OPINIE UŻYTKOWNIKÓW

Dodaliście już:
3
8
0
4
9
3
7
opinii o książkach

Najnowsze opinie

awatar Mariusz
742
130
Video-opinia Cyberpunk 2077: Blackout Roberto Ricci, Bartosz Sztybor
8,0 / 10
05.05.2024
awatar Iwona niez...
106
54
Opinia Medea z Wyspy Wisielców Mag­da­ Knedler
9,0 / 10
05.05.2024

Połknęłam ją szybciej niżbym chciała. Wolałabym długie godzin rozkoszować się historią Mady z Wyspy Wisielców - chociaż jej historia to o wiele więcej niż ten przydomek. Młoda, piękna dziewczyna - sierota bez koneksji i pieniędzy, łapiąc przypadkowe posady trafia do majątku na wyspie pod opiekę zamożnego Andreasa, gdzie pracując jako...

Czytaj więcej
Filtry

Opinie i Video-opinie [3 804 937]

Sortuj:

Na półkach:

Połknęłam ją szybciej niżbym chciała. Wolałabym długie godzin rozkoszować się historią Mady z Wyspy Wisielców - chociaż jej historia to o wiele więcej niż ten przydomek.
Młoda, piękna dziewczyna - sierota bez koneksji i pieniędzy, łapiąc przypadkowe posady trafia do majątku na wyspie pod opiekę zamożnego Andreasa, gdzie pracując jako służka, musi znosić umizgi swojego pana. Z opresji wyciąga ją Johann, który pojawia się niespodziewanie, jako nowy ogrodnik. Od pierwszych chwil Made i Johanna zaczyna łączyć uczucie, które zawiedzie ich przed ślubny kobierzec, oswabadzając z niechcianych adoratorów w dość ostateczny sposób. Nie jest to jednak happy end. W obawie przed zdemaskowaniem para musi się ukrywać, a Medea zachodzi w ciążę. Niespodziewanie Johannem interesuje się hrabina, której mąż jest jego ojcem, a plany wobec świeżego małżeństwa nie są tak czyste, jak wydaje się z początku Madzie…
W tej książkę było wszystko, co sprawia, że czuje się opowieść całą sobą płacząc razem z bohaterką nad jej losem. Silna kobieta, miłość, rozrywająca serce zdrada, pomówienia oraz niezrozumienie i słodko-gorzki koniec, który jest tylko pozorny, bo już niecierpliwie czekam na drugą część historii, której premiera ma mieć miejsce w czerwcu.
Język powieści Magdaleny Knedler wciąga mnie od dawna. Uwielbiam to łączenie motywów i historii zaczerpniętych z może już czasem zapomnianych kart albumów lub podręczników. Tu w całą historię wpleciony został m.in. wątek greckiej mitologii, historii niemieckiego Wrocławia i innych rzeczywistych miejscowości, postaci oraz instytucji. Książkę oczywiście gorąco polecam!

Połknęłam ją szybciej niżbym chciała. Wolałabym długie godzin rozkoszować się historią Mady z Wyspy Wisielców - chociaż jej historia to o wiele więcej niż ten przydomek.
Młoda, piękna dziewczyna - sierota bez koneksji i pieniędzy, łapiąc przypadkowe posady trafia do majątku na wyspie pod opiekę zamożnego Andreasa, gdzie pracując jako służka, musi znosić umizgi swojego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Największe moje czytelnicze rozczaroeanie od czasów Niewidzialnej Korony Cherezińskiej. Najbardziej przesadzona ocena na całym portalu? 8,1!!!!????? Toż to o pomstę do nieba woła! Żadnego zdania które bym zapamiętał, albo które warte było zapamiętania. Nie ogarniam, myślałem że przeciętny polski czytelnik jest bardziej wybredny od przeciętnego polskiego miłośnika innych Muz, ale widocznie tak nie jest, w sumie teraz się nie dziwię że Mróz ma tylu miłośników. Książka ta, to taki właśnie odpowiednik disco polo, braci Golec, czy tych najgorszych filmów Marvela, niby to słabe ale takie fajne, proste w odbiorze 🤦‍♂️

Największe moje czytelnicze rozczaroeanie od czasów Niewidzialnej Korony Cherezińskiej. Najbardziej przesadzona ocena na całym portalu? 8,1!!!!????? Toż to o pomstę do nieba woła! Żadnego zdania które bym zapamiętał, albo które warte było zapamiętania. Nie ogarniam, myślałem że przeciętny polski czytelnik jest bardziej wybredny od przeciętnego polskiego miłośnika innych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tę znakomitą książkę czytałem będąc nad Bugiem. Słuchając, zwłaszcza na nocnych spacerach z psem, prawdziwego koncertu ptaków, żab i nie tylko, wyobrażałem sobie, że wszystko to znika i nastaje cisza. To wcale nie jest, niestety, niemożliwe.

Bo książka ta to opowieść o tym, jak wiele złych rzeczy nasz kraj - korporacje do spółki z niedziałającym lub niezainteresowanym lub mającym złe priorytety państwem - robi wodzie. Arcyciekawej i niezwykłej substancji, od której zależy nasze życie. To porządne wytłumaczenie tego, czemu mamy coraz więcej susz, czemu obniżają się poziomy rzek i czemu są one zanieczyszczone, czemu znikają kolejne gatunki zwierząt, choć mało kto zdaje się zwracać na to uwagę.

Są jednak tacy i sprawiedliwość zostaje im oddana. To także więc historia aktywistek i aktywistów, którzy na mniejszą lub większą skalę działają, by z polską wodą było lepiej. To swoisty list miłosny do nich, ale też po prostu do samej wody i tego, co nam daje.

Przy wszystkich strasznych rzeczach, o których pisze autor, książka ma w sobie też nadzieję. Bo tak naprawdę poprawa sytuacji nie jest aż taka skomplikowana. Trzeba po prostu przestać traktować wodę jak zasób, który ma przynosić zyski. Zmienić myślenie o niej, za to częściej wzorować się na bobrach. Często wystarczy... nic nie robić i zostawić wodę w spokoju. W niektórych miejscach już się to dzieje, ale zmiana musi być systemowa.

Bardzo polecam przeczytać tę fascynującą i świetnie napisaną książkę. Nie raz można się czymś zaskoczyć. I przestać traktować wodę w kranie jak oczywistość.

Tę znakomitą książkę czytałem będąc nad Bugiem. Słuchając, zwłaszcza na nocnych spacerach z psem, prawdziwego koncertu ptaków, żab i nie tylko, wyobrażałem sobie, że wszystko to znika i nastaje cisza. To wcale nie jest, niestety, niemożliwe.

Bo książka ta to opowieść o tym, jak wiele złych rzeczy nasz kraj - korporacje do spółki z niedziałającym lub niezainteresowanym lub...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dalsza, końcowa (przez jakiś czas jak się okazało) część dynamiki, zabaw motywami mitologicznymi, poczuciem humoru i ciekawymi motywami (odwołanie do Hektora w zbroi Achillesa? Miodzio!). I nadal mam wrażenie, że niektóre rozdziały pędzą za szybko, a niektóre wątki są traktowane po macoszemu - z chęcią zatrzymałbym się przy niektórych wątkach na dłużej, chociaż wielka bitwa rzeczywiście trwa nieco dłużej, niż przez jeden rozdział. Udane zakończenie wielu wątków - niektóre nieco tkliwe, niektóre bardzo przewidywalne, ale ogólnie na naprawdę niezłym poziomie. Chętnie powróciłbym do tego świata, którego opowieści byłyby adresowane do nieco bardziej wyrobionych czytelników, ale może wtedy nie byłoby tej dziecięco-młodzieńskiej frajdy z czytania.

Dalsza, końcowa (przez jakiś czas jak się okazało) część dynamiki, zabaw motywami mitologicznymi, poczuciem humoru i ciekawymi motywami (odwołanie do Hektora w zbroi Achillesa? Miodzio!). I nadal mam wrażenie, że niektóre rozdziały pędzą za szybko, a niektóre wątki są traktowane po macoszemu - z chęcią zatrzymałbym się przy niektórych wątkach na dłużej, chociaż wielka bitwa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jestem wiekowo grupą docelową, ale książka i tak mi się podobała
Porusza ważny temat choroby psychicznej i przede wszystkim pokazuje piekło niemożności uwolnienia się od własnych myśli.

Nie jestem wiekowo grupą docelową, ale książka i tak mi się podobała
Porusza ważny temat choroby psychicznej i przede wszystkim pokazuje piekło niemożności uwolnienia się od własnych myśli.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Rebecca Yarros zaprasza nas do swojej nowej książki "Gdyby jednak", w której poznajemy Izzy Astor i Nate Phelan'a.
Pierwsze spotkanie bohaterów następuje na pokładzie samolotu, gdzie przeznaczenie przez wiele lat będzie ich do siebie przyciągało. Przeżyli katastrofę samolotu, który spadł do rzeki Missouri i wiele spotkań na przestrzeni lat, jednak zawsze coś stawało im na drodze. Po dziesięciu latach ich drogi ponownie się ze sobą krzyżują w Afganistanie na płycie lotniska, gdzie on ze swoją armią mają osłaniać grupę polityków, w której dostrzega właśnie ją z wielkim diamentem na palcu.
Przeskoki w czasie między teraźniejszością, a różnymi momentami z przeszłości dawkują czytelnikowi emocje, w relacji między bohaterami.
Autorka stworzyła dwoje różnorodnych bohaterów z problemami jakimi borykają się na codzień. Problemy rodzinne, niezrozumiałe relacje, różne punkty widzenia, ADHD, presja rodziców, traumy wojenne i wiele innych.
Autorka ma wielki dar lekkiego pióra i dawkowania emocji, aby zaciekawić i nie porzucić książki, ani się nią nie znudzić.
Warta uwagi.

Rebecca Yarros zaprasza nas do swojej nowej książki "Gdyby jednak", w której poznajemy Izzy Astor i Nate Phelan'a.
Pierwsze spotkanie bohaterów następuje na pokładzie samolotu, gdzie przeznaczenie przez wiele lat będzie ich do siebie przyciągało. Przeżyli katastrofę samolotu, który spadł do rzeki Missouri i wiele spotkań na przestrzeni lat, jednak zawsze coś stawało im na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dla odmiany wobec wiedzy, ktora wspolczesne spoleczenstwo czerpie z instagrama, ksiazka oparta na weryfikowalnych faktach.

Dla odmiany wobec wiedzy, ktora wspolczesne spoleczenstwo czerpie z instagrama, ksiazka oparta na weryfikowalnych faktach.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo polityczna , jakoś straciłam zaufanie do autora gdy przytaczał w koło te same marki , miejscami powtarzalna , na początku kilka ciekawych badań i spostrzeżeń z analiz badań . Potem długo długo nic.

Bardzo polityczna , jakoś straciłam zaufanie do autora gdy przytaczał w koło te same marki , miejscami powtarzalna , na początku kilka ciekawych badań i spostrzeżeń z analiz badań . Potem długo długo nic.

Pokaż mimo to


Na półkach:

[współpraca reklamowa]

Mega fajnie czytało mi się tę pozycję. Pomimo, że nie jest to książka niewiadomo jak dobra to dobrze się bawiłam przy historii Serene i Liana. Całość była przyjemna i lekka, nawet temat dyskryminacji i choroby nie wpłynął na to, że książka była jakoś trudniejsza do skończenia.

Fabuła porusza również temat rodzin azjatyckich, które kładą szczególny nacisk na wykształcenie swoich dzieci oraz po prostu temat dorastania. Uwielbiam sposób w jaki autorka wplata te wszystkie problemy w fabułę, nie są one mocno opisane, ale jednocześnie są to realistyczne przypadki.

Bohaterów lubię, ale nie zostaną oni na długo w mojej pamięci. Główni bohaterzy mnie nie denerwowali i w sumie mam do nich neutralny stosunek. Za to strasznie irytował mnie chłopak Serene 😫 Dosłownie za każdym razem jak się pojawiał to krew mnie zalewała.

Wątek romantyczny był okej, taki nieśmiały i uroczy, czy mi to wystarczyło? No tak 50/50, myślę że można by go lepiej rozwinąć i dopracować, bo nie czułam jakiegokolwiek napięcia i chemii między bohaterami. Ale moją sympatię zdecydowanie zdobyła relacja córka - mama, która była pięknie wykreowana 🤍

Podsumowując lektura mi się podobała, taka szybka, na rozluźnienie, ale nie zostanie ze mną na dłużej, niemniej polecam jeśli lubicie takie książki! 🥰

★★★★/5

[współpraca reklamowa]

Mega fajnie czytało mi się tę pozycję. Pomimo, że nie jest to książka niewiadomo jak dobra to dobrze się bawiłam przy historii Serene i Liana. Całość była przyjemna i lekka, nawet temat dyskryminacji i choroby nie wpłynął na to, że książka była jakoś trudniejsza do skończenia.

Fabuła porusza również temat rodzin azjatyckich, które kładą szczególny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przypomniałem sobie ostatnio lekturę z dzieciństwa. Wciągająca fabuła w ciekawym tle geograficznym, z humorem ale i smutkiem. Miło spędzony czas, wzruszyłem się nieco wspomnieniami.
Dobra robota autorki, polecam dla dzieci szanownych czytelników

Przypomniałem sobie ostatnio lekturę z dzieciństwa. Wciągająca fabuła w ciekawym tle geograficznym, z humorem ale i smutkiem. Miło spędzony czas, wzruszyłem się nieco wspomnieniami.
Dobra robota autorki, polecam dla dzieci szanownych czytelników

Pokaż mimo to


Na półkach:

Fern Brookbanks spędza swoje ostatnie beztroskie chwile w Toronto, dziewczyna po zakończonych studiach lada dzień ma powrócić do rodzinnej miejscowości, gdzie mieści się ośrodek wypoczynkowy jej mamy, Fern nieoczekiwanie poznaje Willa Baxtera, a ich dwudziestoczterogodzinna znajomość głęboko zakorzenia się w jej sercu. Młody artysta Will i marzycielka Fern spisują swoje cele na najbliższy rok i zawierają układ, że dokładnie za 365 dni spotkają się w pensjonacie nad jeziorem i zdecydują, co dalej z ich relacją, która wydaje się wkraczać na romantyczne tory.

Jak można się spodziewać, nie wszystko idzie tak gładko, Fern zostaje wystawiona do wiatru, jej obiekt westchnień nie pojawia się.

Dziesięć lat później, znacznie bardziej doświadczona przez życie Fern, zostaje właścicielką pensjonatu, który otrzymała w spadku, po swojej tragicznie zmarłej mamie. Kobieta nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości, została przyparta do muru, nie wie czy porzucić swoje marzenia o otwarciu własnej kawiarni na rzecz kontynuowania dziedzictwa matki, wciąż boli ją, że nie była dość dobrą córką, a na dodatek w drzwiach pensjonatu pojawia się miłość sprzed lat - Will Baxton we własnej osobie, olśniewający, tajemniczy i spóźniony o jakieś dziesięć lat....

Ta historia umiliła mi czas majówki, była ciepła i przyjemna, sam styl autorki jest bardzo komfortowy, czytelnik powoli sunie przez kolejne rozdziały, akcja jest niespieszna, choć nie brakuje w niej emocji czy tajemnic, szczególnie postać Willa jest nimi otoczona, trochę nie mogłam go rozgryźć i szczerze nie do końca przemawiają do mnie motywy, którymi się kieruje, ale to nie zmienia faktu, że był pozytywną postacią.

Uważam, że cały pomysł na historię był udany, mamy tu kilka linii czasowych, poznajemy wydarzenia bieżące, cofamy się do czasów młodości bohaterów, a także czytamy zapiski z pamiętnika mamy Fern, która odgrywa w opowieści kluczową rolę. Motyw matki i córki jest tu bardzo ważny i został mocno zaakcentowany.

Książkę zaliczam do bardzo udanych, choć nie będę ukrywać, że poprzednie dzieło autorki ,,Każde kolejne lato" mocniej zapadło mi w pamięć.

Fern Brookbanks spędza swoje ostatnie beztroskie chwile w Toronto, dziewczyna po zakończonych studiach lada dzień ma powrócić do rodzinnej miejscowości, gdzie mieści się ośrodek wypoczynkowy jej mamy, Fern nieoczekiwanie poznaje Willa Baxtera, a ich dwudziestoczterogodzinna znajomość głęboko zakorzenia się w jej sercu. Młody artysta Will i marzycielka Fern spisują swoje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wzywamy do większej odpowiedzialności osoby zajmujące się redagowaniem informacji na obwolutach książek! Na wydaniu, które posiadamy jakiś figlarz z PIW-u twierdzi jakoby tytułowy Królik był uciekinierem od konsumpcjonizmu i wegetacji w której gimnastyka seksualna zastępuje uczucia.
Otóż szanowna publiczności z całego tego opisu z prawdą nie mija się jedynie słowo uciekinier.
Miast losów bojownika o ludzką godność dostajemy tu historię wyjątkowo irytującego głupka, z wyjątkowym talentem do fundowania swojemu otoczeniu kolejnych katastrof. A jednak pomimo niszczycielskiej osobowości bohatera i kompletnego braku sympatii dla niego, jest w narracji niniejszej książki coś perwersyjnie wciągającego czytelnika w niedorzeczną grę z uciekającym królikiem. Plus sporo chyba dość typowego dla Updike świntuszenia.

Wzywamy do większej odpowiedzialności osoby zajmujące się redagowaniem informacji na obwolutach książek! Na wydaniu, które posiadamy jakiś figlarz z PIW-u twierdzi jakoby tytułowy Królik był uciekinierem od konsumpcjonizmu i wegetacji w której gimnastyka seksualna zastępuje uczucia.
Otóż szanowna publiczności z całego tego opisu z prawdą nie mija się jedynie słowo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Skłamałabym, mówiąc, że była to fenomenalna książka. Skłamałabym, mówiąc, że nie bawiłam się przy niej świetnie.

Moim (guilty) pleasure jest oglądanie zmagań cukierników w programach reality. Przyglądanie się ich rywalizacji w książce, co dodatkowo było przyprawione szczyptą kryminału... no przepyszny wypiek!

Gama ciekawych postaci, kilka różnych splecionych dość zgrabnie wątków, no rozrywka doskonale wypieczona ;)

Skłamałabym, mówiąc, że była to fenomenalna książka. Skłamałabym, mówiąc, że nie bawiłam się przy niej świetnie.

Moim (guilty) pleasure jest oglądanie zmagań cukierników w programach reality. Przyglądanie się ich rywalizacji w książce, co dodatkowo było przyprawione szczyptą kryminału... no przepyszny wypiek!

Gama ciekawych postaci, kilka różnych splecionych dość zgrabnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Poraża mnie ignorancja osób, które udzielały wywiadów i ich bezczelność. Cały czas czuli się bezkarni. To co mnie najgorzej uderzyło, że po wojnie, państwa takie jak USA wybielały ich zbrodnie w imię własnych celów i możliwych zysków. Nie mówiąc o PRLu, który chciał zdyskredytować Kąkolweskiego.

Książka o ciężkiej tematyce, ale bardzo potrzebnej.
Zdecydowanie większość osób powinna ją przeczytać.

Podczas czytania miałem wrażenie, że jest trochę chaotyczna i że wątki jakoś za bardzo przeskakują. Ale to chyba tylko moje odczucie.

Poraża mnie ignorancja osób, które udzielały wywiadów i ich bezczelność. Cały czas czuli się bezkarni. To co mnie najgorzej uderzyło, że po wojnie, państwa takie jak USA wybielały ich zbrodnie w imię własnych celów i możliwych zysków. Nie mówiąc o PRLu, który chciał zdyskredytować Kąkolweskiego.

Książka o ciężkiej tematyce, ale bardzo potrzebnej.
Zdecydowanie większość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nadal cudna Agata Kulesza. Pomysł ciekawy, ale historia cieniutka. 😕

Nadal cudna Agata Kulesza. Pomysł ciekawy, ale historia cieniutka. 😕

Pokaż mimo to


Na półkach:

Cudna Agata Kulesza (kocham Panią ❤️). Reszta nieeee nieee nie.

Cudna Agata Kulesza (kocham Panią ❤️). Reszta nieeee nieee nie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ujęła mnie oryginalność tej książki i baśniowy klimat w zupełnie nowym wydaniu, jednak nostalgicznie nawiązujący za baśniami, które słuchałam w dzieciństwie.

Początek książki jest bardzo niepokojący i mroczny - zderza się to z naiwnością i słabością głównej bohaterki, jej rozterkami i ciągnącymi się chaotycznymi monologami w głowie. Przez to przez początkowa fazę byłam lekko zdezorientowana i zirytowana, nie mogąc się odnaleźć w tej fabule. Pomogło przerzucenie się na audiobooka, dzięki któremu odnalazłam ten baśniowy klimat, a la Hans Christian Andersen, a jako że weekend majowy spędzałam w rodzinnym mieście, naprawdę dobrze wczułam sie w dalszą narrację, która okazała się historią drogi bohaterki - dosłownie i przenośnie. Bohaterka dąży do realizacji swoich celów, ale też rozwija siebie jako człowieka świadomie uczestniczącego w życiu swoim i ludzi (lub istot) które napotyka.

Bardzo ciekawie wykreowane postacie i świat - autorka ma naprawdę niezwykłą wyobraźnię. Towarzyszy temu niezwykłą lekkość i płynność, brak takiego manieryzmu, co bardzo dobrze wpłynęło na mój odbiór. Pomimo tragicznych i mrocznych wydarzeń, przyjemny humor sprawia, że wątki które powinny zgrzytać przy takim ich łączeniu, dają niezwykłą świeżość tej historii. Dodatkowo muszę przyznać że po słowie autorki niezwykle mnie ujęło i dało dużo do zrozumienia jak udostępniona czytelnikom historia jest odzwierciedleniem jej osobowości.

No i demon w kurze rządzi.

Ujęła mnie oryginalność tej książki i baśniowy klimat w zupełnie nowym wydaniu, jednak nostalgicznie nawiązujący za baśniami, które słuchałam w dzieciństwie.

Początek książki jest bardzo niepokojący i mroczny - zderza się to z naiwnością i słabością głównej bohaterki, jej rozterkami i ciągnącymi się chaotycznymi monologami w głowie. Przez to przez początkowa fazę byłam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobre ale mogło być krótsze, wolałbym inne wątki rozwinąć pod koniec

Dobre ale mogło być krótsze, wolałbym inne wątki rozwinąć pod koniec

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po skończeniu pierwszego tomu czułam, że natychmiast potrzebuję kontynuacji! Gdy data premiery została ogłoszona, nie mogłam doczekać się aż będę mogła wrócić do tej historii i poznać dalsze losy bohaterów. Oczekiwałam czegoś emocjonującego i dokładnie to dostałam!

Pióro autorki bardzo przypadło mi do gustu, jest ono przyjemne i proste. Książkę czyta się też bardzo szybko, co nie jest zasługą samego stylu pisania, ale też wciągającej akcji.

Bo jeśli chodzi o akcję, to dzieje się tu naprawdę dużo i w sumie już od pierwszych stron nie macie szans na to żeby się nudzić. Mimo wszystko bardziej podobała mi się akcja w pierwszym tomie, a wszystko ze względu na to, że nie dostaliśmy tutaj tak dużo wątku romantycznego, jak oczekiwałam. Jest to dla mnie minus, ponieważ tym samym brakowało mi mojego ulubionego bohatera czyli Akivy. Bo nawet kiedy się pojawiał, a było to często i tak czułam pewien brak i był to brak typowej relacji romantycznej.

Co do Karou to oceniam ją bardzo pozytywnie. Zobaczyliśmy jak wpłynęło na nią, to co wydarzyło się na koniec pierwszego tomu. Widzimy jak silną postacią jest mimo tak wielu przeciwności losu.

Postać przyjaciółki Karou jest jedną z lepszych postaci i jak wątku romantycznego było mi tutaj za mało, tak bardzo się cieszę, że dostaliśmy duet dziewczyn. Uwielbiam ich relację i mam nadzieję, że zobaczymy jej jeszcze więcej!

Podsumowując, „Dni krwi i światła gwiazd” to świetna kontynuacja „Córki dymu i kości”! Jest to bardzo emocjonująca i pochłaniająca czytelnika książka, którą ogromnie wam polecam!

[współpraca reklamowa z Wydawnictwo Moondrive]

Po skończeniu pierwszego tomu czułam, że natychmiast potrzebuję kontynuacji! Gdy data premiery została ogłoszona, nie mogłam doczekać się aż będę mogła wrócić do tej historii i poznać dalsze losy bohaterów. Oczekiwałam czegoś emocjonującego i dokładnie to dostałam!

Pióro autorki bardzo przypadło mi do gustu, jest ono przyjemne i proste. Książkę czyta się też bardzo szybko,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Żółć.
Kolor żółty kojarzy się z ciepłem i słońcem, przez co naturalnie wywołuje pozytywne emocje. Ale żółć ma również znaczenie opozycyjne - zdradę, wrogość i bezwstyd.
W powieściach Małgorzaty Oliwii Sobczak kolory przybierają postać zła. Żółć ma gorzki smak, jest agresywna, ostrzegawcza i budzi niepokój.
Zresztą, powieści pani Sobczak mają nie tylko koloryt, ale i dźwięki - szumią, skrzypią i krzyczą. Wypływa z nich zło, które otacza czytelnika w sposób niepokojąco realny, wywołując uczucie dyskomfortu.

W wynajętym mieszkaniu w Sopocie zostają znalezione zwłoki Błażeja Konarskiego, charyzmatycznego właściciela szkoły uwodzenia. Na pierwszy rzut oka wszystko wskazuje na samobójstwo, jednak prokurator Leopold Bilski i jego zespół intuicyjnie wierzą, że sprawa jest poważniejsza.
Kto zabił? Lista podejrzanych rośnie wraz z postępami śledztwa, odkrywając mroczne sekrety związane z denatem.
Błażej, pozornie uroczy, okazuje się potworem skrywającym się pod fasadą zaufania.
Jego ofiarami są kobiety, a jego metody działania to wyrafinowana manipulacja, metodyczne wyniszczanie, tłamszenie i podkopywanie poczucia własnej wartości.
Co skrywają, jego obecna żona Laura Konarska, atrakcyjna instatrenerka oraz jego była żona, ekscentryczna artystka Helaszka Leśniewska (To postać, której kreacja wyjątkowo do mnie trafiła, włączając instynkt opiekuńczy i ochronny).
Czy któraś z nich miała udział w zniknięciu Błażeja z tego świata?
Przynosząca dochody szkoła uwodzenia to niejedyne źródło dochodu Konarskiego, w jego kapeluszu kryje się znacznie więcej i nie ma to nic wspólnego z uczciwością i pracowitością.

Małgorzata Oliwia Sobczak odważnie porusza trudne tematy związane z przemocą, zaglądając nie tylko w najmroczniejsze zakamarki Sopotu, ale także w ludzką psychikę.
Jej powieści cechuje silna warstwa psychologiczna, co ogromnie sobie cenię.

Czytelnik przekona się, że życie bywa nieobliczalne, a każdy ma swoje różne oblicza. Okazuje się, że czasem do najstraszniejszych czynów zdolne są osoby, których by się nie podejrzewało.
Skrajne emocje mogą prowadzić do makabrycznych decyzji.

Autorka lubi wplatać w fabułę intrygujące tematy z zakresu psychologii.
Tym razem zainteresowanie czytelnika budzi pojęcie synestezji. Zdolność synestezji to umiejętność postrzegania przez wiele zmysłów, istnieją różne jej rodzaje.
Na przykład Helaszka widzi ludzkie aury.
Oprócz mocnej warstwy kryminalnej, autorka pozostawia czytelnikowi pole do refleksji i przemyśleń.
Interesujące pod względem psychologicznym jest to, że zdarza się, że nawet osoby z rozbudowaną intuicją i wrażliwością, mimo czerwonych flag i ostrzeżeń, mogą wchodzić w ryzykowne relacje.
Czy doświadczenia z młodości lub dziedziczone traumy sprawiają, że takie osoby są bardziej narażone na niezdrowe, przemocowe związki?
Czy wzorce z dzieciństwa sprawiają, że ludzie stają się ofiarami powielania?
Czy wychowanie w środowisku przemocowym determinuje, że ktoś stanie się przemocowcem lub ofiarą przemocy? Jak można temu zapobiec?
W dzisiejszym świecie mówi się wiele o różnych formach przemocy, ale niewiele się z tym robi. Osoby doświadczające przemocy często nie otrzymują odpowiedniego wsparcia i pomocy.

Jeśli chodzi o prokuratora Leopolda Bliskiego i Annę Górską, od samego początku kibicowałam ich relacji. Ta odsłona przynosi im trochę radości, wiele codzienności i pewną niezmierzoną dawkę smutku, którego życzyłabym im oszczędzić.

"Żółć" to czwarty kolor z cyklu "Kolory zła" i jest równie dobry, co poprzednie części. Osobiście jestem wielką fanką powieści Pani Sobczak i gorąco je polecam.
Premiera książki zaplanowana jest na 15 maja.
Wkrótce na platformie Netflix będzie można zobaczyć sfilmowaną pierwszą część cyklu, "Czerwień". Trzymam kciuki za sukces.

Żółć.
Kolor żółty kojarzy się z ciepłem i słońcem, przez co naturalnie wywołuje pozytywne emocje. Ale żółć ma również znaczenie opozycyjne - zdradę, wrogość i bezwstyd.
W powieściach Małgorzaty Oliwii Sobczak kolory przybierają postać zła. Żółć ma gorzki smak, jest agresywna, ostrzegawcza i budzi niepokój.
Zresztą, powieści pani Sobczak mają nie tylko koloryt, ale i...

więcej Pokaż mimo to