,wiesz ?Każde dzieło posiada własną energię ,ale nigdy nie istnieje samo dla siebie .Jedno może czerpać inspirację,być inspiracją dla kolejnego i tak bez końca.Sztuka sama się namnaża ,każde dzieło ubogaca świat innym rodzajem piękna albo myśli ,albo nauki,w zależności od tego ,kto na nie patrzy.
Samotność jest gorsza od smutku.A to dlatego, jak sobie uświadamiam, że samotności z definicji nie da się z nikim dzielić.
Czasem życie każe iść naprzód,nawet gdy coś pozostaje bez zamknięcia.
Po wszystkim, przez co przeszedłem i czego byłem świadkiem, przy życiu trzymała mnie tulko rodzina, szczególności Dawidek. Był mi najdroższy ze wszystkich, wydawał się iskrą niewinności w świecie opanowanym przez zło w czystej postaci. Bywały dni, gdy tylko bawiąc się z nim wieczorem lub rozmawiając- czułem wewnętrzny spokój - i tylko ten spokój byl mi opoczynkiem.
Niektórzy może byliby przybici, dowiedziawszy się, że ich matka musiała tak ze sobą walczyć, żeby się nimi zająć, ale ja jestem od tego daleka. Lepiej niż ktokolwiek rozumiem, że matka może bezgranicznie kochać swoje dziecko, a jednocześnie czuć się przytłoczona wymaganiami, jakie stawia przed nią rodzicielstwo.
Milknie i wydaje mi się, że chce podjąć ze mną dyskusję, czy specjaliści od zdrowia psychicznego korzystający z pomocy dla poprawy własnej poprawy własnej kondycji są piętnowani, czy nie.
Miłość to emocja. A ja znacznie wyżej od uczuć cenię myśli - odparłam. - Gdybym się kiedyś miała zakochać, zrobiłabym absolutnie wszystko, co w mojej mocy, żeby pokonać to uczucie, podejmując rozsądne decyzje. Nie zamierzam
zostać własnością żadnego mężczyzny.
Bo chociaż ostatnie parę lat było naprawdę ciężkie, to najtrudniejsza do zniesienia okazała się izolacja. Jak na ironię, rzecz jasna, już od dwóch lat ani przez chwilę nie byłam tak naprawdę sama, bo nawet godziny nie mogłam spędzić w pojedynkę, odkąd na świecie pojawiły się bliźniaki.
Okazuje się, że nigdy nie jest "za wcześnie, żeby znowu zajść w ciążę". Wkrótce wyrósł mi brzuch... i tym razem były to bliźnięta.
Myślałam, że rodząc dziecko, przysłużę się światu. Myślałam, że w ten sposób przyczynię się do jego wzrostu i uczynię go lepszym. Tymczasem narodziny syna tak ograniczyły mój własny świat, ze byłam w stanie myśleć tylko o tym wrzeszczącym niemowlęciu.
Potrzebna mi wiara w jakieś ukryte głęboko pokłady przyzwoitości u ludzi, którzy nas dręczą bo jeśli jej nie mają to przepadła wszelka nadzieja. I to nie tylko dla nas, lecz także dla całej ludzkości, ponieważ nawet kiedy się to wszystko skończy, zło będzie się mogło wyłaniać z ludzkich dusz bez końca od nowa.
Widzę pewne rzeczy i wydaje mi się, że je rozumiem, ale to wszystko jest jeszcze niewyraźne, póki Natasha nie dobierze mi szkieł o odpowiedniej ostrości. Wtedy dopiero zobaczę wszystko takim, jakie jest.
Nawet najgorsze zło nie jest wystarczająco potężne, by całkiem zdusić w ludziach dobroć, nadzieję i miłość.
Nie odczuwam jeszcze nadziei, choć nadzieja powinna być mi znana, ponieważ już kiedyś tę drogę przebyłam a kiedy góry i doliny wydawały się nie do pokonania, ja je przezwyciężyłam.
Tak wiele rzeczy w tych dniach wprawia mnie w przerażenie, ale teraz przede wszystkim boję się samej siebie.
Dręczy mnie ostatnio samotność w wielkiej rodzinie, najgorsze uczucie, jakiego kiedykolwiek doświadczyłam. W ciągu kilku ostatnich lat przekonałam się, że samotność jest gorsza od smutku. A to dlatego, jak sobie uświadamiam, że samotności z definicji nie da się z nikim dzielić.
Skrzywdziłam dziś swoje dzieci – nie nożem, ale stwarzając poczucie zagrożenia, że go użyję. Fala frustracji i drażliwości, i dojmującego cierpienia pochłonęła mnie w tamtym momencie, tak że beznadziejnie przestałam nad sobą panować.
Problem pojawił się w chwili, gdy pióro dotknęło papieru, bo nie mogłam znieść myśli, że moja siostra się dowie. Nawet po tak długim czasie i po wszystkich porażkach zachowałam resztki dumy i chciałam, by wierzyła, że postąpiłam słusznie, wybierając Patricka.
Tym razem nie zrobiłam sobie krzywdy. Właściwie to nigdy nie posunęłam się do czegoś równie drastycznego jak podcięcie sobie żył, nie licząc tej jednej nocy, gdy… nie. Nie myślę o tamtej nocy; to zbyt okropne i zbyt trudne.