Jesteśmy społecznością, która kocha książki

"Piszę to, ponieważ nie jestem już pewny, czy poznałem straszną tajemnicę, czy też sam wpadłem w obłęd." Krótka, wciągająca książka, która zaczyna się jak thiller, a kończy jak... nie wiadomo co. Przykre. Początek świetny. Szpital psychiatryczny, tajemniczy pacjent i młody lekarz, który podejmuje się jego leczenia. Pacjent jest nie tylko tajemniczy, ale i bardzo niebezpieczny, ponieważ potrafi odkryć najgłębiej ukrywane lęki każdej przebywającej z nim osoby i wykorzystać tą wiedzę przeciwko niej. Cały personel szpitala boi się konfrontacji z nim. Napięcie wokół tytułowego pacjenta narasta stopniowo, ale dynamicznie. Czujemy niepewność lekarza, przerażenie personelu, a tajemnica coraz bardziej kusi, by ją odkryć. Dodatkowo bardzo sugestywnie opisane dzieciństwo lekarza i jego wizyta u matki w szpitalu. Mocne. To naprawdę mógłby być rewelacyjny thiller. Niestety, zakończenie całkowicie zepsuło ogólne wrażenie. Zniknęło nagle całe napięcie, a czytelnik uświadamia sobie, że niechcący przeczytał książkę z innego gatunku, niż się spodziewał. W moim przypadku jest to gatunek, po który nigdy nie sięgam, bo zwyczajnie nie lubię. Dlatego czuję się trochę oszukana i mam poczucie zmarnowanego czasu. Szkoda.